94 Małgorzata Żytko
Jednak część nauczycieli klas czwartych dostrzega problem i wskazuje na dramatyzm już istniejących rozwiązań w praktyce edukacyjnej, a jednocześnie nauczyciele próbują sobie wyobrazić, co będzie w przypadku o rok młodszych dzieci. Poniższa wypowiedź nie nastraja optymistycznie. Nauczycielka tak opisuje swoje obecne doświadczenia z czwartoklasistami: Mamy okres ochronny we wrześniu i dzieci są jakby poza regulaminem, me stawiamy im uwag. tylko ostrzegamy i nie stawiamy im jedynek, dlatego dzieci naprawdę różnie to przechodzą, także są nawet takie, że do szpitali trafiają, bo emocjonalnie nie wytrzymują. Miałam kiedyś takiego ucznia, że był przerażony, miał kłopoty żołądkowe, trafił do szpitala. Mama wyjaśniała, że tu chodzi o stres związany z przejściem do klasy IV. Dotychczas była Pani taka jak mama. a tu nagle tylu nauczycieli wymaga nie wiadomo czego. Ta sama nauczycielka pytana, czy zmieni coś w swojej pracy, gdy będzie prowadziła zajęcia z dziećmi młodszymi o rok, odpowiada, że raczej nie” będę pracowała tak jak pracuję. Dodaje, że jeżeli się zdarzy, że dziecko będzie płakało na lekcji czy siedziało w kącie, to wyśle je do psychologa, bo jest w szkole i w ten sposób spróbuje rozwiązać problem.
Inny nauczyciel klasy IV uważa, że obniżenie wieku rozpoczynania nauki szkolnej wydłuży I etap edukacji i dzieci będą lepiej przygotowane do nauki w klasie czwartej, poza tym sądzi, że być może będą lepsze wyniki sprawdzianów po szóstej klasie. Oczywiście, nie zamierza nic zmieniać w swojej pracy.
Jednak duża część nauczycieli dostrzega trudności i problemy w sytuacji, gdy młodsze dzieci przejdą do nauczycieli przedmiotowców. Jedna z badanych nauczycielek tak to komentuje: Ojej, mogę tylko powiedzieć - ojej! Bardzo trudno to widzę, ze względu na nie-gotowość intelektualną i emocjonalną dzieci. Dodaje z wahaniem: Pewnie jesteśmy do tego przygotowani, bo się ciągle doszkalamy, mamy różne warsztaty i wychowawcze też (...), ale uważa, że zasadnicza trudność to „przeładowanie” treściami programu nauczania i mała liczba godzin języka polskiego. Nauczyciel nie zdąży wszystkiego zrealizować z tak małymi dziećmi. Dodaje jednak, że oczekuje profesjonalnego wsparcia w swojej pracy, przede wszystkim warsztatów psychologicznych, aby przybliżyć psychikę ucznia takiego o rok młodszego oraz warsztatów metodycznych dotyczących sposobów pracy z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym. Uważa, że konieczne jest „uszczuplenie programów nauczania”, usunięcie pewnych treści, pozostawienie więcej czasu do dyspozycji nauczyciela, który dostosuje działania edukacyjne do potrzeb dzieci. Konkluduje, że w kontekście projektowanych zmian nawet nie są biedni nauczyciele, tylko po prostu biedne dzieci. Inny nauczyciel chciałby zwiększenia liczbę godzin, aby zrealizować temat. Jedna z badanych nauczycielek matematyki wspomina, że pracowała kiedyś w klasie I, prowadziła zajęcia ze środowiska i to była dla mnie tak ciężka praca, wolałam mieć 8 godzin w swojej klasie niż jedną w klasie pierwszej. Zanim trafiłam do tych dzieci, wydawało mi się, że nie dam rady.
Kolejna nauczycielka języka polskiego z klasy czwartej podkreśla znaczenie pracy nauczycieli w klasach I-III. Jest pełna podziwu dla nich i uważa, że będzie korzystać z ich doświadczeń. Chwali też dyrektora za organizowanie szkoleń i warsztatów dla nauczycieli na terenie szkoły i to zgodnie z deklarowanym przez nich zainteresowaniem określoną problematyką. Wielu nauczycieli klas IV podkreśla, że będą potrzebować wsparcia i ściślejszej współpracy z nauczycielami klas młodszych w zorganizowaniu pracy z tymi dziećmi na nowo. by podpowiedzieli jakieś rozwiązania metodyczne.
Na zakończenie warto przytoczyć wypowiedź pełną niepokoju jednej z badanych nauczycielek języka polskiego, która zastanawia się głośno, czy wprowadzane zmiany mają ostateczny charakter, czy będzie można przeciwko nim zaprotestować, bo wiele pomysłów
MEN nie sprawdza w praktyce. A gdy uświadamia sobie, że te zmiany są nieodwracalne, dodaje, że to troszkę przerażające, czy będzie możliwość potem naprawy tego. żeby dzieci na tym me ucierpiały, bo nauczyciele są w stanie rozpoznać i dostosować się do zespołu dzieci, ale jak to wpłynie na uczniów, będzie to wymagało obserwacji przez pierwsze lata.
Czy jesteśmy więc odpowiednio przygotowani do podjęcia tego eksperymentu, jakim jest reforma wczesnej edukacji? Nie ma wątpliwości, że dzieci 6-letnie są gotowe do podjęcia nauki szkolnej, ale ważna jest jakość tej edukacji, uwzględniająca potrzeby rozwojowe dziecka w tym wieku.
Jakie mogą być konsekwencje podjętych właśnie decyzji przez resortu edukacji?
Na to i inne pytania uzyskamy z pewnością odpowiedź w najbliższej przyszłości. Czy będzie ona satysfakcjonująca?
Summary
6-year old children at school - a controversiaI subject
This paper is a discussion upon the reform of early education in Poland, especially the lowering of the school starting age. It contains a critical analysis of the new basis of the curriculum for children from 6 to 8 prepared by Ministry of Education. The paper also presents teachers” opinions on the changes in elementary education.