Zachowanie rodziców — przyczyny i oddziaływanie 137
wych wybuchów złości: To nie Marek był celem jej nienawiści, lecz właściwie jej ojciec.
Przykład ten nie jest wyjątkiem. Klapsy i bicie w wychowaniu są szeroko rozpowszechnione, złe traktowanie dzieci aż do zabójstwa wciąż szokują opinię publiczną. Ale krótkowzroczne byłoby przyczepianie takim rodzicom etykietki barbarzyńskich sadystów. Ci sprawcy są właściwie sami ofiarami - jako dzieci byli bici, kopani, dręczeni. W ich wnętrzu od lat kipi tłumiona nienawiść, która wprawdzie poskromiona zostaje przez rozsądek i sumienie, ale w każdej chwili może przerwać tamę - czy to wskutek wynikającej z nadużycia alkoholu braku zahamowania, czy też oddziaływania określonej sytuacji jako sygnał. Nagle rozładowuje się agresywna energia, która zarówno otoczeniu, jak i danemu człowiekowi wydaje się zupełnie niepojęta. W niektórych dramatach rodzinnych, kiedy nie tylko dzieci, ale również małżonkowie stają się celem rękoczynów, odsłania się tragiczny los człowieka, któremu do tej pory nie udało się poradzić sobie z doświadczonymi w dzieciństwie poniżeniami. Często wystarczy już sławna kropla, aby przebrać miarkę. Mało znaczące powody - plama na ubraniu albo bałagan w pokoju - mogą wywołać nagle tragedię, która została nakreślona już wiele lat wcześniej, kiedy rodzice w dobrych zamiarach próbowali przy pomocy autorytatywnego stylu wychowawczego wskazać dziecku właściwą drogę.
Klaps „we właściwym momencie”
„Naturalnie nie bijemy naszych dzieci!”, zapewnia większość rodziców w trakcie rozmów w poradni albo na spotkaniu dla rodziców, „tylko od czasu do czasu potrzebuje ono klapsa!” Klaps, który nigdy nie może zaszkodzić albo spoliczkowanie we właściwym momencie - takie uskrzydlone słowa wyraźnie pokazują, że pewne rękoczyny w wychowaniu wciąż jeszcze pochwalane są przez licznych rodziców.
Zbyt pesymistyczny pogląd? Nic z tych rzeczy. Już we wstępie do tej książki zacytowane badania, przeprowadzone przez naukowców z Bie-lefeld, wyraźnie dowiodły, że przemoc stanowi jeszcze dzisiaj najważniejszą metodę wychowawczą. Na pierwszym miejscu z 81,5 procent znajduje się spoliczkowanie, potem zakaz oglądania telewizji (66,7 procent), areszt domowy (64,2 procent) oraz zmniejszenie kieszonkowego