Ale Jos zaricoło sobie uszy i zaczęła nucić. Och, no gorset wesołej wdówki?
- OK, zaczynaj - powiedziałam bezgłośnie. ■ Ą Uśmiechnęła się do mnie przerażają co.
- No pewno cię to interesuje?
Miałam ochotę wrzasnąć: „OCZYWIŚCIE, że nie, ty skończona Idiotko!", ale tylko się uśmiechnęłam I po-wiedziałam
- Oczywiście, że tok. No, opowiadaj, jak ugotowałaś pożywny gulasz ze starej rzepy i odchodów borsuka. Naburmuszyło się.
- Wcale dę to nie interesuje.
•‘Interesuje.
- Nie, bo inaczej zadałabyś mi jakieś inteligentne pytanie
Boże kochany.
H No dobra... Yyy... przydał się wam scyzoryk Toma?
- Ciekawe, ze o to pytasz, bo właśnie...
KTrzy miliony fot później skończyła swą potwornie nudną opowieść i dotarłyśmy do Stalagu 14. Sokole Oko - która nie słynie z ogromnej miłośddo mnie ~ łypnęła groźnie jak wściekły pies.
- Georgio Nfcoison, jesteś wytapetowana i wyglądasz jak nieboskie stworzenie. Natychmiast to z siebie zmyj. Oostajesz uwagę do dzienniczka.
Kiedy powlokłyśmy się do naszej klasy, mruknęłamw
I Nieboskie stworzenie! Co ona bredzi?
Kiedy wyszłam z kibla i biegłam na apel z wyszorta»jB| ną do czerwoności twarzą - styl, który uwielbk>)ą ws|Bp ki# żałosne kuionki - wpadłam na Nudną Undsay ||
- Georgio Nicolson, trzy minuty spóźniłaś się na apel. posłajesz minus zo złe zachowanie.
_ Wiesz co, Lindsay? Może po prostu wrzucisz mnie do wrzącego oleju?
Niestety, powiedziałam to już po tym, jak odeszła na swych potwornie patykowatych nogach.
i Angjgl&i
Przerabiamy twórczość Barda z Avonu, znanego również jako Billy Szekspir, albo Barmana z Avonu, jak go nazywa Rosie, która zamiast słowa „bard" usłyszała „barman".
Panna Wilson bredziła o kubrakach, w jakich Bard chodził, i o tym, że wynalazł język.
Ojej, jak mi się nudzi, a poza tym nie mogę się skupić, bo ciągle myślę o Masimie, nowym obiekcie moich westchnień. Nie mogę się opanować. Tb z pewnością najcudowniejszy chłopak we wszechświecie i nie tyłko.
Podsunęłam liścik Rosie i szepnęłam, żeby przekazało go reszcie naszej paczki. Napisałam go w języku szekspirowskim.
Nic nie poradzę na to, że mam artystyczną duszę. No i czuję głód wiedzy.
Oto, co napisałam: No niebiosa, znudzonam wiełce. Zaiste czuję, jakoby ogarniał rrwę szał disco.
Rosie odpisała: Zaprawdę, dajmy czadu!
Kiedy więc panna Wilson odwróciła się do nas tyłem, by naskrobać coś na tablicy, błyskawicznie odtańczyłyśmy taniec disco, żeby pozbyć się naszego dóew-czynskiego napięcia.
Bardzo, bardzo omusant.