Zbyszek Beser
Jaka jest różnica pomiędzy uzdrowicielami, bioenergoterapeutami itp. a osobami posługującymi charyzmatem uzdrowienia?
Bioenergoterapeuci i uzdrowiciele biorą za cel uzdrowienie człowieka, a „skutkiem ubocznym" są potem często jego problemy z wiarą, kłopoty duchowe, nierzadko rodzinne.
Celem osób modlących się o uzdrowienie jest doprowadzenie człowieka do Boga, do nawrócenia, do przemiany życia, która zaowocuje uzdrowieniem. Naśladujemy Chrystusa w Jego posłudze, a Jemu głównie zależy na naszym zbawieniu - życiu wiecznym.
Nasze dary Ducha Świętego otrzymujemy na modlitwie, we wspólnocie Kościoła. Uzdrowiciele często otrzymują swoje inicjacje na drogich kursach, podczas wypowiadania nad nimi tajemnych słów. Charyzmat uzdrawiania nie wiąże się z żadną techniką czy energiami, nie jest związany np. z nałożeniem rąk. Jezus dokonywał uzdrowienia za każdym razem w inny sposób, mocą Ducha Świętego. Moc uzdrawiająca bioenergoterapeutów, uzdrowicieli itd. najczęściej znika po wizycie ich samych u egzorcysty. Rodzi się więc pytanie, skąd pochodziła (przykład o J. M. Verlinde).
Posługa charyzmatem uzdrawiania powinna odbywać się w zespole ludzi obdarowanych, należących do wspólnoty czy grupy modlitewnej, by mogli się wzajemnie wspierać. Uzdrowienie dokonuje się poprzez grupę osób, według słów Jezusa: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec..(Mt 18,19). Nawet gdy modlimy się pojedynczo, działamy w jedności ze wspólnotą, z hierarchią, z Kościołem.
Bioenergoterapeuci uzdrawiają energią (niewiadomego pochodzenia), działają w pojedynkę, nie poddają swojej działalności pod rozeznanie biskupa miejsca. My działamy np. w Odnowie Charyzmatycznej, która ma swoich koordynatorów na poziomie diecezjalnym, krajowym i międzynarodowym (ICCRS). Jesteśmy więc w sercu Kościoła i pozostajemy posłuszni Jego nauczaniu. Działamy też zgodnie ze wskazaniem Jezusa: darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.
My modlimy się, będąc w stanie łaski uświęcającej. Bioenergoterapeuci i uzdrowiciele mogą być ludźmi niewierzącymi lub należeć do sekt - na kursach, na których otrzymują inicjację i dyplomy, nikt przecież o to nie pyta. Samo powieszenie sobie w gabinecie krzyżyka, różańca czy obrazka z Jezusem Miłosiernym nie oznacza jeszcze, że ktoś rzeczy-wicie jest uczniem Chrystusa.
Posługujący modlitwą uzdrowienia mają świadomość, że uzdrowienie dokonuje się w imię Jezusa Chrystusa i nie naszą, ale Jego mocą. Nie mają więc powodu, by ulec miłemu złudzeniu, że posiadają „ręce, które leczą".