74289 literatura3

74289 literatura3



Sztuka dramatopisarska Ajschylosa _

to ktoś. kto obraził bogów i został zmiażdżony; czy to, jaką jest postacią, ma jakiekolwiek znaczenie? Postać dopracowana w szczegółach jedynie odwracałaby awagę od tego, co rzeczywiście się dzieje - parafrazując wszak słowo dramat można powiedzieć, że oznacza ono „to, co się dzieje”. Zostaje ona przeto zredukowana do minimum, bez względu na to, co owo „minimum” miałoby w konkretnych przypadkach oznaczać. Bywa zresztą, że zainteresowanie, jakie żywimy dla indywidualizmu, prowadzi nas na manowce. Z radością na przykład witamy pojawienie się Piastunki w Ofiarnicach: oto wreszcie postać z życia wzięta; tragedia w końcu nabiera charakteru pozytywnie dramatycznego. Oczywiście, tak jak w życiu. W takiej samej głębokiej perspektywie usytuowana zostaje, jak w życiu, postać Klitajmestry - pogrążonej w rozpaczliwym smutku, ogarniętej nikczemną nienawiścią. Z tym że tej właśnie perspektywy nie uchwycimy, jeśli wygodnie wyciągnięci w swych fotelach będziemy smakowali ten nieoczekiwany kęs naturalizmu. Ajschylos obmyślił swe rozwiązania w bezpośrednim odniesieniu do tego, „co się dzieje”. Chór w desperackiej nadziei, że zemsta spadnie na morderców, modli się do Hermesa i przywołuje IJetOuj SoMa, Podstępną Perswazję. Piastunka, dręczona smutkiem po Oreste-sie i nienawiścią do morderców, chętnie wspiera plan oszukania Ajgistosa; tak jak i w sztuce Sofoklesa, podstęp, jakim posługują się w stosunku do Aga-memnona, obraca się przeciwko nim samym. Piastunka faktycznie jest osobąz krwi i kości; wszyscy są takimi osobami - inaczej dramat nie miałby żadnego sensu. Jednak nie dzieje się tak w imię „realizmu”, lecz czegoś więcej: choć nie wie o tym, wrspółdziała z bogami: Hermesem i Pejto.

Uwagi wymaga także postać Orestesa. W istocie nie jest ona zbyt dookre-ślona, czego jednak nie należy przypisywać temu, że Ajschylos wydoskonalił swe umiejętności w zakresie budowania postaci. Kiedy Orestes oświadcza, że swego ojca bez względu na wszystko pomści, nie wolno nam sądzić, że wyczerpujemy problem stwierdzając, iż świadczy to o heroiczności jego postawy. Przecież widzieliśmy1, że chodzi o coś więcej. To nie postać decyduje o kształcie fabuły - i u Ajschylosa, i u Sofoklesa.

Zresztą opowiedziana w niej historia także nie. Wilamowitzowi wydawało się, że istotą tragedii greckiej jest to, iż przedstawia ona sagę. Niewątpliwie taki, i nie inny kształt przybierała w rękach pomniejszych poetów tragicznych; według Arystotelesa2 drugorzędni poeci epiccy po prostu opowiadali to, co się przytrafiło Tezeuszowi czy Heraklesowi, jak gdyby opowieść po prostu kierowała nimi; Homer tworzywo swego dzieła podporządkował własnej idei. Owszem, byli w Atenach tragicy, którzy o własnych siłach nie potrafili zrobić kroku, ale skoro ich dzieła nie przetrwały, to problemu nie ma. Tymczasem jeśli chodzi o dramaty, które zachowały się do naszych czasów, wystarczy tylko spojrzeć, by się przekonać, że poeci robili z mitami, co tylko chcieli.

Dla trylogii o Prometeuszu tworzywa dostarczył mit, a dokładnie Hezjod, i Ajschylos wiele z niego skorzystał, jednakże tylko w niezbędnym zakresie. Bo

kiedy nie było z mitu pożytku, Ajschylos po prostu go zmieniał. Mit, czy raczej Hezjod, podsunął mu drugorzędnego boga bez większego znaczenia, który chytrze wykradł ogień i dał go istotom śmiertelnym. Ajschylos przeobraził go w boga, który dał człowiekowi, rzec by można, wszystko, co odróżniało go od istoty, zwierzęcej i uczyniło go niemal równym Zeusowi. To nie mit, lecz Ajschylos stworzył to nieodparte wyobrażenie Zeusa, na którym, tak jak na Poh-nejkesie czy Eteoklesie, ciąży klątwa ojca (Prometeusz w okowach, 910-912 [919-921]); to nie mit, lecz Ajschylos sprawił, że pojawiły się współczujące Prometeuszowi Okeanidy, które reprezentują cały świat i jego mieszkańców tegoż Prometeusza opłakujących. Ajschylos nie w micie znalazł większość materiału dla swojej opowieści o Io, i właśnie za jego sprawą, nie zaś mitu, jej historia przeplata się z historią Prometeusza - a nic bardziej wyraziście me mogłoby zilustrować całkowitej niezależności względem Arystotelesowego prawa wewnętrznej logiki, niż nagłe pojawienie się Io w świecie przedstawionym Prometeusza w okowach. Io ma oczywiście swój udział w tej historii. inaczej jej pojawienie się byłoby zbyt raptowne, prawdopodobnie nawet dla Ajschylosa, jednakowoż w sztuce ważne jest to, że Io, podobnie jak Prometeusz, jest ofiarą okrucieństwa samowolnego Zeusa.

I tak można by wyliczać dalej. Bo nie mit rozstrzygnął, lecz Ajschylos postanowił, że przyczyną gniewu Artemidy w Aulidzie powinno być nie to, czego Agamemnon już się dopuścił, lecz to, co zrobić zamierzał; albo też, inaczej, to, co zrobiły orły Zeusa3. Według wszelkiego prawdopodobieństwa to nie za sprawą mitu, lecz właśnie Ajschylosa, Orestes stanął przed sądem dwunastu ludzi, a nie przed trybunałem bogów. Nie inaczej rzecz się będzie przedstawiała, gdy zamiast o „micie” będziemy mówić o „historii”. Bo to za sprawą Ajschylosa, a nie historii, Kserkses został błędnie poinformowrany przez „jakiegoś Ducha czy Alastora” — nie zaś przez Temistoklesa - że Persów po Salami-nie ogarnęła panika i że tysiące ich wyginęły w czasie odwrotu wskutek głodu, pragnienia i przez to, że natknęli się na rzekę, która niby zamarzła.

Ajschylos zatem, podobnie jak wszyscy wielcy poeci tragiczni, nie był powolnym sługą źródeł, lecz ich władczym panem: Persowie nie zrywają z historią aż w takim stopniu jak „historia” Duncana i Makbeta, ułożona przez Szekspira. Poeci tragiczni odwołując się do mitu i historii manipulują nimi. by wyzyskać tkwiące w nich zalety, o których Arystoteles - wszelako nie wyczerpując wszystkich możliwości — mówi: „Nie dowierzamy bowiem na ogół. że to jest możliwe, co się jeszcze nie zdarzyło, a wierzymy jako w rzecz oczywistą, że możliwe natomiast jest to, co się już zdarzyło [...]”; i dalej:    gdyby

1

s Zob. s. 83 i nast.

2

* Poetyka, VIII.

3

Ajschylos popełnił w tym miejscu fatalną pomyłkę, jak wyjaśnił D. L. Page ( ed. Denniston and Page, xxiii). „Tutaj [mianowicie w tradycyjnej historii o jeleniu] istniało odpowiednie tło dla Ajschylosowego opowiadania: istota śmiertelna obraża boginię. ajq gniew sprawia, że wikła się ona w dalsze złe uczynki; pierwotne zło zrodziło się z iej winy i wszystko, co potem następuje, z tego da się wywieść. Z drugiej strony (i lepiej) gniew Artemidy wyraźniej mógłby zostać włączony do łańcucha przeznaczenia, które pęta dom Atreusa" Najwyraźniej właśnie dzięki temu objawieniu wiemy, co Ajschylos naprawdę miał na myśli, inaczei nie wiedzielibyśmy, jak mizernym był dramaturgiem.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
literatura6 Sztuka dramatopisarska Ajschylosa__ maturgu, który robi to z większą wyobraźnią, bardzi
40336 literatura7 Sztuka dramatopisarska Ajschylosa__ bardzo proste i bardzo efektowne; „Ani modlit
literatura5 Sztuka dramatopisarska Afschylosa_ czasem Klitajmestra na początku swojej mowy w ogóle
KTO TU UZDRAWIA Wokół I przykazania Zbyszek Beser Jaka jest różnica pomiędzy
IMGs21 gowie. dokonując opisu osobowości, uwzględniają przede wszystkim to, jaka jest osobowość oraz
94285901 djvu 439 FIZYOLOGIA NARZĄDl/ WZROKU nadmiar refrakcji w porównaniu z emmetropią^nie wchod
biofiz07 - 3. - 3. o. r* _to 1/ 5. 5. Jaka jest gęstość prądu w ciele pod elektrodą o powierzchni 2

więcej podobnych podstron