Niestety, polski profesor padł. jak wiciu jego kolegów, ofiarą mistyfikacji. Macphcrson był znawca ustnej poezji gaclickicj, ale Pieśni Ósjana są ponad wszelka wątpliwość jego własnym dziełem, opartym jedynie na autentycznych wątkach i motywach, zawierającym mityczne imiona. Sam romantyczny pejzaż, gdzie, jak pisze Brodziński, „pędzel Osjana przy łagodnym cieniu nocy zdaje się za mgłą uśpioną w rozległości swojej malować naturę" jest dostosowany do gustów nowego kierunku literackiego. Ale nawet w tej przeróbce kontakt żyjących na ziemi ludzi z zaświatami pozostał znacznie bliższy niż u bardziej realistycznego i mniej uduchowionego autora Iliady i Odysei. Nastrój tajemniczości i niedomówień, jakkolwiek stylizowany na XVIII wiek, ma wiele z celtyckiej tradycji i świadczy dobitnie o trwa* łym jej oddziaływaniu.
Szkocki poeta nie byt ostatnim twórcą z wysp brytyjskich, który czerpał hojną ręką z nieprzebranego skarbca celtyckich mitów. XIX--wieczni angielscy prcrafaclici, zarówno malarze, jak poeci, często sięgali po romantyczne tematy z dalekiej rodzimej przeszłości. Największym dziełem sławnego poety Alfreda Tennysona są Idylle królewskie — opracowane białym wierszem opowieści o rycerzach artu-hańskich. Na wielu ówczesnych obrazach widzimy postacie królowej Ginewry, pani zamku Shalott. czarodzieja Mcrlina itd. Szczególnie żywym echem odezwały się wspomnienia starych baśni i mitów celtyckich w twórczości artystów irlandzkich William Buder Yeats w Opowieściach o Hanrahanie Rudym (Kraków 1978, s. 12) wprost do nich nawiązuje. Bohater podstępnie zaprowadzony przez nieznanego nikomu starca na odludne wrzosowisko odnajduje tam tajemnicze domostwo, a wewnątrz niego królewsko piękną milczącą niewiastę w otoczeniu czterech staruch. Każda z nich dzierży jakiś magiczny, doskonale znany z nutów przedmiot: kocioł, głaz, włócznię i miecz. Hanrahan. podobnie jak Lancelot, nie ośmiela się zapytać o znaczenie tych akcesoriów i w ten sposób „Echtge. córka Srebrnej Ręki, musi pozostać we śnie [...] Młodzieniec sądzi, że spędził na wrzosowisku jedną noc. podczas gdy w rzeczywistości nieobecność jego trwała cały rok I...)** 1 tak to w początku XX wieku odezwał się głos jeszcze jednego celtyckiego barda. A kto wie. czy tak częste u Anglików motywy duchów w starych zamkach i okropnych lub uwodzicielskich zjaw na odludnych wrzosowiskach nie wywodzą się w prostej linii od ich celtyckich przodków.
jest taki przedziwny lud. który niepomny na chłód, lód i zawieje zamieszkał w najbardziej niegościnnych stronach świata. Siedliska jego spotkać można na zachodnich wybrzeżach Grenlandii, na północnych krańcach ziemi kanadyjskiej i na pobrzeżach cieśniny Beringa, po jej azjatyckiej i amerykańskiej stronie. Mimo tak wielkiego rozproszenia mamy do czynienia z tą samą kulturą, bliskimi sobie narzeczami, takim samym uporczywym trzymaniem się zimnych mórz północnych, ciężką walką o utrzymanie się przy życiu pośród nieprzyjaznej dla ludzkiego organizmu przyrody.
Tym Judem są Eskimosi, rybacy i łowcy zwierzyny. Trecba wiele odporności fizycznej i psychicznej, wiele pomysłowości i hanu. aby nie poddać się przeciwnościom klimatu. Pięćdziesiąt tysięcy Eskimosów grenlandzkich, kanadyjskich i wschodnich w wysokim stopniu cechy te posiada. Suta podsciótka tłuszczowa i długowłose skóry chronią ich przed zimnem na równi z pomysłowymi domkami ze zlodowaciałego śniegu, zwanymi igloo. Dobry humor, śmiech i pogodne znoszenie niewygód uodpornia rybaków i myśliwych północy na długie noce podbiegunowe, wielodniowe śnieżne zawieje i samotność. Genialnie proste i niezawodne kajaki obciągnięte przetłuszczoną skórą pozwalają im czuć się równie pewnie na przybrzeżnych wodach jak na lądzie. Chytrze obmyślone harpuny służą jako niechybna broń przy połowie fok. Psie zaprzęgi pozwalają przebywać znaczne przestrzenie po śnieżnych połaciach północy.
Te zewnętrzne strony życia eskimoskiego frapow ały wiciu podróżników i etnografów. Stanowiły przykład doskonałego przystosowa-
245