Raz dwie przyjaciółki - Sikorkan Myśika, wybrałysśię na spacer. Zachmurzyło się, zaczął padać ulewny deszcz. Sikorka rozłożyła parasol, deszcz jej nie dosięga, a Myszka idzie za niąi moknie. Obejrzała się Sikorka. Żal jej" się zrobiło przyjaciółki.
- Weź parasol -- powiedziała.
Teraz Myszka idzie pod parasolemj deszcz jej nie dosięga, a Sikorka idzi J przed nią i moknie.
- Tak jest też źle! Me mogę patrzeć, jak mokniesz na deszczu. Moknijmy już obie!
Myszka położyła parasol .na trawie. Teraz obie stoją obok parasola, deszcz je kropi. I Sikorkę, i Myszkę. Mokną i myślą:
„Jak .aobigzeby było naprawdę dobrze, żeby każda z nas schroniła się - przed deszczem?”.
Myślały bardzo długo. Wy, dzieci, na pewno byście się tak długo nad tym nie zastanawiały. Aż wreszcie wpadły na prosty porńysł: obie skryły się pod jednym parasolem.
Trzeba było tak zrobić od razu! Bo teraz przecież deszcz już przestał padać.