społeczeństwie”1 - odpowiadała doskonale ówczesnemu horyzontowi świadomości językowej. Mieścili się w nim zarówno ci, którzy skłonni byli sprowadzać istotę mowy do mowy potocznej i ,języka pojęciowego”, jak i ci, którzy, odwołując się do romantycznej tradycji, przeciwstawiali tej koncepcji swe rozumienie języka jako słowa, a wreszcie także i ci, którzy nie akceptowali wprawdzie tego ostatniego ujęcia, lecz podzielali zawartą w nim krytykę sposobu wypełniania jego praktyczno-poznawczych zadań, odwołując się raczej do idei Nietzschego, Bergsona, Jamesa czy Mauthnera.
Nie mniej uwagi, niż sama definicja, wart jest sam sposób (równie reprezentatywny) jej formułowania w kategoriach stosunku materii i formy. Jak bowiem wiadomo z rozważań Heideggera, rozpatrywanie natury języka - i, w konsekwencji, dzieła sztuki - w kategoriach jedności materii i formy oznacza traktowanie ich jako produktu wytwórczości, jako narzędzia, bytu do czegoś przeznaczonego, czemuś służącego. Dopóki zaś narzędzie jest sprawne, „poręczne” i niezawodne, pozostaje niezauważalne; ukrywa swą naturę w całości odniesień, dzięki którym odkrywa i przedstawia się świat. Rzeczowy charakter narzędzia „eksponuje się” dopiero wtedy, gdy staje się ono nieporęczne, gdy się zużywa czy psuje, gdy zaczyna przesłaniać a nie odsłaniać świat, ukazując własną urzeczowioną naturę; i wtedy też jego zniekształcający i deformujący charakter w pełni wychodzi na jaw2. W tej perspektywie łatwiej, jak się zdaje, pojąć, dlaczego ów instrumentalny i totalizujący sposób rozumienia, właściwy stanowiskom wywodzącym się z ówczesnej świadomości językowej i estetycznej, musiał być szczególnie podatny - a także uwrażliwiony - na zachodzące wówczas procesy autonomizacji i dysfunkcjonalizacji tego rodzaju komunikacyjnych, poznawczych narzędzi, na fetyszyzację środków i ich przemianę w cele, etc., a więc, ogólnie biorąc, na zjawiska alienacji estetycznej i językowej.
Niewątpliwie podstawowe, będące odniesieniem dla innych poglądów, było stanowisko polegające na podwójnej redukcji: języka do mowy, a mowy do jej funkcji poznawczej, praktycznej, komunikacyjnej -do języka pojęciowego. Rozum ujmować miał tu rzeczy w pojęciach, które z kolei utrwalała mowa. Praktyka językowa skupiała się wokół nazwy. Uwaga filozofów spoczywała na pojęciu, które miało wartość samoistną i autonomiczną; znak był nieistotnym dodatkiem - pomijano tedy problemy wysłowienia. Refleksja zaś językoznawcza poświęcoha była przede wszystkim leksyce i frazeologii: „konstrukcje, zwroty, niekoniecznie zdania - jak pisał potem Karol Appel w pracy O istocie zjawisk językowych - są zasadniczą, podstawową jednostką językową”3.
Zalety i wady, do jakich w konsekwencji prowadzić może zaakceptowanie tego stanowiska, uzmysławia doskonale wypowiedź Schopenhauera: „Sztuka moja polega na jak najżywszym wpatrywaniu się w byt lub jak najgłębszym odczuwaniu go, gdy się szczęśliwa chwila zdarzy; przy czym chwilę tę natychmiast oblewam najzimniejszą, jak najabstrakcyjniejszą refleksją, aby ją w ten sposób przechować zamrożon ą”4. Zamrożonemu w abstrakcji pojęciowej światu filozofa odpowiadało w sferze poznania naukowego pojmowanie stałych nazw rzeczy jako rodzaju „skróconych symboli myślowych”, którym po stronie realności nic podobnie stałego nie odpowiada. Po stronie rzeczywistości praktycznej natomiast podobny charakter stabilności i konwencjonalizacji przypisywano światu społecznemu, za sprawą skostniałych - ze względu na zasady oszczędności myślenia i ekonomię komunikacji - form potocznego języka. Ernst Mach, największy bodaj autorytet intelektualny przełomu wieków, pisał o języku, podejmując tę samą metaforykę aktu językowego poznania:
61
K. Irzykowski, Niezrozumialcy, [w:] idem, Czyn i słowo, s. 480. Zob. podobne ujęcie w: T. D ą b r o w s k i, Literackie schematy, „Widnokręgi” 1910, z. 1, przedruk w: Miscellanea z okresu Młodej Polski. Red. naukowy T. Lewandowski, Warszawa 1995.
Zob. M. H e i d e g g e r. Bycie i czas, przel., przedmowa i pr/.yp. opatrzy! B. Baran, Warszawa 1994, rozdz. III, § 16; i d e m, O źródle dzieła sztuki, przel. L. Falkiewicz, „Sztuka i Filozofia” 1992, nr 5. W tej sprawie por. m.in. K. M i c h a 1 s k i, Heidegger i filozofia współczesna. Warszawa 1978, s. 57 i n.; A. Tli i li c r, Martin Heidegger, Iw:) i d c m, Words in Rejlection. Modern Language Theory and Postmodern Fiction, Chicago 1984; I. L o re n c, Logos i mit estetycznośc i, Warszawa 1993, s. 105 i n.
K. A p p e 1, O istocie zjawisk językowych, Warszawa 1909, s. 8.
A. S e h o p e n h a u e r, Neuc Paralipomena. Cyt. za: J. G o I d s t e i n, Nowe lirowi w filozofii współczesnej ze szczególnym uwzględnieniem stosunku nauki i życia. Przel. K. Błeszyński, Kraków 1912, s. 152.