przypisywania nadzoru nad ludzkimi sprawami, i wszystkowi-dzenia-wszechwiedzy w ogóle, już nie „Zeusowi”, lecz „Bogu”. W jakimś fragmencie, być może Eurypidesa, jako cecha charakterystyczna boskości jest wymieniana zdolność widzenia, nie będąc widzianym:
Powiedz, kogo bogiem mienić trzeba?
Tego, kto wszystko widzi nie będąc widzianjun61.
Eurypides, frg. inc. 1129 N2
A inny poeta tragiczny wysławia równocześnie wszystkowi-dzenie i wszechobecność Boga:
Bóg jest wszędzie i wszystko widzi52.
Czasem, zamiast „Bóg”, mówi się zbiorowo „bogowie”, na przykład:
Bystre jest oko bogów i każdą rzecz zobaczy 53.
W jednym i tym samym fragmencie Epicharma spotykamy oba terminy „Bóg” i „to, co boskie”, dla wyrażenia idei „boskości” i funkcji wszystkowidzenia-wszechwiedzy:
Nic się nie umknie — przyznać to musisz — bóstwu:
Bóg czuwa nad nami, któremu nic nie jest niemożliwe.
Epich., frg. 23 Diels I6 54
Tendencja ta do zastępowania mitologicznego pojęcia bóstwa, w religii ludowej i tradycyjnej upostaciowanego w osobie Zeusa, wyższym ideałem boskości, wyrażonym terminami „Bóg” i „boski”, utwierdza się w myśli spekulatywnej jeszcze wcześniej niż w poezji. Ksenofanes, zdecydowany przeciwnik mitu antropo-morficznego (frg. 14,15,16 Diels I6) i tradycji (frg. 11), wyraża terminem „Bóg” (freóę, frg. 23) pojęcie niemal monoteistyczne bóstwa, które
jest całe widzeniem, całe pojmowaniem, całe słyszeniem55.
Ale jednak ta „wszechwiedza Boga”, polegająca na wszystko-widzeniu i wszystkosłyszeniu, ma podstawy w tradycyjnym wszystkowidzeniu Zeusa. Arystoteles mówi nam, że do kon-ecpcji, iż Jedność jest bogiem, Ksenofanes doszedł rozważając „niebo jako całość’*56.
Tradycyjne motywy wszechwiedzy boskiej trwają jeszcze u sofistów, którzy jednakże przypisują idei Boga, podobnie jak całej religii, pochodzenie umowne. Sofista Kritiasz57 we fragmencie dramatu satyrycznego Syzyf wyłuszcza swoją teorię na temat źródeł cywilizacji i religii. Początkowo ludzie żyli bez żadnych hamulców. Później wymyślono prawa, i tak gwałt ustąpił przed sprawiedliwością, a ludzie zaczęli się powstrzymywać od jawnych zbrodni. Nadal jednak popełniali je w ukryciu, stąd powstała konieczność jakiegoś dodatkowego hamulca; stała się nim religia. Religia jako trwożne wierzenie w bóstwo (tutaj terminologia waha się między „boski”, „bogowie” i daimon) wymyślona została przez kogoś bardzo przebiegłego i bystrego, który nauczał, że:
17. Jest demon życiem kwitnący niezniszczalnym, który myślą słyszy i widzi, i wiele rozważa, i obserwuje rzecz wielką, i ma boską naturę, która wszystko usłyszy, co pośród śmiertelnych się mówi,
i będzie w stanie widzieć wszystko, co czynią.
Jeśli zamyślasz coś złego w milczeniu, nawet i to nie ukryje się przed bogami...
27. I rzekł, że bogowie mieszkają tam, gdzie (on wiedział iż) mówiąc to najbardziej ludzi przerazi,
tam, skąd, jak wiedział, przychodzą na ludzi trwogi,
a także i pociechy w ich udręczonym życiu, czyli w sferze najwyższej, gdzie pioruny widział wybuchające i straszliwe słyszał grzmoty i (gdzie) nieba gwiaździste sklepienie,
piękne dzieło mądrego stwórcy czasu, i skąd wschodzi jaśniejąca kula słońca i wilgoć deszczu spada na ziemię...
Kritiasz, frg. 25, w. 17—36.
Sokrates, jak podaje we wspomnieniach Ksenofont, przypisywał wszechwiedzę „bogom”, względnie „bóstwu”. W swoim pojęciu bogów odchodził daleko od religii tradycyjnej i ludowej,
147