W dodatku zarządzony w dniach 4 i 5 sierpnia manewr dwóch dywizji pancernych z przedmościa warszawskiego na przyczółek magnuszewski stał się bardzo trudny do zrealizowania, gdyż powstańcza Warszawa zatarasowała ten ważny węzeł komunikacyjny. 19 DPanc próbowała przebijać się przez miasto, lecz wysłany w tym celu 4 pułk grenadierów utknął w walkach w rejonie Dworca Centralnego. Stąd też zarówno ta dywiga, jak i DSpad-Panc „Hermann Góring” musiały przegrupowywać się okrężną drogą przez Modlin. Opóźniło to rozpoczęcie przez te siły przeciwuderzenia na przyczółku magnuszewskim. Jednocześnie dało jednostkom 8 AGw czas na przygotowanie się do odparcia nieprzyjaciela, a oddziałom 1 A Wojska Polskiego — na terminowe przybycie do tego rejonu. Nie bez znaczenia było i to, że wydłużona droga przegrupowania nieprzyjacielskich dywizji pancernych sprzyjała skutecznemu atakowaniu ich przez lotnictwo radzieckie.
Wydarzenia nad dolną Narwią były podobne w skutkach. W momencie gdy 65 Armia nawiązała walki o przyczółek pod Pułtuskiem, dowództwo niemieckie musiało rozwiązać pośpiesznie formowane zgrupowanie uderzeniowe, a przeznaczone do jego składu dowództwo XXXXVI KPanc oraz 25 DPanc zabrać stamtąd do Warszawy.
Samo powstanie wiązało znaczne siły niemieckie. Wprawdzie zadanie jego zdławienia powierzono specjalnie utrzymywanemu przez Główny Urząd SS do zwalczania ruchu oporu sztabowi, którym dowodził obergruppenfiihrer SS von dem Bach, to jednak tylko połowa podporządkowanych mu sił (około 11 tys. ludzi) składała się z jednostek policyjnych i SS, druga zaś połowa (o tej samej liczebności) pochodziła z jednostek Wehrmachtu zabranych z frontu (dane z 20 sierpnia). Warto przy tym pamiętać, że cała ciężka broń użyta przeciwko powstańcom, równa wyposażeniu dwóch wzmocnionych dywizji piechoty, pochodziła wyłącznie z jednostek Wehrmachtu i ściągnięta była z frontu.
W drugiej połowie września skierowano do Warszawy dalsze znaczne siły: 25 DPanc płk. Oskara Audórscha (zamienioną w końcu miesiąca przez 19 DPanc gen. Hansa Kallnera), 2 pułk grenadierów pancernych DSpad-Panc „Hermann Góring” oraz kilkanaście kolejnych samodzielnych pułków i batalionów piechoty, ochrony i saperów 1.
Siły Wehrmachtu w mieście przekroczyły wówczas skład silnie wzmocnionego korpusu. Dla porównania można stwierdzić, że były one niewiele niższe od liczebności afrykańskiego korpusu feldmarsz. Rommla w Północnej Afryce w latach 1941-1943.
Tak więc powstańcza Warszawa odciągała od walk na froncie znaczne siły, i to przez cały czas zmagań w tym obszarze — od bardzo krytycznego dla Niemców momentu przerwania frontu obrony Grup Armii „Środek” i „Północna Ukraina” w drugiej połowie lipca, przez nie mniej krytyczny w skutkach okres
166
Skład bojowy Grupy Korpuśnej von dem Bacha z 12 września 1944 r., MiD WIH, t. 311, roi. 218. kl. 000475.