zaczęły tam działać wpływy misjonarskie, a więc zupełnie od takich wpływów wolnego. Mniej więcej pięćdziesiąt lat później, kiedy na Archipelagu Ziemi Ognistej od dawna już istniały i działały misje 50, Włoch Giacomo Bove, opierając się na informacjach uzyskanych — jak sam stwierdza — w dużej mierze od misjonarzy, przypisywał Jaganom wiarę „w jednego Boga dobrotliwego i drugiego złośliwego”. Ten drugi „Curspic, Diabeł, mści się na ludziach za ich obojętność, chłoszcząc wiatrem, deszczem i śniegiem. Tęczę uważa się za zwiastunkę jego gniewu: kobiety i dzieci drżą, kiedy się pojawi, mężczyźni przeklinają i plują na nią” 51. Jeden z towarzyszy Borego, geolog D. Lovisato, podaje nam nawet jagańską nazwę tęczy: „Kiedy u Jaganów ojciec straci syna, nie wymawia nigdy przy ludziach jego imienia; ale jeżeli syn zmarł śmiercią naturalną, a za życia był dobry, ojciec wspomina go mówiąc o nim z uatana, tęczą” 52.
Termin uatana zbliżony jest do watauinaiwa, który O.Th. Brid-ges (wieloletni kierownik misji anglikańskiej w Ziemi Ognistej)53 zarejestrował z takim komentarzem: „Odwieczny, niezmienny termin odpowiedni na określenie Boga54, jako wskazujący na jego wieczność i niezmienność. Słowo to stosowano zwłaszcza do tęczy, gdyż, pojawiając się od czasu do czasu, uważana była za wiecznie żywą i jednocześnie za sprawcę śmierci. Ten sam termin stosowano też do herosów czasów minionych”.
M. Gusinde, który z początku, słysząc coś przypadkowo od Jaganów (Yamana) o Watauineiwie jako sprawcy potopu, podejrzewał w tym „przypuszczalnie wpływy chrześcijańsko-misjonar-skie”, później (w 1922 r. razem z Koppersem) „odkrył” w Watauineiwie oryginalną Istotę Najwyższą Jaganów przebywającą w niebie (Watauineiwa-sef, „Wielki Starzec wysoko w niebie”); wzywa się tego boga w modłach jako „Ojca” (albo „Dziadka”), nazywa się go „Silnym”, „Potężnym”, „Wzniosłym”, pojmuje się go jako ducha (kospix; por. selk’namskie kaspi, alakalufskie cur-spi, curspic) górującego nad wszystkimi innymi duchami i pana wszystkich rzeczy, wiecznego i niezmiennego, twórcę życia i śmierci, wszechwiedzącego, tego, który ustanawia normy życia plemiennego i karze każde ich pogwałcenie 55 — a więc jako najprawdziwszą Istotę najwyższą56 typu monoteistycznego, z nieodłącznymi atrybutami, takimi jakie postuluje teoria „pierwot-
nego monoteizmu” 57. Brak tylko — ale brak to poważny — atrybutu stwórcy58. Co prawda i pozostałe atrybuty nie są zupełnie takie, jak być powinny59. Ów Watauineiwa, „głęboko dobry” i życzliwy, bywa także złośliwy i okrutny, w szczególności jako sprawca śmierci. Jest „tym, który zabija wysoko w niebie”, „tym, który sączy w ludzi gniew i czyni ich wściekłymi”; i o ile z jednej strony błaga się go często o wyświadczenie jakiegoś dobrodziejstwa lub odwrócenie jakiegoś zła, to znów z drugiej, kiedy ktoś umiera, krewni zmarłego lżą bóstwo i obsypują je wyrzutami, tak samo jak za czasów Bovego i Lovisata postępowano z Uataną — tęczą, a także z bogiem, którego tęcza była wysłannikiem, czyli z Curspicem, bogiem złośliwym (w ogóle wszystkie curspi, czyli duchy, są złośliwe) — którego zatem nie da się sprowadzić do „monoteistycznego” ideału.
Ten charakter pełen sprzeczności, nie podatny dla interpretacji monoteistycznej, jest — jak już mówiliśmy, jedynie odbiciem ambiwalencji meteorologicznej, nieodłącznej od zasadniczej ura-nicznej natury Istoty Najwyższej. Przecież ten sam Watauineiwa dowolnie rządzi dobrą i złą pogodą posługując się nią jako narzędziem sankcji karzącej, regulując ją w zależności od postępowania ludzi60, tak samo jak „olbrzym” mieszkańców Ziemi Ognistej, o którym pisze Fitzroy (1830), „uzależnia pogodę od ludzkich postępków” 61.
Nie znaczy to wcale, byśmy nie doceniali zasług Gusindego i wartości jego pracy. Chodzi tylko o to, że ta wartość i zasługa nie polegają na „odkryciu” nieznanego i nie podejrzewanego (a w rzeczywistości nie istniejącego) „monoteizmu” u Jaganów i innych mieszkańców Ziemi Ognistej, lecz na zdobyciu nowego materiału faktycznego, który, właściwie zinterpretowany, nie obala, lecz potwierdza to, co przedtem można było jedynie odgadywać z nader nikłych przesłanek, mianowicie wiarę mieszkańców Ziemi Ognistej w Istotę Najwyższą typu uraniczno-meteoro-logicznego, śledzącą ludzi i ich uczynki i karzącą ich występki.
6. streszczenie
Reasumując, istnienie pojęcia Najwyższej Istoty Niebiańskiej (niebosłonecznej, meteorologicznej) stwierdzić możemy na całym kontynencie amerykańskim od północnego krańca Ameryki Pół-
397