dnolite, lecz przybierają różne formy, które da się schematycznie ugrupować dokoła typu niższego, polegającego na prostym chwytaniu zwierząt i zbieractwie, i typu wyższego, myślistwa bardziej przemyślnie zorganizowanego65. W tym typologicznym schemacie mieszczą się oba kompleksy religijne — Władcy zwierząt i Istoty Niebiańskiej — pierwszy jako najwyższe bóstwo prymitywnych myśliwych-zbieraczy, drugi jako najwyższe bóstwo bardziej zaawansowanych myśliwych, Popatrzmy, jaki jest konkretny stosunek historyczny między tymi schematycznymi biegunami.
Spontanicznie nasuwa się tu myśl o linii rozwojowej, która na wspólnym podłożu kultury myśliwskiej łączy Władcę zwierząt, jako Istotę Najwyższą właściwą fazie bardziej pierwotnej, z wszystkowidzącą Istotą Niebiańską, odpowiadającą bardziej zaawansowanej fazie. Nietrudno dostrzec motywy ideologiczne, jakie mogły tym rozwojem kierować. U Pigmejów z Ituri (Efe, Bakango) zanosi się do Istoty Najwyższej (Epilipili, Mungu itd.) modły o dobrą pogodę przed zamierzoną wyprawą myśliwską z tym samym ceremoniałem (wielkie ogniska, z których wznoszą się ku niebu słupy gęstego dymu), jaki służy do zażegnywania złej pogody6e. Przyczyna jest jasna — zła pogoda przeszkadza w łowach, utrudnia wykrywanie zwierzyny, pościg i celny strzał. „Aby mieć dobre łowy i żyć szczęśliwie, mówił pewien Eskimos-Iglulik Rasmussenowi, potrzebna jest dobra pogoda” 67. I dodał: „Dlaczego wciąż te nawałnice, po co to utrudnianie życia ludziom, którzy szukają pożywienia dla siebie i swoich rodzin? Po co? Po co?” Z tej troski o życie wyłania się świadomość moralna. Siła karze niepogodą; on sam jest w pewnym sensie tą złą pogodą, gdyż Siła, podobnie jak Num, oznacza także pogodę w ogólności68. Słota, jako przeszkoda w łowach, jest karą władcy zwierząt, gdy ten staje się Istotą Niebiańską.
Wszystko to nie oznacza jednak ulegania ewolucjonizmowi. Nie zakładamy linii rozwojowej, jednolitej i stałej, która od początkowej wielości „patronów”, „wodzów” czy „ojców” poszczególnych gatunków zoologicznych (Zelenin) poprzez ich ewentualną redukcję do trzech głównych, po jedym dla każdego z trzech podstawowych „królestw”, czyli zwierząt lądowych (czworonożnych), powietrznych (ptaków) i wodnych (ryb), wiodłaby do koncepcji jedynego Pana wszystkich zwierząt69, który znów z kolei miałby się stać Istotą Niebiańską. Ani też, z drugiej strony, nie stawiamy hipotezy odwrotnej (coś niby ewolucjonizm na opak), jakoby Władca zwierząt był hipostazą (P. Schebesta) czy też Absplitte-rung (W. Schmidt)70, czy wreszcie wtórną pochodną transcendentnej Istoty Najwyższej „monoteistycznej”, stwórcy i władcy wszechświata, a zatem i zwierząt także 71.
Co się tyczy w szczególności stosunku między postacią Władcy zwierząt a Istotą Niebiańską, nie twierdzimy wcale, iżby pojęcie Istoty Niebiańskiej nie mogło zrodzić się także niezależnie od pojęcia Władcy zwierząt, i nie wykluczamy, że koncepcja niepogody jako przeszkody w łowach mogła przyczynić się do wcielenia się Władcy zwierząt, rządzącego łowami, w dawniej już istniejącą postać niebiańskiego władcy, względnie do zastąpienia jednej postaci drugą. Wszystko to da się zapewne wyjaśnić w toku dalszych badań zagadnienia Władcy zwierząt, które coraz silniej przyciąga uwagę uczonych i zdaje się otwierać nowe horyzonty w dziedzinie historii wierzeń ludów pierwotnych.
Pozostaje nam jeszcze wyciągnąć ostateczne wnioski dotyczące boskiego atrybutu wszechwiedzy i jego pochodzenia. Jeżeli pierwszą Istotą Najwyższą był Władca zwierząt, nie posiadał on atrybutu wszechwiedzy; co najwyżej mógł być obdarzony wszechwiedzą magiczną, właściwą zwierzętom (p. Wstęp), a nie wszechwiedzą boską tego typu, jaki jest przedmiotem naszych badań. Nie jest, na przykład, wszechwiedzą boską ta, jaką niektóre szczepy Saliszów (północno-zachodnich), Coeur-d’Alene i Oka-nagon 72, przypisują niedźwiedziom i bobrom, które rzekomo widzą i słyszą i wiedzą wszystko; już prędzej można to powiedzieć o tej wszechwiedzy, którą inne szczepy Saliszów (północno--wschodnie), Sanpoil i Nespelem, przypisują pogodzie, mówiąc, że: „pogoda wie wszystko, co się o niej mówi” 7S. Wszechwiedza boska, która jest wszystko widzeniem i na to, by wiedzieć (widzieć) potrzebuje światła, ta wszechwiedza, której obiektem są uczynki ludzkie, a uzupełnieniem — sankcja karząca środkami meteorologicznymi — ta właśnie przynależy Istocie Niebiańskiej, rodzi się i wzrasta z nią razem. Boski atrybut wszechwiedzy sięga więc początkami do kultur myśliwskich w bardziej zaawan-
417