BIBLIOTECZKA OPRACOWAŃ
okoliczności, w jakich doszło do spotkania i komentujący reakcję mędrca na widok i słowa jego rozmówczyni. Tekst zaczyna się prologiem, więc być może w brakującej końcowej części rękopisu wyodrębniono epilog. Regularny rytm ośmiozgoskowca (zapisane w częściowo rekonstruowanych wersach odstępstwa - 7 lub 9 sylab - są dyskusyjne) i podział na „role” sprawiają, że tok utworu jest wartki, trzyma w napięciu uwagę czytelnika i zapewnia melodyjne brzmienie.
Wśród atrakcji językowych znajdują się wspomniane wcześniej dawne wyrazy (np. rostocharze - handlarze koni) oraz wymienione wyżej formy biernika rzeczowników liczby mnogiej. Oprócz nich wskażmy kilka nieznanych dziś wyrazów: łoktusza - biała płachta, miłostniki - kochankowie, kochanków, lifniki - lichwiarze. Autor używa również określeń łacińskich, które są jak gdyby namiastką didaskaliów lub określeniem części utworu np. De Morte Prologus, Magister dicit - Mistrz mówi.
Warto zatrzymać uwagę również przy zastosowanych tu środkach poetyckich. Oprócz wspomnianej inwokacji do Boga, umieszczonej na początku utworu, jest tu wiele epitetów wykorzystanych w celach opisowych i oceniających, niekiedy ułożonych w kilkuwyrazowe ciągi, np. w wersie: Chuda, blada, żółte lice. Autor stosuje również porównania, m.in. Łszczy się jako miednica - błyszczy się jak miednica, leżał na wznak jako wiła - jak błazen, jak samojedź krzywousta - jak ludożercy. Rozmówcy zwracają się do siebie, używając zwrotów (apostrofa), niekiedy zabarwionych emocjonalnie, rozszerzonych o epitety, np. Miła Śmirci. Ogólnie rzecz biorąc, tekst dowodzi dużej sprawności językowej, poetyckiej oraz zmysłu obserwacyjnego i satyrycznego talentu średniowiecznego autora.
Poprzednie rozdziały dotyczyły utworów, których autorzy podejmowali problematykę religijną, filozoficzną i społeczną - można by więc sądzić, że średniowiecze było epoką bardzo jednolitą i ukierun-
34
kowaną wyłącznie na sprawy poważne, a nawet ponure. Jak w późniejszych okresach literackich, podobnie w wiekach średnich powstawały dzieła poważne i lżejsze - o charakterze rozrywkowym lub po prostu mówiące o radości, szczęściu, miłości.
Poezja miłosna okresu średniowiecza zachowała się w niewielu zapisach. W monografii epoki autorstwa Teresy Michałowskiej możemy przeczytać, że wzmianka o „wesołych dziewczęcych piosenkach" w języku polskim pochodzi z początku XII w.17, jednak ustne ulotne przekazy ulegały zniekształceniom. Kultura miłosna na obszarach naszego kraju była pod silnym wpływem dworskich wzorów czeskich i niemieckich. Utworom o charakterze erotycznym towarzyszyła często muzyka - stąd troska o ich melodyjność.
Podręcznik K. Mrowcewicza zawiera dwa teksty średniowieczne, które można określić mianem poezji miłosnej. Nie wybiraj, junochu, oczyma... - to krótki, sześciowersowy wiersz z podziałem na dwie części - dystych i kwartynę. Anonimowy autor zawarł w nim rady kierowane do młodzieńca, aby mógł wybrać odpowiednią pannę, kandydatkę na żonę.
Nie wybiraj, junochu, oczyma, ale słuchaj cichymi uszyma.
Początkowe wersy zwracają uwagę na to, jakie kryterium powinno ułatwić dokonanie wyboru. Wiadomo, że od razu dostrzega się pannę piękną, zgrabną, atrakcyjną dla oczu. Młodzieniec powinien jednak mieć świadomość, że może ona okazać się niewłaściwą partnerką, bowiem pozory mylą. Tymczasem istnieje lepszy sposób na rozpoznanie - słuchanie cichymi uszyma. Poznawanie myśli i uczuć panny w spokoju i skupieniu z pewnością przyniesie dobre efekty.
Przerodzi cie, junochu, kowanie, a i ono liczka wychowanie; kaidać panna po licu rumiena, ale patrzaj, być była domowa.
Młody mężczyzna musi być czujny i zdać sobie sprawę z tego, czego od panny oczekuje. Każda dziewczyna, dopóki młoda, jest przecież po licu rumiena, ale wypielęgnowana twarz nie wystarczy, Ity stanowić podstawę przyszłego szczęścia. Zdradliwe może się
35