wykazały również związek między uporczywą i dotkliwą dzieci a zmiennością dochodów (Adelman i in., 2003).
Standard biedy
Aby możliwe było przełożenie wskaźników ubóstwa na szacunkową wartość wskaźnika biedy, muszą one być oceniane-na tle pewnego standardu, powszechnie zwanego „linią ubóstwa”, która stanowi próg, poniżej jakiego ludzie są zaliczani do „biednych”. Istnieje szereg różnych podejść do wyznaczania tej linii. Można je z grubsza podzielić na te, które są krytykowane jako „arbitralne” (niepowiązane z kryterium potrzeb bądź deprywacji) oraz te, które są rzekomo „naukowe”. Te ostatnie, które są oparte albo na eksperckich albo bardziej demokratyczni nych szacunkach dotyczących potrzeb, zostaną omówione poniżej, we fragmencie dotyczącym pytań typu „kto?”. Podejścia „arbitralne” natomiast powszechnie służą za podstawę szacowania ubóstwa z racji swej stosunkowej prostoty oraz możliwości zastosowania w porównaniach międzynarodowych. Główne przykłady to: poziomy dochodów minimalnych wyznaczane zgodnie z obowiązującym systemem pomocy społecznej, określony odsef tek przeciętnych dochodów (obecnie w Europie jest to zazwyczaj 60% mediany, czyli wartości środkowej, która jest mniej czuła na nieliczne bardzo wysokie dochody niż średnia arytmetyczna stosowana wcześniej, oraz często krytykowane wskaźniki Banku Światowego, czyli 1, 2 lub 4 dolary na dzień). Uzyskiwane wyniki są w bardzo dużym stopniu zależne od przyjętego poziomu odniesienia.
Również wymiar czasu wpływa na linię ubóstwa. Kiedy wykorzystuje się ją do monitorowania zmian w czasie, to po jej wyznaczeniu może ona być ustalona na danym poziomie w wartościach rzeczywistych lub może być powiązana ze wzrostem przeciętnych dochodów lub też regularnie korygowana w zależności od zmieniających się oczekiwań. Pierwsza z wymienionych linii nazywana jest czasami „absolutną” linią ubóstwa, zaś pozostałe dwie - liniami „relatywnymi”. Rząd brytyjski stosuje zarówno „absolutne”, jak i „relatywne” wersje miar niskich dochodów, które - jako pewien procent mediany dochodu - same są standardem relatywnym, co jest dość mylące. Standard relatywny
oraz ruchoma linia ubóstwa są lepszą operacjonalizacją definicji relatywnej. Niemniej jednak, taka linia może doprowadzać do paradoksów. Na przykład w krąju, gdzie przeciętne dochody spadały, może nie zostać odnotowany wzrost ubóstwa, nawet jeśli tym, którzy znaleźli się na dnie, trudniej jest związać koniec z końcem. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w niektórych gospodarkach przejściowych w krajach Europy Środkowej i Wschodniej na początku lat 90. (UNICEF, 2000).
Linie ubóstwa są powszechnie stosowane do szacowania liczby oraz struktury „biednych” (tzw. „liczenie głów”), a polityka społeczna jest wtedy zorientowana na podciąganie jak największej liczby osób do poziomu tej linii. Jednak linie nie mówią nam nic o głębokości oraz nasileniu biedy, czyli o stopniu, w jakim dochody ludzi spadają poniżej linii ubóstwa. Zostały co prawda wymyślone miary służące do szacowania rozmiarów „przepaści ubóstwa”, ale są one rzadziej stosowane niż miary oparte na „liczeniu głów”. Obie miary mogą jednak dawać rozbieżny obraz trendów dotyczących biedy (Osberg, 2002; Kuchler i Goebel, 2003). Mogą również wskazywać różne priorytety w polityce społecznej, jako że grupy, których przeciętne dochody spadają poniżej linii ubóstwa, mogą nie stanowić największych grup wyodrębnionych w trakcie „liczenia głów” (Adelman, 2000). Podobnie strategie, które się sprawdziły, jeśli chodzi o podciąganie do linii ubóstwa tych, którzy znajdują się tuż poniżej niej (a tym samym obniżania wyników „liczenia głów”), mogą nie być najlepszym sposobem pomagania ludziom znajdującym się najgłębiej pod tą linią (a przez to zmniejszania „przepaści ubóstwa”).
Jest to jeden z zarzutów, czynionych przez tych, którzy kwestionują samo tworzenie linii ubóstwa. Jego istotą jest pytanie, czy istnieje wyraźny próg, który dokładnie oddziela „biednych” od „nie-biednych” lub czy związek między tymi dwoma kategoriami lepiej pojmować jako pewne continuum, z gradacją ludzi zaliczonych w wyniku pomiarów do grupy „biednych” lub „nie--biednych”. Debata trwa, a obie strony wskazują na dowody przemawiające na korzyść ich stanowiska. Poruszane kwestie mają nie tylko charakter polityczny, ale też naukowy, gdyż progi ubóstwa są częściowo konstruktami politycznymi. Niektórzy
59