Polityka redystrybucji, uznania i szacunku
Na początku podkreśliłam polityczne oraz moralne roszczenia, jakie wysuwa - lub powinno wysuwać — ubóstwo w stosunku do reszty społeczeństwa oraz, w kontekście globalnym, do wspólnoty międzynarodowej. Konceptualizacja, definicje oraz pomiary biedy - wszystko to ma implikacje polityczne i odzwierciedla stanowiska polityczne. Mówiąc „polityczny”, nie odnoszę się tu do partii politycznych, mimo że partie polityczne najczęściej różnią się, jeśli chodzi o podejścia do biedy. Chodzi mi tu bowiem o bardziej ogólne „możliwości społecznych podmiotów sprawczych, agend i instytucji do zachowywania i przekształcania ich otoczenia, społecznego i fizycznego 1..] wyrażające się we wszystkich działaniach typu współpraca, negocjacje oraz walka
0 wykorzystanie i dystrybucję zasobów”, a także o reprezentacje symboliczne (Held, 1987: 275, 277).
„Koło biedy” przedstawione na rysunku 0.2 dostarcza ram dla nowej konceptualizacji walki, którą konstytuuje polityka ubóstwa. Twierdzę, iż polityka ubóstwa może być z pożytkiem rozumiana jako polityka redystrybucji w ramach materialnego środka „koła” oraz jako polityka uznania i szacunku na jego re-lacyjno-symbolicznym brzegu. I znowu, jest to sposób łączenia kwestii biedy z szerszymi współczesnymi debatami politycznymi
1 teoretycznymi, związanymi w szczególności z pracą badaczki zajmującej się teorią polityczną, Nancy Fraser. Umieszcza ona źródła polityki redystrybucji w walce z niesprawiedliwością społeczno-ekonomiczną , zaś korzenie polityki uznania odnajduje w walce przeciwko niesprawiedliwości kulturowej i symbolicznej. Ta pierwsza od dawna stanowi podstawę polityki biedy, która często prowadzona była wokół kwestii, czy, jak i do jakiego stopnia zasoby materialne powinny być redystrybuowane wśród tych, którzy żyją w ubóstwie. Zastosowanie zaś tej ostatniej do polityki biedy jest bardziej nietypowe, ale wynika ono z konceptualizacji rozwiniętej w tej książce. Odzwierciedla ono także główną kwestię zawartą w tezie Sennetta odnośnie szacunku, a mianowicie „związku pomiędzy szacunkiem a nierównością” (Sennett, 2003: xvi).
Na rysunku 0.2 środek „koła” jest określony jako materialny rdzeń - „niedający się zaakceptować niedostatek”. Zasięg
oraz głębokość tego niedostatku oraz cierpienia, jakie powoduje, stanowi akt oskarżenia rządów oraz „nie-biednych" obywateli, którzy wybierają je w większości dostatnich społeczeństw. Pomimo tego, iż bieda nie jest synonimem nierówności, jest ona, jak utrzymuję w rozdziale trzecim, zakorzeniona w tych samych strukturach społeczno-ekonomicznych oraz w procesach polaryzacji. Opowiadanie się za redystrybucją zasobów: od lepiej sytuowanych do tych, którzy są na dnie hierarchii społeczno-ekonomicznej nie jest dzisiaj poglądem zbyt modnym. Niemniej jednak pochwała redystrybucji w nadzwyczaj nierównych społeczeństwach, takich jak na przykład brytyjskie, jest obecnie tak silna, jak jeszcze nigdy dotąd. Nierówności tych rozmiarów nie są nieuniknione (T. Atkinson, 2002). Kwestią zasadniczą jest to, iż „biedni” nie mają wystarczającej ilości pieniędzy oraz innych niezbędnych zasobów. Praca zarobkowa (czy to ewidencjonowana, czy „na czarno”) nie jest, jak widzieliśmy, gwarantowaną przepustką pozwalającą na wydostanie się z nędzy. Wynika z tego zatem, iż jedynym sposobem wykorzenienia biedy pozostaje redystrybucja zasobów od tych, którzy mają ich więcej niż potrzebują, do tych, którzy mają mniej niż potrzebowaliby, aby godnie żyć. Co więcej, skoro pojęcia globalnej sprawiedliwości i obywatelstwa stają się coraz bardziej powszechne, muszą zostać usłyszane także argumenty na rzecz redystrybucji na poziomie globalnym.
Zmierzając w stronę relacyjno-symbolicznego brzegu „koła biedy” dochodzimy do polityki uznania i szacunku. Mimo iż w literaturze mówi się o „uznaniu”, dodałam szacunek, aby oddać język używany przez samych ludzi dotkniętych biedą. I rzeczywiście, Fraser wspomina o braku szacunku jako o jednym z przykładów „kulturowej lub symbolicznej niesprawiedliwości”: „Nie-uznanie (bycie uczynionym niewidzialnym za pomocą autorytatywnych reprezentacyjnych, komunikacyjnych i interpretacyjnych praktyk danej kultury) oraz brak szacunku (bycie stale szkalowanym i dyskredytowanym w stereotypowych, publicznych, kulturowych reprezentacjach i/lub w codziennych interakcjach)” (Fraser, 1997: 14). To sformułowanie obejmuje proces traktowania w kategoriach Innego, analizowany w rozdziale piątym. Jak widzieliśmy, polityka biedy coraz
227