historii zdrowej myśli, jak to jest jeszcze z mitem u Cassirera, albo jak u Freuda, do niepowodzenia myśli adekwatnej. Nie jest ona też, jak u Junga, jedynym momentem rzadkiego sukcesu syntezy, w której wysiłek indywiduacji podtrzymuje rozumiejący kontakt Sinn i Bild. Nie jest ona też—jaku Bachelarda — ponownym zrównoważeniem naukowej obiektywizacji przez poetykę. Wyobraźnia odsłania się jako ogólny czynnik zrównoważenia psycho-społecznego.
Z antropologicznego punktu widzenia, w którym się umiejscowiamy, równoważący dynamizm, którym jest wyobrażenie, przedstawia się jako napięcie dwóch sił spójności” 3 dwóch „ustrojów”, z których każdy wpisuje obrazy w dwa przeciwstawne światy. Te światy, w stanie normalnym i przeciętnym aktywności psychicznej „układają się”, co dostrzegał Jung, w jeden pod--świat, który, prawdę powiedziawszy, jest bardziej „systematyczny” niż rzeczywiście „syntetyczny”, jak to sądził Jung. Gdyż rozbieżne biegunowości, anta-gonistyczne obrazy zachowują swą własną indywidualność, swój antagonistyczny potencjał, i tylko w czasie, w ciągu opowiadania łączą się o wiele bardziej w pewien system niż w pewną syntezę.
A punkt ten jest ważny, ażeby dobrze zrozumieć różne aspekty, „normalny” i „patologiczny”, wyobrażenia. Obrazy bez względu na to, do jakiego należą ustroju, w kontakcie z pragmatycznym trwaniem wydarzeń organizują się w czasie, lub raczej organizują psychiczne chwile w jakąś „historię”. Wyłaniają się wtedy z dyskursywnych struktur tego, co wyobrażeni owe, pewne zwyczaje retoryczne nierozłącznie związane z opowiadaniem, takie jakhipotopoza, oraz pewne zasady, takie jak zasada przyczynowości, wiążąca poprzednik z następnikiem, który jednak jest czymś „innym”. Opowiadanie, historyczne lub mityczne, jak to stwierdził Levi-Strauss, jest całkiem tak jak seriali-zacja przyczynowa „systemem” antagonistycznych obrazów. To właśnie opowiadanie pozwala w micie Edypa 4 skoordynować antagonistyczne epizody, jak na przykład wrogość krewniaków i przecenianie pokrewieństwa.
A przede wszystkim ten antagoni styczny dynamizm obrazów pozwala zdać sprawę z wielkich psychospołecznych przejawów wyobraźni symbolicznej i jej odmian w czasie. Rozwój sztuk, ewolucja religii, systemów poznania i wartości, a nawet stylów nauki, ukazują się z różnicującą regularnością, która od dawna była wykrywana przez wszystkich socjologów historii i kultury5. Stwierdzono, że wielkie systemy obrazów (Weltbild), „wyobrażeń świata”, następują po sobie w sposób wyraźnie wyodrębniony w toku rozwoju ludzkich cywilizacji. Lecz dialektyka jest na ogół bardziej finezyjna niż ta dialektyka, którą dostrzegali filozofowie, choćby to byli filozofowie historii. Dialektyka może operować na różnych płaszczyznach uogólnień. Wtedy kiedy ma do czynienia z kulturą doskonale zintegrowaną6, to znaczy z kulturą, w której moralność, sztuka, religia, wizja świata odpowiadają temu samemu „wzorowi” wyobrażeniowemu, układają się w tej samej grupie struktur. Ten przypadek jest oczywiście czysto teoretyczny, ponieważ określałby typ kultury „zimnej”,
7* 99