jest przeze mnie karmiony, podsycany, nasycaj ny, tuczony. On mi w jakiś sposób ułatwia pisanie” {Pół wieku czyśćca, s. 9-10).
Wydaje się, iż autobiografizm Konwickiego -nj wewnętrznie złożony i niezwykle bogaty — sprosi wadzić można z grubsza do trzech cech. Pierwsza z nich polega na zainfekowaniu wszystkich elementów w dziele (postaci, zdarzeń, motywów): wirusem autobiograficznym, co powoduje, iż z jednej strony utwór odsyła do życiorysu, z drugiej zaś właśnie życiorys podlegać zaczyna stopniowej mistyfikacji, staje się — wbrew pozornej J gotowości — rozdziałem w większej opowieści, która nie ma swej kanonicznej wersji; dlatego też metodę Konwickiego nazwać można mito-biografizmem. Po drugie, w oglądaniu własnego życia godzi Konwicki — stosując na przemian narratora personalnego i auktoralnego — perspektywę wewnętrzną i zewnętrzną, co znaczy, iż patrzy on na swoją biografię jako obserwator i uczestnik zarazem. Dzięki temu dystans przynależny obserwatorowi może w każdej chwili ulec zatarciu, tam zaś, gdzie się ujawnia, służyć może zarówno ironizowaniu na temat dziecięcej naiwności czy sentymentalnemu idealizowaniu „krainy dzieciństwa”, jak i gorzkiemu współczuciu zwróconemu ku jałowej dorosłości. I wreszcie po trzecie: łączeniu dwu perspektyw odpowiada w porządku gatunkowym prowadzenie dwu równoległych wątków nadrzędnych. Jeden
z nich poświęcony jest historii wtajemniczenia dziecka w świat, drugi zaś — od tajemniczemu dorosłości, pozbawionej znaczeń i więzów; w święcie dziecięcym zdumienie poprzedza i warunkuje poznanie, stwarza szansę zrozumieniu i zaakceptowaniu życia, w świecie dorosłym zdumienie — a właściwie coś więcej, bo obcość, gorycz, pusta dojrzałość ■— jest konsekwencją wcześniejszego „przejrzenia na wskroś” pozoru zwanego tajemnicą życia.
Powieściom inicjacyjnym przypada też szczególna rola w naszym poszukiwaniu poszczególnych wątków „kreacji obcości”. W okresie debiutanckim upatrywał Konwicki szansy na przełamanie izolacji w ideologii; odpowiadały temu — w planie gatunkowym — różne warianty powieści tendencyjnej: antyedukacyjna, produkcyjna, polityczna, rozrachunkowa. Po tym etapie przyczyną wyobcowania staje się nostalgia, tęsknota do utraconej Arkadii dzieciństwa. Wyobcowaniu przeciwstawia więc Konwicki pamięć i wyobraźnię, które pomagają mu zrekonstruować Kolonię Wileńską, a zatem — w planie gatunkowym — sięga po powieść inicjacyjną. Dojrzały autor powraca więc do swego dzieciństwa, traktując wileńską przeszłość jako świat ukrywający zagadkę sensu życia, a zarazem w trakcie ewokowania tej krainy coraz pełniej uświadamia sobie, że zagadki nigdy nie rozwiąże, bo przynależy ona do świata, który już nie
— 43 —