226 Rozdział 7
Ustrój „demokracji przemysłowej” składa się z wielu uporządkowań strukturalnych, z których każde zasługuje na krótką analizę. Na kolejnych stronach zamierzam dokonać analizy tych pięciu elementów demokracji przemysłowej w krajach zaawansowanych, które wydają mi się szczególnie ważne. Są to: (1) sama organizacja przeciwstawnych grup interesu; (2) powołanie „parlamentarnych” organów negocjujących, w obrębie których te grupy się spotykają; (3) instytucja mediacji i arbitrażu; (4) formalna reprezentacja pracowników w poszczególnych przedsiębiorstwach; (5) tendencje do instytucjonalizacji udziału robotników w zarządzaniu przemysłowym. Poniższa analiza, tak jak cały rozdział, ma na celu raczej skłonić do refleksji i badań, niż przedstawić ostateczne rozwiązania; a zatem raczej skupimy się na znaczących faktach, niż zaprezentujemy wszystkie stosowne dane.
1) W sferze przemysłu spotykamy klasy uczestniczące w konflikcie, które już w pełni się ukształtowały. W pewnym sensie warunki przemysłowe w społeczeństwie postkapitalistycznym można określić jako empiryczny odpowiednik modelu teorii klas, urzeczywistnienie idealnego typu. Struktura zwierzchnictwa w przedsiębiorstwie generuje dwie quasi-grupy - zarząd i pracowników - wraz z ich ukrytymi interesami; z nich rekrutuje się grupy interesu stowarzyszeń pracodawców i związków zawodowych z ich konkretnymi interesami jawnymi. Już od wielu dziesięcioleci spory między stowarzyszeniami pracodawców a związkami zawodowymi stanowią powszechnie znany obraz konfliktu przemysłowego.
Istnieje kilka problemów związanych z tworzeniem się klas przemysłowych, które, choć z pewnością warto je zbadać, możemy tu jedynie zasygnalizować, (a) Interesujące byłoby zbadanie, dlaczego związki zawodowe zazwyczaj próbują rekrutować do swej organizacji wszystkich członków quasi-grupy pracowników („zakład o ograniczonym dostępie” - closed shop)* i stale zabiegają o swoje interesy, podczas gdy stowarzyszenia pracodawców są znacznie luźniejszymi organizacjami złożonymi z kilku przedstawicieli quasi-grupy znajdującej się u ich podstaw. Należałoby się dowiedzieć, czy ten wzór stanowi powszechną prawidłowość związaną z jawnym konfliktem lub czy nie mogłoby być możliwe, że klasa podporządkowana także jest reprezentowana przez niewielką grupę interesu złożoną z delegatów1 2, (b) Jeśli założymy, że klasa usług jest częścią klasy rządzącej, to pojawiają się złożone problemy dotyczące stosunków między stowarzyszeniami pracodawców a biurokratami przemysłu, a zwłaszcza ich organizacjami związkowymi, (c) W wielu krajach relacja między różnymi (często będącymi w konflikcie) grupami interesu opartymi na tej samej quasi-grupie, na przykład chrześcijańskimi i socjalistycznymi związkami zawodowymi, wywołuje poważne problemy, (d) Wreszcie, nie możemy omówić tutaj niezwykle istotnych skutków faktu, że zorganizowane związki zawodowe same są zrzeszeniami imperatywnie skoordynowanymi, które potencjalnie generują w swym obrębie takie same konflikty między grupami dominującymi a podporządkowanymi („szefami” a członkami) jak inne zrzeszenia.
Zakład, którego pracownicy muszą należeć do określonego związku zawodowego [przyp. tłum.].
Pewne rzeczy wskazują dziś na to, że związki zawodowe przekształcają się z organizacji członkowskich w urzędy, w których pracuje kilku funkcjonariuszy zawodowo reprezentujących interesy pracowników. Bardzo możliwe, że w przyszłości związek zawodowy będzie bardziej przypominał amerykańskie niż europejskie partie polityczne, czyli że będzie „ukrytą” organizacją powoływaną do działania tylko do celów specjalnych.