198 AKTUALNOŚĆ .WALKI O THESC»
wartości. Świat podmiotu i świat przedmiotowy są to nie dwie różne sfery rzeczywistości, ale dwa spojrzenia na rzeczywistość.
Uznając za wartość indywidualność, eo ipso żądamy od poety, aby kształcił i wyrażał w sztuce siebie, swą osobowość. W związku z tym Irzykowski mówi: „Nie wierzę w istnienie tak zwanych rdzeniów duszy. A wierność samemu sobie (czyli naśladownictwo samego siebie — którego siebie?) może być zgubna: w praktyce, w etyce, w twórczości poetyckiej.” Widać tu, jak odmienne ujmowanie wartości prowadzi do odmiennych haseł i programów. Jeżeli literatura cenna jest nie jako odbicie duszy, lecz jako czyn duszy, wówczas poeta nie powinien przeglądać się w sobie jak Narcyz, ale odgrywać w pisaniu role, próbować, eksperymentować, stawiać postulaty programowe i realizować je.
Tu Irzykowski schodzi się najbardziej z aktualnością, ze sztuką nowoczesną, która odkryła i wysunęła na pierwszy plan kategorię przedmiotu kształtowanego w duchu swoistych, w e-wnętrznych reguł przedmiotowych. Schodzi się — aby za chwilę się rozejść w określeniu wartości dzieła sztuki. Czytamy w Walce o treść: „W dziedzinie sztuki byłaby wartością taka wizja (intuicja, metafora, kształt), która w idealny, okrężny, pośredni sposób dotyczy naszych potrzeb fizycznych i duchowych, a nawet im służy.” Miarą wartości jest wrażenie, reakcja „bebechowa”, śmiech, łzy, ciarki; ale to jest najniższa, prymitywna wartość estetyczna. Trzeba ją uszlachetnić od wewnątrz, od strony treści życia. Jeśli na przykład nowela wymaga wynalezienia nowej sytuacji, powinna to być sytuacja życiowo istotna i ważna. Nowelista w ujęciu Walki o treść wzbogaca nasze doświadczenie, pokazuje perypetie, w które możemy się zaplątać, a co więcej — poucza nas, jak można wyplątać się z owej perypetii. Wynalazek formalny: oryginalność fabuły i przekonywające rozwiązanie węzła fabularnego, okazuje się wynalazkiem życiowym o znaczeniu utylitarnym — iw nim znajduje swój sprawdzian. Zdaje się, że tej ostatniej czy raczej pierwszej przesłanki Walki o treść nie zauważył prawie nikt z czytelników, w dużej mierze zresztą z winy autora, który ją chytrze ukrył, utopił w dygresjach i wypadach polemicznych. A kiedy się tę przesłankę uchwyci, wówczas łatwo rozumie się stosunek Irzykowskiego do poezji współczesnej, stosunek niechętny, a nawet negatywny. Tę postawę tłumaczono rzekomym brakiem wrażliwości estetycznej autora — podczas gdy niechęć ta tłumaczy się jako wniosek z programowych założeń Walki o treść.
Jak wiadomo, książka ta, poświęcona polemice z Witkiewiczem, posiada na czole, w charakterze wstępu, studium pt. Zdobnictwo w poezji. Rzecz o metajorze, pochodzące jeszcze z roku 1914.1 2 3. Irzykowski przytacza za poetą Edwardem Leszczyńskim wyrażenie „zachód spłynął krwią słońca” jako przykład metafory, lecz odmiennie niż Leszczyński je interpretuje. Dla Leszczyńskiego „metafora jest... nie tylko odchyleniem od szablonu mowy potocznej, lecz także wychyleniem w «sferę rzeczywistości idealnej*, to jest poetyckiej”. Irzykowski odrzuca, a raczej wymija tę interpretację, pojęcie „rzeczywistości idealnej” trąci dlań metafizyką; powiada: „Spróbujmy wyjść poza to i powiedzmy, że patrząc na zachód w ogóle wiedzieć nie możemy, czy słońce nie posiada krwi, więc czy «rzeczywistość idealna* nie jest tu zarazem i rzeczywistością praktyczną.” To znaczy: powinniśmy wziąć tę metaforę dosłownie, odczuć ją jako wyraz świeżego, niekonwencjonalnego widzenia świata. Patrzeć na słońce, widzieć wielką krwawą plamę... I teraz można już przytoczyć jedno z głównych zdań Walki o treść: „Poeta może podkreślać formę tylko po to, aby się przybliżyć z powrotem do życia.”
Nowoczesne malarstwo przedstawia przedmioty w postaci zdeformowanej. Czy malarz w ten sposób widzi rzeczywistość? Ależ to byłoby potworne — odpowiedział jeden ze współczesnych artystów (jeśli się nie mylę, Picasso), gdy mu postawiono to pytanie. Deformacja podyktowana jest względami kompozycji, układu barw i linii, malarskiego założenia obrazu. Analogicznie w poezji: wiersz Przybosia Droga powrotna zaczyna się od słów: „Śnieg w zamieci kołował jak biały orzeł”; ten symbol patriotyczny nie reweluje nam w odrębny sposób ani śniegu, ani duszy ochotnika bijącego się o niepodległość Polski, lecz stanowi ornament poetycki, podyktowany dążeniem do osiągnięcia jednolitej tonacji stylowej. Rozumieć go w sensie poetyckim i oceniać jego walor można tylko w kontekście i poprzez kontekst. Irzykowski natomiast i racji swej praktycznej (w specjalnym sensie) postawy wobec sztuki rozpatruje każdą metaforę z osobna, bada ją ze stanowiska odkrywczości psychologicznej, tłumaczy język poezji na życiowe uczucia i wyobrażenia. O abstrahowanie od kontekstu wytaczał mu już proces Peiper w Tędy.3
I Studium Zdobnictwo w poezji jest wcześniejsze, niż twierdzi Fryde: drukowane było w „Museionie”, w listopadzie 1913.
Odwołanie się do Tędy Peipera dotyczy rozprawy Komizm, dowcip,
metafora, s. 356—393.