94 BEZPAŃSKIE RELIGIE
Sankhja naucza, że każdy człowiek jest takim duchem i że każdy duch uczestniczy w tworzeniu i/lub uwiecznieniu podstawowych elementów (pierwiastków), które składają się na materialny wszechświat. Następnie dusze stworzyły zmysły, aby móc je nimi postrzegać. Tak więc ludzie mogą wyłącznie sobie, a nie „Bogu" lub „Najwyższej Istocie", zawdzięczać (lub winić w zależności od punktu widzenia) istnienie świata takiego, jakim jest, z całym jego dobrem i złem. Wyzwolenie ducha z więzów materii jest możliwe tylko poprzez wiedzę. Sir Charles Eliot tak opisuje wierzenia sankhji:
Cierpienia są wynikiem skrępowania bytów duchowych przez materię, lecz więzy te nie mają wpływu na naturę ducha i w pewnym sensie nie są rzeczywiste, ponieważ gdy dusze uzyskają szczególną wiedzę i dostrzegą, że nie są materialne, więzy te znikną, zaś one same osiągną wieczny pokój.1
Nauki sankhji nasuwają wiele pytań. Po pierwsze, w jaki sposób byty duchowe mogły pomóc w stworzeniu wszechświata? Rzut oka do podręcznika fizyki pokazuje, że wszechświat jest bardzo złożony w swojej budowie. Nawet genialny uczony Albert Einstein nie pojął go do końca. Jak jest więc możliwe, by „zwykli śmiertelnicy", łącznie z wszystkimi pijakami odsypiającymi alkoholowe zamroczenie na ulicach slamsów, mogli kiedykolwiek wpływać na tworzenia świata? Odpowiedź może zawierać się w fakcie, że materia jest zbudowana na zasadach wynikających z prostej arytmetyki i że jest znacznie mniej trwała i stabilna, niż to się nam wydaje.
Podstawową cegiełką materii jest atom, któiy zbudowany jest z trzech głównych składników: protonów, neutronów i elektronów. Protony i neutrony są połączone razem i tworzą jego jądro. Elektrony krążą z niesamowitą prędkością wokół jądra i w ten sposób powstaje „powłoka" atomu. Całość tej konstrukcji utrzymywana jest razem za pomocą potężnych sił elektromagnetycznych.
Co jest powodem, że atomy różnią się między sobą? Otóż nic innego jak liczba elektronów i protonów. Atom wodoru posiada na przykład tylko jeden elektron i jeden proton. Dodajmy do niego jeden elektron i jeden proton i otrzymamy hel. Dodajmy jeszcze 77 elektronów i protonów oraz trochę neutronów, a uzyskamy złoto. Odejmując ich trochę otrzymamy kobalt, a dodając kilka uzyskamy cynk. Do tej poiy znamy 105 pierwiastków i każdy z nich istnieje tylko ze względu na fakt posiadania różnej liczby elektronów i protonów! Jak widać materia zbudowana jest w oparciu bardzo proste działania aiytmetyczne, które każdy potrafi wykonać. Ponieważ atom jest skondensowaną energią, zmiana tej energii poprzez zwiększenie lub zmniejszenie ilości elektronów i protonów w jego składzie powoduje powstawanie różnych pierwiastków. Wszechświat zaczyna się komplikować dopiero wtedy, gdy pierwiastki i powstałe z nich substancje zaczynają wchodzić we wzajemne związki.
Kolejnym problemem jest to, że materia jest znacznie mniej trwała i bardziej efemeryczna, niż to się wydaje. Gdyby jądro atomu powiększyć do rozmiarów kamyka, jego pojedynczy elektron znajdowałby się w odległości około 400 metrów od niego! Najcięższym pierwiastkiem posiadającym największą liczbę neutronów, protonów i elektronów jest uran mający 92 elektrony. Gdyby arom uranu powiększyć do rozmiarów kuli o średnicy równej pół mili (800 metrów), okazałoby się, że jego jądro jest nie większe od piłki baseballowej! Powyższe przykłady unaoczniają nam, że atomy składają się głównie z pustki, i że materia nawet najtwardszego granitu jest niezwykle ulotna. Postrzeganie zmysłowe nie ujawnia tych właściwości, ponieważ nasze receptoiy zostały tak zbudowane, aby akceptować iluzję trwałości spowodowaną bardzo szybkim ruchem cząstek atomowych. (Jeśli będziemy szybko poruszali czymś tam i z powrotem lub obracali tym, to wywołamy wrażenie, że jest to coś trwałego). Gdybyśmy postrzegali materię tak, jak ona wygląda rzeczywiście, to nawet najbardziej trwały obiekt widzielibyśmy jako ulotny puch.
Wraz z upływem czasu do podstawowych nauk sankhji przenikło wiele nieprawdziwych dokttyn powodując degradację tej wiedzy. Ten sam los spotkał inne „bezpańskie" systemy. W jodze na przykład ludzie zaczęli składać hołdy „bogu" uznając tę praktykę za jeden z elementów ich drogi do wyzwolenia duchowego. Spośród wymienionych wcześniej sześciu systemów „mimamsa" podjął próbę utrzymania ariońskiego credo i włączenia go do nowych „bezpańskich" doktryn. Nie udało się to z tej prostej przyczyny, że nie można mieszać doktryn opartych na wymuszonym posłuszeństwie z naukami zakładającymi wolność ducha i możliwość jej osiągnięcia. By osiągnąć cel, prawdziwa wiedza duchowa musi być rak samo precyzyjna, jak inne nauki.
Hinduski ruch bezpańskich religii w końcu upadł. Srało się to za sprawą przenikania do nich ariońskich zasad. Poza tym wiele nauk głoszonych przez bezpańskie religie zostało po wyrwaniu ich z kontekstu przejętych przez religię hinduistyczną. W rezultacie powstała religijna mieszanka, który istnieje w Indiach do dzisiaj.
Zanim ruch bezpańskich religii ostatecznie upadł, wyłoniła się z niego jedna z najpotężniejszych religii: Buddyzm. Powołany do życia około roku 525 p.n.e. przez hinduskiego księcia imieniem Gautama Siddharta (znanego później pod imieniem Buddy lub Oświeconego) buddyzm rozprzestrzeni! się gwałtownie na Dalekim Wschodzie. Podobnie jak sankhja buddyzm w pierwotnej formie nie oddawał czci bogom wedyjskim. Przeciwstawiał się systemowi kastowemu i nie popierał doktryn braminizmu. W przeciwieństwie do wielu współczesnych buddystów wyznawcy tej religii na początku jej istnienia nie czcili Buddy jako boga, otaczali go natomiast szacunkiem jako myśliciela, któty określił metodę, przy pomocy której pojedynczy człowiek mógł osiągnąć duchową wolność poprzez systematyczne zdobywanie wiedzy i ćwiczenia duchowe. Trudno dziś orzec, czy pierwsi buddyści osiągnęli zamierzone cele, niemniej Siddharta osobiście stwierdził, że udało mu się osiągnąć duchową wolność.
Buddyzm podobnie jak pozostałe „bezpańskie" systemy podlegał olbrzymim zmianom, które z upływem czasu doprowadziły do jego rozpadu. Wiele nauk i praktyk nie będących dziełem Buddy zostało w późniejszym czasie dodanych do tej religii i błędnie opatrzonych tą samą etykietką. Dobrym przykładem tego rodzaju
Sir Charles Eliot, Hinduism and Buddhism, An Hiswńcal Sketch, Bames & Noble, Inc., Nowy Jork, 1957, str. 297.