180 Jan Dąbrowski
brak u nas zupełnie śladów plecionych koszyków i naczyń z kory, znanych przecież z innych lerenów (R. Wyss 1971, s. 136, ryc. 16: 4; J. Bronstcd 1962 s. 57 n., tabl. po s. 58), a niewątpliwie używanych i na naszym terenie. Dla fomi drewnianych przykłady można oczywiście mnożyć, sięgając aż wozów i statków morskich (przypominam o eksporcie brązów z Pomorza na Gotlandię - por A. Oldeberg 1974, s. 276 n.).
Skoro byliśmy już w krainie poezji, to sięgnijmy znowu do rzeczy bardziej wzniosłych i jeszcze trudniej uchwytnych Kilka słów poświęcić bowiem trzeba możliwości istnienia wówczas rzeźby drewnianej, znanej współcześnie przecież z nieodległych terenów (A. Oldeberg 1976, s. 37 n.). Skoro łużyckie groby mogły mieć rozbudowane konstrukcje wokół drewnianych trumien, a nawet małe groby popielnicowe oznaczano niekiedy jakimiś palami (M. Gcdl 1984, s. 6 n.; H. Wik-lak 1961, s 151), to mniemanie o istnieniu na owych cmentarzyskach jakiegoś rodzaju rzeźbionych stel ma chyba jakąś rację bytu. Bogato rozwinięta plastyka figuralna wykonywana w glinie (B. Gediga 1970, s. 30 n.) znana jest z całego obszaru kultur łużyckich. Należy tu też przypomnieć dyskusję o datowaniu rzeźb ślężańskich - skoro znak x odkryto na kamieniu z płaszcza kurhanu w Żukowicach. woj. Legnica (A. Kołodziejski 1974, s. 75), to i wersja wiążąca te rzeźby z omawianym tu zespołem kulturowym zyskuje na prawdopodobieństwie. Jeżeli zaś przyjąć, że różne wyobrażenia ludzi i zwierząt wykonywano wówczas i w glinie i w kamieniu, to naturalnym jest przypuszczenie, że wykonywano je także (o ile nie głównie) w drewnie.
Mnożenie znaków zapytania nie jest jednak celem tego krótkiego, a więc i bardzo skomprymowanego szkicu. Chodzi przecież o rzecz istotniejszą Przedstawione tu wątpliwości i kłopoty są w istocie tylko cgzemplifikacją kwestii tyczącej wszystkich badanych przez nas okresów. Jest to szeroko dyskutowany w literaturze problem relacji kultury rzeczywiście niegdyś istniejącej do tej, która przetrwała w źródłach archeologicznych (por. np. P. Urbańczyk 1981). Niestety, ciągle jeszcze dyskusja ta przedstawia raczej wykład przyjętych założeń, niż próbę konkretnych rozstrzygnięć. Zresztą stan rzeczy ulega istotnym zmianom, gdyż rozwój metod nauk przyrodniczych pozwala często wzbogacać obraz znany ze źródeł archeologicznych wnioskami wynikającymi bezpośrednio lub pośrednio z uzyskiwanych tą drogą danych. W ten sposób cały obraz podlega istotnym zmianom jakościowym Przytoczone powyżej wyrywkowe tylko przykłady wskazują na najistotniejsze trudności przy próbach wszelakich rekonstrukcji pełniejszego obrazu warunków bytowaniu populacji pradziejowych. Są to: przetrwanie jedynie niektórych i to bynajmniej nic najważniejszych rodzajów źródeł, nieumiejętność (a niekiedy brak możliwości) ustalenia chronologii, a więc i przynależności kulturowej źródeł, a wreszcie często zupełnie dziś niezrozumiała zachodząca niegdyś selekcja rzeczy deponowanych, powodująca zawodność wszelkich obliczeń odnośnie do rodzajów i ilości zachowanych zabytków. Wszystkie te elementy są już dobrze widoczne w opracowaniach kultury łużyckiej, co jest rzeczą zupełnie naturalną, wynikającą z ogólnego stanu nuszej
dyscypliny i powoli przezwyciężaną. Należy tylko zachować pełnij Świadomość dniejących obecnie ograniczeń.
Chodzi po prostu o to, aby nic popaść w rozkoszne złudzenie, że to, czego niemu w zachowanych źródłach, bądź w ogóle nic istniało, bądź też stanowiło tylko nieistotny dodatek. Hamowanie wybujałej fantazji jest przy wszystkich rekonstrukcjach rzeczą niezbędną, jednak nieco fantazji kontrolowanej okazuje się równic konieczne. Najtrudniejsze jest w tej sytuacji oczywiście przedstawienie odpowiednio wyważonej wersji. Wydaje się, że bez czekania na rezultaty długo zaiste trwąjących debat metodologów można do takiej wersji znacznie się zbliżyć szukając podstaw do wzbogacania bazy żródowej przez szacunki źródeł o minimalnych szansach przetrwania. Wieloletnie wysiłki badaczy uczyniły już to zadanie w dużej mierze realnym. Pozostaje więc tylko wyrazić nadzieję, że będzie ono intensywniej realizowane.
LITERATURA
|98| Theory and reality in palcoeconomy: somc words of cncouragcment to the ar-chaeologisl (w:) Economic Archaeology, A. Sheridan and G. Bailey (cd.), Brilish Archaeological Reports, International Series, 96, s. 35-50.
Majer W.
1990 Skarby z wczesnej epoki brązu na ziemiach polskich, Wroclaw-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódż,
Itrm II., Włpszycka E.
1988 Historia starożytnych Greków, 1. Warszawa.
BnaittdJ.
1962 Nordiachc Vorzeit, 2, Bronzezeit in Dancinark, Neumiinslcr.
Bukowski L
1981 Najstarsze znaleziska przedmiotów żelaznych w środkowej Europie a początki metalurgii żelaza w kulturze łużyckiej w dorzeczu Odry i Wisły, Archeologia Polski (-A.Polaki), 16,8.321-401.
Cojjlilnn 11,11.
1972 Sonic Relleclions on Ihe Prehistorie Working of Copper and Bronze, Archaeologia Auslriaca, 57, s. 93-104.
CftlcsJ.
1977 Archeologia doświadczalna, Warszawa.