XXII
Historia Sumaka
XXIII
prace i ONI
go, jaki widoczny był np. w kolonii niemieckiej, przeor-rżało możliwości chłopów. Samorząd gminny, który mto zapewnić spójność wewnętrzną, stał się właściwie fikcjg decyzje dotyczące zbiorowości zapadały nie na posiedzę! niach samorządu, ale w karczmie, podczas prywatnych spotkań osób zainteresowanych. W ten sposób usiłowano podjąć decyzję w sprawie odkupienia folwarku od dzie-dzica, wykazując tyleż bezradności i braku rozeznania w sytuacji, ile kunktatorstwa i partykularyzmu. W rezulta-cie ulegano podszeptom karczmarza Joseia, a ten tak kie* rował opiniami, że koniec końcem sukcesorem majątku stal się jego współwyznawca Hirszgold. Josel w ogóle byl „złym duchem” okolicy, człowiekiem żerującym na łudź* kim nieszczęściu i naiwności, jak pisarz Zołzikiewicz ze Szkiców węglem Sienkiewicza czy Kaprowski z Nizin Orzeszkowej.
Gmina to w przeświadczeniu chłopa tylko urząd po* średniczący między wsią a nieokreśloną władzą. W powieści jej działalność ukazana jest na dalekim planie. Ograniczyła się tylko do przekazania opiekunom „głupiej Zośki" i odesłania zwłok Owczarza i znajdy do urzędu śledczego. Sprawy publiczne, np. walkę z kradzieżą, załatwiano na własną rękę; Grochowski ujął złodzieja nie jako sołtys — osoba urzędowa, ale jako gospodarz pilnujący swoich koni.
Tworząc obraz wsi skupił więc Prus uwagę nie na całej zbiorowości wiejskiej, ale na losach jednostki, na „historii naturalnej” rodziny, na „fizjologii” jednego gospodarstwa — „kropli w morzu ludzkich interesów” 22. W ten spoaób
** W zawężeniu pęta obserwacji dostrzegali badacze wpływ doktryny estetycznej - naturalizmu I praktyki pisarskiej trniU Zoli. Zob. Z. Szweykowski, Twórczość Bolesława Pnm t. i, hęiuń 1047, s, 189—139; S. Fita, „Placówka" Boittlaut
*. i |'
relacje międzywarstwowe i wewnątrzwarstwowe uwidocznił w dziejach bohaterów jednostkowych uwikłanych w te relacje, i to uwidocznił — co uznano za wielkie osiągnięcie pisarza — z perspektywy samych bohaterów. Dotarł dzięki takiemu zabiegowi nie tylko do zjawisk dostępnych postronnemu obserwatorowi, ale do zjawisk tkwiących głęboko w świadomości protagonistów, w sferze ich światopoglądu, postaw społecznych, obyczajowości, wiedzy i wyobrażeń o świecie.
. ^Dzieciństwo i młod(JSr*Slłmak* pzzyssaęjły na oaesy pańszczyźniane. Wtedy ukształtowały się jego mniemania
0 panuj^ćym" porządku świata. Uwłaszczenie dokonało bardzo niewielu korekt w tych mniemaniach; podczas trwania akcji powieści Ślimak jest świadomościowo ,.gotowy”, nie podlega ewolucji. Odstępstwa od uznanych
1 przyjętych norm traktował jako zakłócenie ładu moralnego i wyalienowanie się ze środowiska. O zbuntowanym Jędrku powiadał ze zgryzotą: „Hardy para. nikomu nie ustąpi, i łaska boża, że jeszcze nie kradnie’’ (s. 57). Myślał też z żalem, że chłopak ten nigdy nie będzie prawdziwym chłopem z powodu tej krnąbrności.
"'■S-Z czasów pańszczyźnianych datuje się przekonanie Sli-rnaka onatuTSlIieJ nierówności iyuiwzn?t,ustalonej przez Boga. Przekonanie to kształtowała szlachta przez wiele wieków. Swoją wyższość uzasadniała bogactwem wrodzonych cnót, powątpiewała w ludzką naturę chłopa i w istnienie chłopskiej duszy.
Ślimak oczywiście nie przyjmował wymysłów szlacheckich, ale w naturalność hierarchii społecznej wierzył niewzruszenie.
Pan Bóg taki rząd postanowił na świecie — tłumaczy sceptycznemu Jędrkowi — żeby nie było równości. Dlatego jest niębp wyżej, ziemia niżej — sosna wielka, a leszczyna mała, a trawa jeszcze mniejsza. Dlatego i między ludźmi jeden jest