154 AUGUST STKlNDBEilG
JEAN
To co? To ordynarne upijać się! Go pani mi chciała teraz powiedzieć?
PANNA JULIA
Uciekniemy! Ale wpierw musimy pomówić, to znaczy ja będę mówić, bo dotychczas to tylko pan mówił. Opowiedział mi pan o swoim życiu, a teraz ja chcę opowiedzieć o moim, w ten sposób poznamy siebie do dna, zanim zaczniemy wspólną wędrówkę.
JEAN
Chwileczkę! Przepraszam! Proszę się zastanowić, czy nie będzie pani potem tego żałować, gdy wyjawi mi pani tajemnice swego życia!
PANNA JULIA
Czy nie jest pan moim przyjacielem?
JEAN
Tak, czasami! Ale proszę mi nie ufać!
PANNA JULIA
Tak pan tylko mówi — a zresztą moje tajemnice i tak wszyscy znają. — Widzi pan, moja matka była niskiego pochodzenia, była córką bardzo prostych ludzi. Została wychowana w poglądach swojej epoki na równość kobiet, wolność kobiet i tym podobne sprawy. Odczuwała zdecydowaną niechęć do małżeństwa. Kiedy więc mój ojciec jej się oświadczył, odpowiedziała, że nigdy nie zostanie jego żoną, ale... mimo to nią została. Przyszłam na świat —- o ile wiem — wbrew życzeniom mojej matki. Matka chciała mnie wychować na dziecko natury, a w dodatku nauczyć wszystkiego, co powinien umieć chłopiec, abym była przykładem, że kobieta może dorównać mężczyźnie. Ubierano mnie w ubranka chłopięce, kazano mi chodzić kolo koni, a nie
’ ■ 'I i
*; i . i
j PANNA JULIA 155
puszczano do obory. Musiałam czyścić konie zgrzebłem, siodłać, chodzić na polowanie, a nawet uczyć się agronomii! W. majątku naszym kazano mężczyznom wykonywać funkcje kobiece, a kobietom męskie.\ Rezultat był taki, że majątkowi zaczęła grozić ruina i staliśmy się pośmiewiskiem dla całego sąsiedztwa. W końcu ojciec mój ocknął si<jj i zbuntował. Wszystko zostało zmienione stosownie do jego woli. Matka rozchorowała się — nie wiem, co to była za choroba —'ale często cierpiała na skurcze, chowała się na strych, w ogrodzie i nierzadko spędzała cale noce poza domem. Wtedy zdarzył się te'ii wielki pożar, o którym pan pewnie słyszał. Dom, stajnia i obora spłonęły, i to w okolicznościach, które kazały podejrzewać podpalenie. Bo nieszczęście wydarzyło się na drugi dzień po upływie asekuracyjnego kwartału, a pieniądze, które ojciec wysłał, aby zapłacić ubezpieczenie na nowy kwartał, spóźniły się skutkiem niedbalstwa posłańca i nie wpłynęły we właściwym terminie.
Napełnia sobie kieliszek i wypija
JEAN
Proszę więcej nie pic!
^ PANNA JULIA
l E, co to szkodzi! Znaleźliśmy się bez dachu nad głową i mu [ sieliśmy spać w powozach. Ojciec nie wiedział, skąd wziąć pic niądze na odbudowę domu. Wtedy matka doradziła mu, żelu spróbował pożyczyć od jej przyjaciela młodości, właściciel; cegielni w sąsiedztwie. Ojciec dostał pożyczkę i to bezprocentową co go wielce zdziwiło. I majątek został odbudowany!
Pije znowu
Wie pan, kto podpalił dom?
i JEAN
Pani matka!
JWNNA JULIA Wie pan, kim był ten fabrykant cegły?