Malownicza plaża w miejscowości Puerto de Soller na Ma;o,ce
Muzeum Chopina na Majorce. Na ścianie nad pianinem biało-czerwona szarfa, a na niej napis: „Frydeiyko-wi Chopinowi — posłowie na Sejm PRL"
Majorka jest niewielką wyspą należącą do grupy Balearów, a położoną u wybrzeży Hiszpanii. Łagodny, śródziemnomorski klimat sprawia, że w okresie lata przyjeżdża tu wielu turystów. Zapełniają się wtedy kamieniste plaże nadmorskie, tłumy przybyłych na odpoczynek podziwiają uroki wyspy: pomarańczowe i figowe gaje, cyprysy i winną latorośl oplatającą gęsto balkony tutejszych domów.
Niemałą atrakcją dla wszystkich przybywających na Majorkę jest stary klasztor zakonu kartuzów, reklamowany zresztą we wszystkich prospektach.
Tutaj w roku 1838 zamieszkiwał w jednej z komnat klasztornych Fryderyk Chopin. Później pokój ten zamieniony został w małe muzeum. Znajduje się w nim parę pamiątek związanych z osobą wielkiego kompozytora, a wśróti nich fortepian, specjalnie sprowadzony dla niego na wyspę z Paryża. Nawiasem mówiąc, był to pierwszy tego rodzaju instrument na Majorce, wzbudził więc zrozumiałą sensację, kiedy wyładowano go ze statku u wybrzeży wyspy.
Chopin spędził na Majorce jesień 1838 roku. Ciepły klimat wyspy miał przyczynić się do poprawy zdrowia kompozytora, które niszczyła coraz bardziej postępująca choroba. Niestety, stało się inaczej. Prymitywne warunki, „dziki kraj”, jak mówił sam Chopin, nie tylko nie wpłynęły korzystnie, ale zdecydowanie pogorszyły jego samopoczucie, chociaż początkowo pobyt zapowiadał się przyjemnie.
Oto pierwsze wrażenie Chopina z pobytu na wyspie, opisane w liście do serdecznego przyjaciela Juliana Fon-tany:
„Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą i gorąco. W nocy gitary i śpiewy po caiych godzinach. Balkony ogromne, z winogronami nad głową, mauretańskie mury".
Pogarszający się stan zdrowia kompozytora, a także brak fortepianu, na którego nadejście czekał aż dwa miesiące, były pewnie przyczyną, że w tym okresie niewiele komponował. Wykańczał „Preludia”, na które czekał już paryski wydawca. 0 jednym tylko utworze wiemy na pewno, że powstał na Majorce. Jest to mazurek, którego pierwsze takty przypominają melodię popularnej pieśni „Tam na błoniu błyszczy kwiecie". Widocznie i tam, pod lazurowym niebem, przysłuchując się hiszpańskim śpiewom, wędrował, myślą do ojczystych stron, do których nigdy już nie wrócił.
(wk)
601