V. Polskie stereotypy narodowe
4.2. Kawały o narodach
Dowcipy o narodowościach są bardzo przydatnym i wdzięcznym materiałem dla badań nad stereotypem, ponieważ jest to gatunek „stereotypogenny i stereotypo-nośny”: dokonuje się tu ostra selekcja cech stereotypowych, które zostają uwypuklone, zaostrzone, nieraz doprowadzone do absurdu. Rosjanin w dowcipach występuje sam lub razem z przedstawicielami innych narodowości. Nieraz stabilna fabuła dowcipu aktualizowana jest poprzez wymianę kolekcji narodowości. Najbardziej produktywną serią kawałów o narodowościach jest seria „O Niemcu, Rusku i Polaku”, w której Polak najczęściej wymienia się z Rosjaninem — głównie tam, gdzie przedmiotem dowcipu jest pijaństwo, ale też głupota i jakaś nieporadność życiowa (por. dowcip o dwóch kulkach, z których trzeba coś zrobić, np. Japończyk robi komputer, Niemiec żongluje, Polak lub Rosjanin robią to samo: „Jedną zgubiłem, drugą zepsułem”).
Wzorzec tekstowy dowcipu o przedstawicielach trzech narodowości najczęściej zakłada trzy sekwencje powtarzających się motywów, tradycyjnie rezerwując role „zwycięzcy” (często jest to zwycięstwo bardzo wątpliwe, godzące w autostereotyp) dla własnej narodowości, role zaś przegranego dla kogoś, kogo się nie lubi. Bardzo charakterystyczne wydaje się złamanie tego wzorca:
Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin. Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, jak Ruski -wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika i gonią dalej. Taki sam los spotyka Amerykanina. Wilki znów są przy saniach. Wówczas Ruski wyjmuje strzelbę i strzela. „Dlaczego — pyta Polak — od razu ich nie zastrzeliłeś?” Ruski wyjmuje butelkę wódki: „Coś ty? Pół litra na czterech?!”.1
Z polskiego punktu widzenia Rosjanin docenia Polaka jako towarzysza do butelki. Jest to mniemanie bardzo popularne w potocznym obiegu, które w danych systemowych i ankietowych nie zostało utrwalone.
Koniunkturalna solidarność i wymienność Polaka z Rosjaninem odbywa się przy fabułach „trunkowych”, natomiast z Niemcem Polak brata się (na niekorzyść i ku upokorzeniu Rosjanina) w fabułach skatologicznych.
Inna popularna kolekcja to Amerykanin i Rosjanin, którzy w dowcipach występują jako przedstawiciele dwóch supermocarstw. Ta — już od dziesięciu lat „trącąca myszką” kolekcja — jednoznacznie odsyła zarówno poprzez problematykę (zbrojenia, szpiegostwo), jak i przez usytuowanie w czasoprzestrzeni (Rosjanin jest obywatelem Związku Radzieckiego) do czasów zimnej wojny. Kontrastowanie Rosjanina
Stereotyp Rosjanina i jego profilowanie we współczesnej polszczyźnie
z innymi narodowościami nie ma w dowcipach charakteru systemowego, pojawia się na poziomie konwencji. Rosjanin bywa kontrastowany odpowiednio z Ukraińcem, np. pod względem wyglądu (broda — wąsy i podgolona głowa), języka (miękkość — twardość wymowy), z Polakiem i Francuzem (jako kulturalnymi Europejczykami), Amerykanami (zacofanie — postęp).
4.2.1. Cechy i syndromy
Cechy przypisane Rosjaninowi w kawałach dają się pogrupować w syndromy, ponieważ istotny przy analizie dowcipu jest nie tyle aspekt ilościowy (np. dowcipy niecenzuralne mają podejrzanie niską frekwencję w zbiorach internetowych, aby uznać zebrany materiał za reprezentatywny), ile jakościowy.
Syndrom „słowiańskiej swojskości” reprezentują dowcipy, w których Rosjanin pije. Kawał, jako gatunek uniwersalny, ustala pewne reguły co do rodzaju spożywanego trunku: więc jeśli Rosjanin występuje w kolekcji z Polakiem, to stereotyp każe mu pić bimber, rezerwując tym samym wódkę dla Polaka, jest to bowiem — w auto-stereotypie — polski trunek narodowy, natomiast w swojskim otoczeniu ziomków Rosjanin jednak woli wódkę od bimbru. Pijaństwo służy Rosjaninowi do samo-określenia czy ekspresji (pozwala mu np. sugestywnie zobrazować zniszczenia wywołane przez bombę atomową: wyobraźcie sobie sto skrzynek wódki, których nie ma kto wypić). Wódka jest tym, o czym Rosjanin myśli nawet przed śmiercią, bo zawsze myśli o wódce2, co zabiera w kosmos: „Jak na typowego Rosjanina Wania lubił wypić, więc zapakowali mu pół rakiety przedniego ruskiego samogonu”; a na bimber potrafi wymienić wszystko: od lokomotywy (w pociągu: Dlaczego stoimy? Zamieniamy lokomotywę. Na drugą? Nie, na bimber) do skarpetek (Czy ty kiedykolwiek zmieniasz skarpetki? Tak, ale tylko na spirytus!). Liczne kawały gloryfikują niezwykłe zdolności Rosjan do spożywania ogromnych ilości napojów wysokoprocentowych3 oraz budzący podziw zwyczaj „nie zakąszać”4, spopularyzowany przez film „Los człowieka” Bondarczuka.
Dowcipy — jako teksty anonimowe, nieobjęte prawami autorskimi, do tego rozpowszechniane błyskawicznie w skali międzynarodowej — trudno przypisać do jednego narodowego kręgu kulturowego. O ile nie ulega wątpliwości, że dowcipy z serii „Stirlitz” są tłumaczone, o tyle przy zacytowanym dowcipie mamy absolutną pewność jego rdzennie polskiego pochodzenia, o czym świadczy jeden znamienny szczegół: Rosjanie piją „na troich”, co w przywołanym stereotypie Rosjanina nie zostało odnotowane.
Międzynarodowa grupa socjologów przeprowadziła interesujące badania. Przedstawicielom kilku państw na głowę zrzucono cegłę, a gdy odzyskali przytomność, każdego z nich zapytano: „Jaka była twoja ostatnia myśl, zanim straciłeś przytomność?” [...] Rosjanin: „Myślałem o wódce”. „Dlaczego akurat o wódce?” — dopytują naukowcy. „Bo ja cały czas myślę o wódce”.
Słyszałem, że wy Ruskie to możecie dużo wypić. Powiedz, czy wypiłbyś butelkę spirytusu? — Da. — A wiadro spirytusu? — Da. — A wielką cysternę? — Da. — A jezioro spirytusu? — Da — odpowiada spokojnie Ruski. — A morze? — Da. — A ocean? — Niet. Okieana niet. — A czemu? — Bo ogórcew nie wystarczy... Język rosyjski w kawałach jest bardzo ważnym źródłem komizmu, ponieważ języki słowiańskie (a jest to zjawisko ogólnosłowiańskie) są przez sąsiadów odbierane jako zdeformowany, zepsuty język własny, a więc śmieszny. Język rosyjski funkcjonuje w polskich dowcipach na zasadzie, którą bardzo precyzyjnie sformułował w posłowiu do Miłości na Krymie Mrożek: „nie każdy Polak zna język rosyjski, ale każdemu wydaje się, że zna”.
Czterech Rosjan usiadło przy stole i zaczęło pić wódkę. Na samym środku położyli talerzyk z malutkim korniszonkiem. Każdy z nich po kolei wypijał setkę, brał ogóreczka, obwąchiwał go i odkładał z powrotem. Dosiadł się piąty Rosjanin, napił się wódki i perfidnie zjadł ogórka. Reszta patrzy się na niego z oburzeniem: „— A ty co?! Na obiad przyszedłeś?”