V. Polskie stereotypy narodowe
Z dowcipów o nałogowym pijaństwie wyłania się jednak dość bogaty portret psychologiczny, który składa się na syndrom „rosyjskiej duszy”. Obydwa te syndromy — i „słowiańskiej swojskości’, i „rosyjskiej duszy” — zwykle są opatrywane przez twórców kawałów oceną ambiwalentną. Rosjanin, jeżeli musi się napić, potrafi być bezwzględny (w już cytowanym dowcipie konkurentów do flaszki wyrzuca na pożarcie wilkom). „Nowy ruski” z dowcipów godnie kontynuuje tradycję kupca Suzina, w kawałach popisuje się szerokim gestem, np. wozi śnieg na Majorkę
— i jest tu eksponowany raczej rozmach niż głupota.1
Często pijaństwo nie jest przedmiotem dowcipu, lecz tłem dla wyeksponowania innych cech, np. czasami Rosjanin pije piwo, ale wtedy zakąsza tekturową podstawką, uznając, że to wafel; a jeżeli już mu się poszczęści ukraść cysternę spirytusu, to ją sprzedaje, aby pieniądze przepić. Głupota i zacofanie cywilizacyjne, eksponowane w tych kawałach, odsyłają do syndromu azjatyckości.
Z syndromem azjatyckości łączy się również takie społecznie naganne zachowanie, jak kradzież. Rosjanin w dowcipach kradnie nałogowo i — co ciekawsze — naturalnie. Kradnie tak, jak oddycha. Nigdy sama ta czynność nie jest przedmiotem dowcipu, lecz co najwyżej tłem: Rosjanin kradnie najczęściej z intencją, aby towar upłynnić; ale kradnie też technologie na Zachodzie; kradnie towary w miejscu pracy (z biedy i zgodnie z tradycją); rosyjski kochanek okrada męża swojej oblubienicy
— dowcip polega tu na wyzyskiwaniu stereotypu już nie narodowego, lecz kulturo-wo-społecznego, który każe kochankę obdarowywać, co czynią przedstawiciele narodów cywilizowanych: Francuz, Anglik, Amerykanin. Pewne aspołeczne zachowania (kradzież, gwałt) są — według kawałów — tak charakterystyczne dla Rosjan, że mogą służyć jako znak rozpoznawczy:
W latach sześćdziesiątych Amerykanie wysłali na Księżyc małpę w ramach programu „Apollo”. Badania małpy po powrocie na Ziemię wykazały, że Rosjanie już są na Księżycu. Dlaczego? Ano małpa wróciła bez zegarka i zgwałcona.
Cechą często eksponowaną w dowcipach jest krzepa fizyczna Rosjan2, związana z takimi cechami psychofizycznymi, jak odwaga (często bezrefleksyjna) i siła, na co wypływ ma zapewne stereotyp „rosyjskiego niedźwiedzia” (który jest bardziej popularny jednak na Zachodzie i rzadko aktualizowany w polszczyźnie). Charakterystyczna mieszanka głupoty i siły wyeksponowana jest w bardzo popularnym na łączach internetowych dowcipie:
Stereotyp Rosjanina i jego profilowanie we współczesnej polszczyźnie
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec: Uderza raz... dwa... trzy... — gwóźdź wbity. Drugi Polak: ... raz... dwa... — wbity. Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki: Raz... — wbity! Następuje ogłoszenie wyników: — Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą stroną.
Obraz Iwana, który wszystko wytrzyma, ale do pewnej granicy, naszkicowany jest w dowcipie o turnieju bokserskim.22 Głupota i nieokrzesanie Iwana, który bezrefleksyjnie pozwala się bić, aby później równie bezrefleksyjnie wziąć odwet, spotyka się w tym dowcipie z cynizmem radzieckich trenerów, dla których najważniejszy jest wynik, prestiż. Łączą się tu ze sobą dwa syndromy: władcy, który robi, co chce, nie liczy się z nikim, jest apodyktyczny i okrutny, oraz syndrom niewolnika, który bezkrytycznie podporządkowuje się władzy, jest zastraszony, uległy, podatny na wpływy innych.
Syndrom cech tzw. człowieka radzieckiego, czyli człowieka podatnego na wpływy propagandy komunistycznej i szczerze w nie wierzącego, ujawnia się w licznej serii kawałów, opowiadających o „wyższości Rosji” i ideologii komunistycznej nad resztą świata. Z zakłamania propagandy radzieckiej Polacy śmieją się często i chętnie. Ale też są skłonni uznać jej skuteczność: kiedy agitator partyjny, którego nie chciano w piekle, trafia do nieba, to dowcip pointuje taka rozmowa między diabłem i Panem Bogiem:
Halo, Pan Bóg? — Tak, to ja, ale nie Pan Bóg, tylko towarzysz Bóg, a w ogóle to Boga nie ma...
Syndrom „człowieka radzieckiego” ujawnia się również w tak niewinnie brzmiącym kawale:
Polak oprowadza Rosjanina po rynku. Rosjanin się pyta: — Szto takoje? — Marchewka. — Takije malenkije! A u nas takoje balszoje. Idą dalej i Rosjanin się pyta: — Szto takoje? — Ogórek. 3 4
Majorka, lotnisko. Z samolotu wysiada „nowy Ruski”: obwieszony złotem i pilnowany przez dwóch goryli. Na ramieniu niesie narty. — Przepraszam, ale szanowny pan chyba się pomylił — zwraca mu uwagę pracownik lotniska. — Tu u nas, na Majorce, jest gorąco, tu nie ma śniegu. Rosjanin uśmiecha się cynicznie. — Spakojno, grażdanin, mój śnieg przyleci następnym.
Jedzie Schwarzenegger w radzieckim autobusie i w pewnej chwili podchodzi konduktor: — Hej pan, biliet! Schwarzenegger napinając mięśnie: —Ja... Schwarzenegger!! Konduktor domaga się biletu. Wtedy Arnold bierze monetę rublową, wkłada w kasownik i trzask z całej siły... Wyjmuje podziurkowaną monetę i podaje konduktorowi. A ten: — Nu było tak od razu... i przedarł monetę na pół.
22 Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Trenerzy sobie myślą: „Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!”. I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią: — Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów. — Ano, wytrzymam... — odparł Iwan. Nadszedł dzień rozgrywki. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią: — Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów! — Ano, wytrzymam. Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakiś facet lata
bije go po twarzy. Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią: — Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów! — Wytrzymam, wytrzymam. Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś facet biega dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z entuzjazmem proponują: — Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów! — Teraz, kurwa nie wytrzymam! Teraz mu wpierdolę! — odpowiada Iwan.