droga do kresu nocy — tak jak ją właśnie Cóline po-zumiał — zaprowadziła autora jeszcze dalej, do „Baga-tellts pour un masacre”, nie mówiąc o innych przejawach jego postawy.
Tradycja myślowa rozumiana w sposób tak luźny i szeroki, jak powyżej, nie kończy się w momencie, który dla pisarza jest czasem teraźniejszym, obejmuje nie tylko zjawiska przeszłe i teraźniejsze, ale i przyszłe. I znowu nie w sensie bezpośrednich związków genetycznych, recepcji idei przezeń stworzonych, lecz ogólnego miejsca na mapie myśli zrodzonych często od siebie niezależnie, łączących się jednak we wspólne wzory. Pozostawiając za sobą przeszłość, można już ograniczyć pole refleksji do tematu, rozumianego choćby jako punkt wyjścia, a więc właśnie faszyzmu, czy ‘ — jeszcze węziej — obozów koncentracyjnych. O literaturze, pojmowanej zresztą szeroko, bowiem łącznie z faktograficznym wspomnieniem, nie fabularyzowanym pamiętnikiem, była już mowa — zwłaszcza w polskim wydaniu. Warto więc może wspomnieć w olbrzymim skrócie, w zakresie ograniczonym przez miejsce i skromną wiedzę autora — także o myśli dys-kursywnej podejmującej ów temat. Tym bardziej że padły pewne przykłady i tó niejako w izolacji^ w innym, myślą Borowskiego wyznaczonym porządku. W każdym zaś razie odpowiedzieć trzeba na pytanie, jak na tym właśnie polu sprawdzają się podziały, spostrzeżone w obrębie literatury.
Stwierdzenia wyłączające faszyzm z jakiegokolwiek ciągu historiozoficznego, rozpatrujące go w kategoriach historycznego przypadku rzadko pojawiają się wprost; do tej jednak postaci daje się sprowadzić ogromna ilość szczegółowych prac historycznych, którym brakuje tak pomyślanej refleksji, roztapiających w efekcie zjawisko w całej masie konkretnych czynników determinujących, w jakimś sensie przypadkowych, bo w tej formie niepowtarzalnych, przynajmniej jako swoista konstelacja. Sprawia to wrażenie, że gdyby z tej wielkiej machiny wyskoczył jeden choćby trybik, całość potoczyłaby się inaczej, a nazwa Oświęcim, nie tłumaczona na żądne języki, pozostałaby jedną z wielu na mapie:
Bardziej ambitne zadania stawiają przed sobą autorzy prac, również licznych, gdzie istnieje refleksja nad ogólnym tłem przemian społeczmo-ideologiczmych w Niemczech przedhitlerowskich, nad procesami, które umożliwiły nie tylko przejęcie władzy, ale i sukces polityczno-propagandowy Hitlera. Wprawdzie tematem rozważań są tu sprawy wewnątrzniemieckie, to jednak z rzadka tylko jest to wynikiem przekonań o jakiejś, z góry przyjętej odrębności ducha germańskiego, który znalazł spełnienie w Trzeciej Rzeszy, a pytania i analogie — choć wprost nie podejmowane — narzucać się mogą same. Szczególnie daleko wstecz sięga penetracja idei w pewnym sensie prekursorskich wobec „doktryny” narodowego socjalizmu. Prowadzi to jednak często do przeceniania roli myśli filozoficznej, a nawet spry-mitywizowanej ideologii, która stanowi jej swoiste odbicie, zarówno w genezie państwa faszystowskiego, jak i w osiągniętym jego kształcie. Co więcej — do pochopnych nieraz i krzywdzących oskarżeń o duchowy patronat nad dziełem Hitlera. Ofiarą tego nazbyt uproszczonego postępowania padał najczęściej Hegel i Nietzsche, w niektórych zaś przypadkach — jak w głośnej książce Lukacsa „Die Zerstórung der Ver-nunjt. Der W eg des Irrationalismus von Schelling zu Hitler” — cała niemal klasyczna filozofia niemiecka.
I wreszcie grupa dzieł podejmujących próbę zrozumienia faszyzmu na tle przekształceń najnowszej historii człowieka, w jej różnorakich aspektach społecznych, politycznych i kulturalnych. Znajdują one w faszyzmie głęboką konsekwencję rozmaicie zresztą
253