I tu właśnie wyłania się sprawa normalizacji, tak jak ją komuniści rozumieją. Doświadczenia polskie nie są w tym przedmiocie reprezentatywne, gdyż do tzw. normalizacji w pełnym tego słowa znaczeniu nigdy w Polsce nie doszło, dużo donioślejsze są doświadczenia czeskie. Uczą one, że normalizacja równa się przywróceniu językowi marksizmu—leninizmu pozycji monopolistycznej w społecznej komunikacji, zakłada więc konsekwentne odrzucenie wszelkich innych języków. I nie jest to bynajmniej epifenomen, normalizacja stanowi także fakt z zakresu polityki językowej, równa się przywróceniu nowomowie, a zwłaszcza jej elementom w najwyższym stopniu nasyconym ideologią, takiej pozycji, jaką zajmowała ona w okresie pełnego stalinizmu. Okazuje się, że taki język jest dla komunistów (albo był jeszcze do niedawna) językiem normalnym.
1982-1989
Uwagi wstępne
Literatura,Szukając swojej odrębności i osobowości, siłą rzeczy postawiona zostaje wobec problemu wyborów językowych,'mowa jest bowiem czymś więcej niż tylko materiałem, z którego dzieło powstaje, jest także zagadnieniem. Zagadnieniem zarysowującym się tym silniej, im wyraźniej w danej epoce ujawniają się zróżnicowania językowe: regionalne, stylistyczne, estetyczne, przede wszystkim zaś — społeczne. Dokonywane w tym zakresie wybory są na ogół czymś więcej niż tylko decyzjami odnoszącymi się do języka, często dotyczą socjalnego statusu literatury i jej funkcjonowania, jej historycznego sposobu bycia. Rozpatrywana jako całość rozległa i złożona ' z wielu różnorakich elementów, ma ona bowiem przywilej szczególny: nie musi ograniczać się do danego stylu funkcjonalnego, może odwoływać się' / do wszystkich pokładów języka, może sięgać do jego złóż historycznych, wykorzystywać wszelkie jego zróżnicowania. Pod tym względem nie zna granic, które musiałaby sama sobie narzucać, jej granice są granicami języki. Granicami zresztą traktowanymi liberalnie, z dużą swobodą, bo przecież jednym z jej uznanych — przynajmniej w niektórych epokach — praw jest wychodzenie w miarę możliwości poza to, co przynosi język, a więc usiłowanie zmierzające do poszerzenia narzuconych przez mego granic. Pisarstwo naszego wieku dostarcza aż zbyt wielu przykładów w tej materii.
Tak się jednak rzeczy mają, gdy mówimy o literaturze jako o pewnej całości; inaczej układają się one wówczas, gdy rozpatruje się tę kwestię mając na myśli utwór poszczególny, dzieło jednego pisarza czy też—pewien zespół utworów wyodrębnionych według jakichś wyraziście sformułowanych kryteńów, np. kryterium gatunku literackiego. W takich przypadkach granice języka nie są oczywiście, bo być nie mogą, granicami utworu czy zespołu utworów. Tutaj więc kwestie wyboru krystalizują się z dużą siłą i przejrzystością. Wyboru będącego aktem świadomej decyzji bądź też wyboru nieświadomego, wynikającego z faktu, że pewien typ języka , przyjmuje się w danej sytuacji historycznej jako oczywisty czy wręcz naturalny.'Różnica to doniosła, nie poświęcę jej jednak osobnych rozważań. Znaczenie zasadnicze ma tu bowiem rozróżnienie inne: pomiędzy tymi wyborami językowymi, które nie wymagają żadnych uzasadnień, i takimi, które, bez specjalnych motywacji nie mogą być praktykowane, stają się bowiem prawomocne i zrozumiałe dopiero wtedy, gdy czytelnik jest świadom, według jakich zasad i — często — dia jakich celów zostały dokonane.
43