nią przekazywanego im materiału, nie rozumieli dyktowanych treści. Z kolei bardziej aktywni starali się zanotować jak najwięcej wiadomości. Wielu jednak nie nadążyło z konspektowaniem tak rozumianego „wykładu”, zwłaszcza wówczas, gdy nauczyciel akademicki szybko dyktował. W tych warunkach niektórzy studenci „gubili się”. • Nie skończywszy zanotować jednego zdania, przechodzili do drugiego. Ich notatki często stanowiły zlepek niepełnych i nie łączących się ze sobą zdań. Mniej wytrwali przeważnie rezygnowali z notowania, zajmując się sprawami nie związanymi z celem zajęć. Czasem prowadzący wykład przerywał na chwilę dyktando po to, aby za pomocą odpowiedniego wzoru lub wykresu zobrazować omawiane zagadnienie. Jednakże fakt ten nie zmienił istoty danej sytuacji recepcyjnej, ponieważ część studentów także bezmyślnie przerysowywała dany wykres (wzór) do zeszytów, nie rozumiejąc jego znaczenia.
Tego rodzaju sytuację dydaktyczną Z. Mysłakowski scharakteryzował w następujący sposób (oczywiście nie nazywając jej bierną sytuacją recepcyjną): „Jeżeli... nauczyciel oderwie się od tak pojętej całościowej sytuacji i, tracąc z oczu uczniów i ich reakcje, zapatrzy się wyłącznie w odrobienie swego «pensum materiałowego^ — uczniom nie pozostanie nic innego, jak zrezygnować z rzeczywistego partycypowania, zamienić się w przyrządy rejestrujące słowa lub reagować odruchami negatywnymi, tj. utratą uwagi aktywnej, nudą i poszukiwaniem doraźnych rozrywek” \
Bierne sytuacje recepcyjne/występowały w szkołach wyższych również na tych zajęciach dydaktycznych, które były w całości poświęcone werbalnemu powtórze- 1 niw przerobionego materiału nauczania. Miało to .zwykle miejsce wtedy, gdy /prowadzący zajęcia zajmował się jednym studentem i „męczył” go pytaniami przez dłuższy czas, mimo że ten nie był przygotowany do odpowiedzi. Zdarzało się także, iż nauczyciel akademicki nie zwracał w ogóle uwagi na stopień przyswajania przez studentów przekazywanych treści kształcenia. Jeżeli przy tym zajęcia nie były ciekawe, wielu studentów przestało się nimi interesować, a dana sytuacja dydaktyczna stawała się dla nich sytuacją dezorganizującą. „Gdy nauczyciel kierujący sytuacją (np. lekcją) — pisał na ten temat Z. Mysłakowski — zapomni na chwilę o kontakcie z uczniami i będzie kontynuował swą działalność zapatrzony tylko we własny plan, własne formuły i schematy — uczniowie oderwani wewnętrznie od «sytuacji» zaczną się nudzić, nie uważać albo przeszkadzać (psocić); w każdym zaś razie nabierać będą zniechęcenia do lekcji, nauczyciela i do szkoły” 2- "
Z rozważań tych wynika, iż na powstawanie bier-, nych sytuacji recepcyjnych, utrudniających aktywizację studentów w procesie nauczania •— uczenia się, wpływają przede wszystkim negatywne czynności dy-' daktyezne nauczycieli akademickich. Chodzi tu w szczególności o przekazywanie (dyktowanie) studentom w krótkim czasie dużych partii materiału nauczania, nieliczenie się ze stopniem zrozumienia przez uczących się przekazywanych im treści kształcenia, monotonne i nieciekawe prowadzenie zajęć dydaktycznych oraz popełnianie przez wykładowców różnego rodzaju błędów merytorycznych i metodycznych. Należy dodać, iż powtarzające się zbyt często błędy popełnione przez prowadzących zajęcia obniżają w ..opiniach studentów kwa-
87
Z. Mysłakowski: Kształcenie i doświadczenie, Warszawa 1961, s. 154.
Ibid., s. I'5i2 - 1-5.3.