Scan0092 (8)

Scan0092 (8)



-    Wiesz, chciałam być tu bezpieczna. Chciałam, żeby tu było lepiej niż w domu - powiedziałam. - Chciałam, żebyśmy byli szczęśliwi.

-    A nie jesteście? Tutaj, teraz, w tym miejscu, nie jesteście?

-    Ja byłam - odrzekłam, podkreślając czas przeszły. - Czemu Major sobie po prostu nie daruje?

-    Myślę, że należy mu się uznanie za upór.

-    Nic mu się nie należy - warknęłam. - Nic! Nigdy, przenigdy!

A potem się rozpogodziłam.

-    Skoro tak trudno się tu dostać, to może jest ranny. Może umrze.

Zabrzmiało to tak, jakbym była ośmiolatką pragnącą zemsty, ale nic mnie to nie obchodziło. Spojrzałam na Brona i czekałam na jakieś potwierdzenie.

-    Kto umrze? - spytała Floss. - Poza mną, jeśli zaraz nie dostanę kawy i czegoś do jedzenia? - Napełniła wielki kubas z malutkiego srebrnego dzbanuszka i złapała dwa taco z podgrzewanej tacy. Napełniła je taką ilością salsy, że mnie starczyłoby jej na co najmniej tydzień, a potem usiadła przy naszym stoliku. Pochłonęła taco w trzech kęsach i popiła olbrzymim łykiem kawy, po czym powtórzyła:

-    Kto umrze?

-    Pewnie nikt - odparłam ponuro. - Pewnie to tylko moje pobożne życzenia.

Floss wyglądała na zaskoczoną, gdy stwierdziła:

-    Życzenie śmierci. To niepodobne do ciebie, Persjo. No chyba że mówiłaś o Majorze, który na to zasługuje. Albo o moim bracie, któremu też by nie zaszkodziło. Ale skoro Majora tu nie ma, a Ferona chyba też nie, to nie... - Zamilkła, jakby wpadła na ścianę. - Major tu jest. - To nie było pytanie. - Jeśli o tym mówicie -spojrzała na mnie - to musi chodzić o Majora. Nie wiedziałabyś, że Feron jest w okolicy.

-    Sądząc z twojego opisu, to Major by pasował -odezwał się bezbarwnym głosem Bron. - Nie mogę się wypowiadać w kwestii Ferona.

Floss zjadła drugie taco, dopiła kawę i oparła głowę na rękach.

-    Major, powinnam była bardziej uważać. O cholera.

-    Słyszałem to - rzekł cicho Tonio. - I nie chodzi mi

0    przekleństwa. Floss, bez względu na to, co się dzieje, to nie twoja wina.

Floss tylko westchnęła, głęboko i ponuro, z głębi trzewi.

-    Może po prostu umrze - powtórzyłam. - Albo jeszcze lepiej, jest tak ciężko ranny, że wróci do siebie

1    nie będzie już więcej próbował.

Tonio stanął przede mną, przekrzywił głowę i powiedział:

-    To nie ma w ogóle sensu.

-    Co ty powiesz - odparłam.

Tonio pokręcił głową.

-    Rozumiem niechęć, ale niech to ma przynajmniej sens. Gdyby był tak ciężko ranny, to jak by się poruszał?

-    No ba... - Tym razem nie byłam już tak zniesma-czona.

Tonio nie panikował. Ani nie rozpaczał, co by było znacznie gorsze. Był po prostu Toniem, a to sprawiło, że poranek stał się nagle zdecydowanie weselszy.

184


185



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Chciałem żeby to było jak kamień na grobie Pewnie wystarczy tyle zostawić po sobie32 „Już jego tytuł
857d7fc6bdba350b4eb58f7f2c03033a Jeżeli już wiadomo, że życie jest do dupy... ...to ja bardzo bym ch
RZYM 103 gdyby łan zdecydował się potwierdzić plotki na temat mo jego wyglądu. Nie chciałam, żeby k
łączy się z wielką próbą, jakiej zostanie ona poddana. Bardzo bym chciała, żeby nasza polonistyka da
tata i brat mogą zgnąć w Armagedonie. Chciałam, żeby również oni uwierzyli w Jehowę. Niekiedy
Co jest nie tak z tym programem?: Tadek Tadek chciałby, żeby jego kot najpierw podskakiwał w górę i
Imperiatyw kategoryczny Kanta - postępuj tak, jakbyś chciał, żeby wszyscy postępowali Kant - "d
88 89 (4) Ponieważ nie chciała, żeby widziano ją bez peruki, spędziła cały tydzień w domu (oprócz na
Chciałbym, żeby dzisiaj coś się wydarzyło
ADAM WA J R AK TO BYŁA NAJWIĘKSZA PRZYGODA MOJEGO ŻYCIA! CHCIAŁBYM, ŻEBY SIĘ POWTÓRZYŁA KMitz
86091 Scan0021 (19) 40 clzaj trójwymiarowej sieci, przy czym dwie sąsiednie cząsteczki w takich komp
tam mają dużo inspektów na ogórki - pomyślała Alicja. - A co do w> ciąg mnie z okna, to chciałaby
79285 zyczenia urodzinowe humorystyczne Żeby się żyto, żeby się wiodło, żeby się chciało i

więcej podobnych podstron