scana (3)

scana (3)



-    Po co przyszłaś? - pytanie brzmi nieco gburowato.

-    Wird chciałam. Zadanie - odpowiada starsza kobieta.

-    Weź - podaje jej kartkę z instrukcją modlitw, które przez najbliższy czas powinna odmawiać.

-A ty?

-    Ja? Ja tak po prostu... - jąka się kobieta z dzieckiem, zapewne zbita z tropu szybkością obsługi. Coś chce jeszcze powiedzieć, szejch przenosi jednak wzrok na kolejną osobę, z którą rozmawia po awarsku, wyciągając karteczkę z innej szufladki.

-    Ty też wird chciałaś? - szybciej, niż myślałam, szejch dochodzi do mnie, gotów wręczyć mi instrukcję odmawiania modlitw. Chyba trochę za daleko poszłam z tym przebieraniem.

-    Ja nie... Ja też z Polski jestem. - Nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy.

-    Znowu Polsza? A ten mężczyzna kim dla ciebie jest?

-    Przyjacielem - od razu poczułam, że to słowo może być trochę dwuznaczne. Lepiej było powiedzieć „znajomy” albo może „brat”, „kuzyn”. Poczułam na sobie krytyczne spojrzenie szejcha.

-    Razem pracujemy, to znaczy badania prowadzimy z uniwersytetu - dodałam, starając się wytłumaczyć, że nie jest tak, jak myśli, ale chyba sprawy tym nie polepszyłam.

-    Masz różaniec - szejch wręcza mi biały różaniec i wstaje. Kobieca audiencja nie trwa długo.

Zanim zdążył skierować swoje kroki w kierunku wyjścia, robi się zamieszanie. Kobiety biegną w jego stronę, otaczają go. Jedna przez drugą podają mu siatki z mięsem, pomidorami, słodyczami. W dłonie wciskają po pięćset rubli, życząc błogosławieństwa Allacha.

To sadakay dobrowolny dar (w przeciwieństwie do obowiązkowego podatku zakaty będącego jednym z filarów islamu), czasami również dobry uczynek wobec bliźnich, pomoc materialna lub finansowa, a nawet zwykły uśmiech. Dając sadaka, sprawiamy przyjemność Bogu. Możemy oczyścić w ten sposób swoją duszę z grzechów.

-    Musimy poczekać, aż mężczyźni skończą - wyjaśnia starsza kobieta. Po chwili wchodzimy do sąsiedniego pokoju, gdzie jak wbarze szybkiej obsługi na stół wjeżdża płow i kałmucki czaj. Kobiety w pośpiechu posilają się i z pieczołowitością zabierają się za pakowanie do torebek leżących na stole cukierków i kawałków chałwy.

- Weź - młoda kobieta podaje mi torebkę foliową pełną słodyczy. - To sadaka. Od szejcha.

Za radą kobiet nabieram też cudownej wody ze źródełka. Ponoć przyjeżdżają po nią z całej Rosji.

*

To był nasz pierwszy bezpośredni kontakt z sufizmem. Do tej pory czytaliśmy jedynie o tym tajemniczym świecie, do którego wejście wbrew pozorom nie okazało się takie trudne. Szejch, miu-ryd, wird, tarikat. Niezrozumiałe, obce dla nas słowa. Są elementem dagestańskiej rzeczywistości od chwili pojawienia się tam islamu, którego sufizm był nieodłączną częścią od samego zarania. Najczęściej określany jest jako mistyczny nurt w islamie, którego esencją jest poszukiwanie jedności z Bogiem, dążenie do poznania Go, zjednoczenia z Nim już tu na ziemi. Człowiekiem, który taki stan osiągnął, jest szejch, zwany również ustazem lub murszydem. Szej-chowie są w pewnym sensie świętymi za życia, sufi wierzą bowiem, że potrafią oni czynić cuda, przemieszczać się w czasie i przestrzeni, że znają przyszłość.

Szejchem nie można stać się tak po prostu. Trzeba nim zostać mianowanym, czyli, mówiąc językiem sufich, otrzymać idżaza od innego szejcha, którego było się uczniem - miurydem. Sufi wierzą, że przekazywana w ten sposób z pokolenia na pokolenie idżaza tworzy święty łańcuch wywodzący się od samego proroka Mahometa. Bycie miurydem to niełatwa sprawa. Trzeba być całkowicie podporządkowanym nauczycielowi, wykonywać wszystkie jego polecenia i zadania zwane wirdami, bez chwili zastanowienia, słowo mistrza jest bowiem święte. Jeśli tak jak on chcemy być blisko Boga powinniśmy zamknąć oczy, wyłączyć rozum i pozwolić mu się prowadzić za rękę. Namiastki pełnego zjednoczenia z Bogiem sufi może doświadczyć podczas zikru - zbiorowej ekstatycznej modlitwy, której uczestnicy wpadają czasami w trans.

Początkowo sufi skupiali się wokół charyzmatycznych nauczycieli, jednak około wieku XI zaczęły powstawać istniejące do dziś bractwa sufickie zwane tarikami lub tarikatami, drogami. Shie-rarchizowane, z określoną praktyką, własną, odrębną od innych

123


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ScreenShot351 Po co zadawać pytania? Uzyskanie informacji (wywiad lekarski] Sprawdzenie stopnia zroz
Cel rozwiązania problemu •    najczęściej stawiane pytania: -    po co
NASZA SZKOŁA JEST CX Wiemy, czego i po co się uczymy Jesteśmy n/ Cele J Nacobezu Odpowiadamy na pyta
Plan zaj ęć SZCZEGÓŁ • ODPOWIEDŹ NA PYTANIA: -    Po co Unii instytucje ? -
W1 Page Tematyka wykładu9 Rys historyczny9 Odpowiedź na pytanie: po co to wszystko ? dr bab. inż. A
ZADAJCIE SWOJE PYTANIA!350 PYTAŃ NA 350-LECIEpomocnicymarianscy PO CO ŚLUB KOŚCIELNY, SKORO JEST
CCF20090704009 20 Część I wyraźnie dużej litery. Potwierdza to zadawane przez niego pytanie: po co
zadawała pytanie ..ale po co?”.1 2 3 Andrzej Rozhin odpowiadał: „Jeżeli się robi imprezę środowiskow
Chleb Ci, co przyszli, po licho przyszli? Szary objął ojczyzną. Ale oczy miał mętne. Szary powoli ja
19573 Wykłady z polskiej fleksji9 20 Co to jest fleksja?1.5. Fleksja a składnia. Fleksja a semantyk
zadawała pytanie ..ale po co?”.1 2 3 Andrzej Rozhin odpowiadał: „Jeżeli się robi imprezę środowiskow

więcej podobnych podstron