zadawała pytanie ..ale po co?”.1 2 3 Andrzej Rozhin odpowiadał: „Jeżeli się robi imprezę środowiskową ma się ograniczoną ilość sponsorów. W związku ze zmianą formuły na Lubelską Wiosnę Teatralną, chcieliśmy w jakiś sposób pokazać, że impreza ma charakter nie tylko środowiskowy, ale dotyczy całego miasta. Na pewno chodziło również o rozwinięcie imprezy. Nastąpiło poszerzenie wejścia do miasta m.in. poprzez reklamę, wykorzystanie różnych sal na terenie Lublina, warsztaty i akcje, które były prowadzone w wielu miejscach. Mogli w nich brać udział nie tylko studenci, ale także inni -amatorzy lub zawodowcy. To jedno. A po drugie - współorganizatorami, czyli patronami medialnymi, jak to się teraz mówi, były organizacje spoza środowiska np. Teatr im. Osterwy. Wciągnęliśmy do współpracy Biuro Wystaw Artystycznych. Beresia i innych przedstawicieli polskiej plastyki
konceptualnej.”
Nie była to jedyna - i chyba nie najważniejsza - zmiana, jaka została wprowadzona. Przede wszystkim zmienił się charakter Wiosny z konkursowego na warsztatowy - „Organizatorzy główny nacisk kładą nie na festiwalowy przebieg imprez, ale na spotkania robocze. Nie jest więc najważniejszy ostateczny kształt widow iska teatralnego, ale właśnie proces jego tworzenia i powstawania. Stąd miejsce na dyskusje i spory, dlatego też większość przedstawień teatrów studenckich ma charakter propozycji.""
W czasie VII Wiosny odbyło się 6 warsztatów, prowadzonych przez Małgorzatę Dziewulską. Włodzimierza Wieczorkiewicza. Jerzego Kubickiego. Włodzimierza Borowskiego, Lecha Ilellwiga-Górzyńskiego i Maksymiliana Szoca.
W czasie spotkań z. Małgorzatą Dziewulską z Puławskiego Studia Teatralnego punkt wyjścia stanowiły fragmenty „Pana Tadeusza” recytowane przez Ewę Benesz. Warsztat miał charakter seminaryjny, uczestniczący w nim ochotnicy dyskutowali na tematy poświęcone współczesnej wrażliwości, roli poezji romantycznej i znaczenia tekstu w teatrze. Warsztat ten - jak napisała Barbara Osterloff- bardzo ciekawie się zapowiadał, ale po dwóch dniach zmarł śmiercią naturalną, gdyż uczestnicy nie byli do niego dostatecznie przygotowani.’
Kolejne spotkania, prowadzone przez W'. Wieczorkiewicza i Grupę „ą", nosiły tytuł „Litery” i jak czytamy w artykule B. Osterloff należały do „najjaśniejszych punktów lubelskiego przeglądu. Wieczorkiewicz zaaranżował na pół happeningową zabawę, bezpretensjonalne działanie plastyczne w plenerze, nawiązujące do tradycji ..teatru ulicznego”.4
O warsztatach kierownika artystycznego Studia Pantomimy Politechniki Szczecińskiej - Jerzego Kubickiego - niewiele można powiedzieć, poza tym że dotyczyły teatru ruchu i pantomimy. Natomiast w czasie spotkań z W. Borowskim ochotnicy mieli w praktyce badać zależności między odczytywaniem znaku a powstawaniem znaków nowych. Jednak publiczna prezentacja tego warsztatu została z niewiadomych przyczyn przerwana.
Najwyżej oceniony został warsztat prowadzony przez Lecha Hellwiga-jórzyńskiego. Zaproponował on uczestnikom szereg ćwiczeń praktycznych.
73
M. Bechczyc-Rudnicka "Potrzeba rozwagi" i W. Korneluk "Wiosna - Wiosna";
bez autora. "8 LWT pod hasłem "Warsztat 73";
’ B. Osterloff. "Wiosna czy jesień w Lublinie?";
B. Osterloff. op. cit.;