król Stanisław (kochanek carycy Katarzyny) i targowiczanin Szczęsny Potocki (tu dość fatalne ckliwe efekty dała próba dalszej, po Wacławie, kontynuacji wątków Marii Malczewskiego). Paskiewicz-Erywąnski (plotki o jego polskim pochodzeniu Słowacki wykorzystał potem jeszcze w Beniowskim), i cenzor Szaniawski. Poeta wtrącił do piekła także patriotów, „tu co roku Przysyła takich głów tysiące darem Ojciec, co karmi tak, zowie się carem” (ww. 293-295, DW III 81). I stada polskich matek, które jak furie mszczą się na katach (jakże inny to obraz matki, niż postać zrozpaczonej pani Rollisonowej z III części Dziadów) — miało to może związek z rozgłoszoną przez europejską prasę sprawą porywania przez Moskali polskich dzieci w celu rusyfikacji, wyjaśnianą oficjalnie jako chęć zapewnienia opieki przez „dobrego ojca” — cara. Podobnie refleksem dyskusji emigracyjnych jakie rozwinęły się w związku z wysyłaniem do Polski emisariuszy mogło być nieoczekiwanie gwałtowne potępienie samobójców — oficerów z armii Konstantego; obok nich znalazł się w piekle „pojedynkowicz”, który równie zbrodniczo szafuje polską krwią. Są także rozognieni posłowie ostatniego Sejmu. I jeszcze, za Kordianem, powtarza się zajadły atak na papieża.
Bohaterowie i zdrajcy we wspólnym piekle się kotłują, dobrani chaotycznie, tak jak przypadkowo natrafia na nich Dantyszek w swej strasznej wędrówce. Dantyszek — który jakoś jest i Słowackim, wracającym od grobu Chrystusa i spod piramid ku polskiej współczesności. Składanka napotkanych w piekle postaci sprawia wrażenie trochę anachroniczne, brak w niej emigracyjnych aktualiów; może dlatego, że powstawała po nazbyt długiej nieobecności poety, a żywiej polemiczne akcenty zostaną rychło wprowadzone do utworów, pisanych już w Paryżu.
W Anhellim piekielna wizja była starannie składana, miała polemic/nc ostrze. W Poemci inaczej, groteskowy brak ładu sprawia, że ojczyzna może wydać się „kawałem skrwawionego błota”, a Polacy? —
krew w nich płynie jak w gadzinach biała; A nie tak ważną jak ojcowie głowę,
Ni takie serca mają bursztynowe;
Lecz wszystko jakoś popsuło się, zgniło,
A lud już strupiał, a kraj już mogiłą.
(DW III III)
Groteska nie odważa szal sprawiedliwości, wszystkich zrównuje w karykaturalnym przedstawieniu; ale też groteska miewa ów drugi biegun na którym dzięki kontrastowemu tłu mocniej uwydatniają się warte >m i
Na przykład niezwykły liryzm spojrzenia na dawną Polskę, marzenie o odrodzeniu wspaniałych Polaków, „u których w sercu cnot na króla sianie”, walecznych, wesołych i hardych, zdolnych poprowadzić ojczyznę do zmartwychwstania.
Czy groteska okazała się stylem właściwym dla przekazania tego typu refleksji? Słowacki widać był o tym przekonany, gdyż bardzo zależało mu na publikacji utworu. Musiał — ze względu na bezpieczeństwo matki — wycofać go w ostatniej chwili z edycji Trzech poematów; opublikował go — anonimowo, ze względu na matkę — w marcu 1839 r. Zwykłym czytelnikom a i znawcom literatury Dantyszek długo się nie podobał; to dzieło Słowackiego nie mieściło się w kanonie literatury narodowej, dalece przekraczało granice dobrego smaku. Nie wypadało potraktować go serio, ani nawet poddawać miażdżącej krytyce; zasługiwało najwyżej na wzmiankę wyrażającą dezaprobatę lub na plotkarskie echo. I jakże znamienne, że świetność dzieła, mimo — czy dzięki — groteskowej jego stylizacji, jako pierwszy docenił Józef Piłsudski1. Jakże znamienne, że On, który nie miał obiekcji wobec „nieestetycznej” ponoć formy, z tego właśnie utworu wyjątkowo chętnie czerpał cytaty, po prostu lubił dosadne i piękne strofy o Polsce i Polakach.
4. Ciało i śmierć
Słowacki przy pomocy języka wyobraźni wprowadzał do swoich dzieł treści dodatkowe, ukryte poza warstwą fabuły. Bohaterowie działają, sytuacje się rozwijają, toczy się akcja, komplikowana czasem przez trwogę, jaką niosły zwidy imaginacji. A obok tych perypetii, gdzieś w tle, pojawia się przesłanie intelektualne, zawarte we wpisanej w utwór sferze wyobraźni. Można je odczytywać na przykład ze związania pojęć ciała i śmierci w utworach, powstających po powrocie poety z podróży na Wschód. Naturalny to był moment dla zrodzenia się refleksji egzystencjalnych. natomiast osobliwa wydaje się brutalność ich artykulacji. Groteskowe Poema Piasta Dantyszka, profanowanie różnych świętości, koszmarne makabryzmy... Nie widzę powodu, by ten nowy ton potraktować
277
A pośród autorów piszących o Słowackim pierwszy przychylnie na Dantyszka zwrócił uwagę nie historyk literatury, lecz Michał Sokolnicki, człowiek bliski Piłsudskiemu, w książeczce Juliusz Słowacki wychowawcą narodowym, Kraków 1909.