158 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA
i tam pierwszy raz okazał się poetą, wylewając wszystkie uczucia, którymi był natchniony, i myśli, które mu się w ciągu podróży nawijały1. Były to uczucia młodego człowieka żyjącego w dziewiętnastym wieku, były to myśli filozofa i rozumowania polityczne Anglika. Jak w wiekach średnich trubadurowie, odzywając się w duchu czasu, byli od swoich spółżyjących pojmowani, tak pienia Bajrona przemówiły do wielkiej masy europejskiej i utworzyły naśladowców. Tak struna uderzona pobudza głos w innych, milczących, ale podobnie nastrojonych strunach.
Uważmy, jakie są uczucia i myśli naszego wieku, jaki jest poetycki charakter epoki? Naprzód, w życiu prywatnym, namiętności Europejczyka jako człowieka, różniąc się wprawdzie co do mocy i kierunku podług różnicy klimatu, narodów i praw, są zawsze gwałtowne i żywe. Sentymentalność miłosna w przeszłym wieku panowała w literaturze i towarzystwach; samobójstwa i sceny tragiczne odnawiają się w Anglii i Włoszech, tam z żalu, owdzie z zazdrości. Zdaje się, że namiętność, nie straciwszy nic ze swojej mocy, a uderzając się o liczniejsze coraz zawady praw, rachuby i przyzwoitości, i wstrzymując się od zwierzęcej zemsty, przybrała, na północy przynajmniej, charakter posępnego i w sobie zamkniętego żalu, różniąc się od pobożnej rezygnacji kochanków wieku średniego i od wie-lomownej sentymentalności romansów francuskich i niemieckich. Taki właśnie charakter nosi miłość w poezjach Bajrona. Przejdźmy na scenę wyższą. Co w ostatnich czasach zajmowało uwagę publiczną Europy? Powszechna i długa wojna, obalone w wielkim narodzie dawne prawa i mniemania, jeden człowiek, wznoszący się własną siłą, ujarzmiający mnogie ludy2.
Ten widok niejednemu filozofowi natchnął smutne myśli o rodzie ludzkim i o potędze, jaką nad nim wywiera jeden śmiały i potężnego geniuszu człowiek. A to jest właśnie główna idea epicznych poematów Bajrona. Słusznie powtarzano, że niektóre rysy Korsarza były kopiowane z portretu Napoleona.
Goethe, jako człowiek, jako Europejczyk, ulegał równie namiętnościom, był pod wpływem ducha czasu, wylewał swoje uczucia, przemawiał głosem współczesnych, ale w innym od Bajrona sposobie. Goethe, zdaje się, że uważał własne namiętności jako natchnienia, które jego dzieła sztuki ożywić miały; namiętności Bajrona, jak starożytne fatum, władały całym jego życiem fizycznym i moralnym; dla Goethego były to puchary falerneńskiego trunku3, jakimi lubiał orzeźwiać się Horacy; muza Bajrona odurzała się nimi, jak Pythonissa wieszczym dymem4 5. [...]
Bajron zachował do zgonu ucz[ucie], a przynajmniej pamiątkę żywą dla osoby, którą kochał w młodości; ile razy malował miłość, zawsze ją miał przed oczyma i nie mógł wstrzymać wylewu swoich własnych uczuć. Jego pierwsza kochanka nadała charakter wszystkim heroinom jego poezyj. Nie malował innych charakterów nie dlatego, żeby nie mógł, ale że ich studiowaniem zająć się nie raczył. Sam powiada: ,Melius tui meminisse quam cum aliis versarCM0. Wyzwawszy jej imię w pierwszych pieśniach swoich, z żalem je pożegnał w ostat-
Plonem tej podróży były dwie pierwsze pieśni poematu Wędrówki Childe Harolda (1812), opublikowane wkrótce po powrocie Byrona do Anglii.
— Napoleon.
falerneński trunek — falerno, wino uchodzące w starożytności za najlepsze. Nazwa od terenów Falernus Ager, gdzie je produkowano.
Pythonissa — od Pytona, smoka strzegącego świątyni Gai (mit. gr.), miała pochodzić nazwa pytii, kapłanek w świątyni Apollina w Delfach, które przepowiadały przyszłość po odurzeniu się dymem.
(łac.) — „lepiej ciebie wspominać niż żyć z innymi”; niedokładnie zacytowane motto z wiersza Byrona And thou art dead, as young and fair (1812). W oryginale: „Heu, ąuanto minus est cum relięuis versari ąuam tui meminisse” („Niestety, o ileż mniej warto jest żyć z pozostałymi niż ciebie wspominać!”).