192 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA
Karmić ją żalem i poić nadzieją,
45 Ucieka w góry, do gruzów przylega I stamtąd dawne opowiada czasy.
Tak słowik z ogniem zajętego gmachu Wyleci, chwilę przysiądzie na dachu: Gdy dachy runą, on ucieka w lasy 50 I brzmiącą piersią nad zgliszcza i groby Nuci podróżnym piosenkę żałoby.
(WINCENTY NIEMOJOWSK1)
MYŚLI DORYWCZE O ROMANTYCZNOŚCI I ROMANTYKACH [Fragmenty!
Zdaje mi się, że dysputa tocząca się między romantykami i klasykami szłaby daleko regularniej i łatwiej, a przeto, daleko rychlej zbliżyłaby się do swojego końca: gdyby strony zaczęły
w. 51 Warto przypomnieć jeszcze słynne słowa Halbana z zakończenia poematu — o pieśni zachowującej pamięć przeszłości:
Gdzie nie dobiegę, pieśń moja doleci,
Bard dla rycerzy w bitwach, a niewiasta Będzie ją w domu śpiewać, dla swych dzieci;
Będzie ją śpiewać, i kiedyś w przyszłości Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości!
(VI, w. 233-237)
(W. NIEMOJOWSKI], MYŚLI DORYWCZE
Przedruk za pierwodrukiem, anonimową książeczką wydaną w Kaliszu, datowaną: 2 lipca 1830.
Wincenty Niemojowski (1784-1834) — działacz polityczny, poseł na sejm Królestwa Polskiego, przywódca obozu tzw. opozycji kaliskiej. W tej książeczce (autorstwo potwierdza Polski Słownik Biograficzny) polemizuje z niewłaściwym, jak uważa, pojmowaniem romantyzmu przez Niemców i w Polsce. To przykład publikowanych w tym czasie różnych osobliwych propozycji odmiennego rozumienia romantyzmu.
były od obrębnego1 określenia (definicji), co jest klasyczność, i co jest romantyczność. Takiego określenia nie napotykam nigdzie2. O
Nasi romantycy polscy daleko śmielej przystąpili do dzieła. Powiedzieli zaraz z góry, że poezja romantyczna jest to wyższe natchnienie, nie związane żadnymi prawidłami. Podług nich każdy pomysł, każde wyrażenie są dobre, skoro ich poeta w natchnieniu użyje. Za nic przepisy i wzory dobrego smaku. A przed kilką lat czytałem w gazecie polskiej te pamiętne słowa: „że rozsądek rozbraja talizman poezji”3. A zatem, i rozsądek niepotrzebny. Zaprawdę, Dziady, Zamek kaniowski, Maria, i niektóre tym podobne poemata były zapewne według tej doktryny napisane4. [...]
Może i my moglibyśmy sobie stworzyć cyklus rycersko-mi-tyczny, na kształt Artusa z jego okrągłym stołem, i Karola W. z jego paladynami5; z czasów Bolesławów naszych w XI i XII wieku. Tym sposobem zyskalibyśmy prawdziwą romantyczność polską, narodową; zamiast co nasi pseudoromantycy dotychczas najwięcej czerpają w starych gustach i zabobonach pospólstwa, jakby narodowość nasza polegała na wierze w czary, upiory i strachy. Demonologia nasza wszakże mogłaby wtenczas pomieścić się także obok czynów rycerskich w godniejszej, a na-
obrębny — dokładny, zakreślający wyraźnie granice.
W pominiętym dalej fragmencie znajduje się polemika ze znaczeniem słowa „romantyzm”, jakie wprowadził A. W. Schlegel.
Cytatu nie zlokalizowano.
W części pominiętej m.in. pochwała najnowszej literatury francuskiej i takiego rozumienia romantyczności, jakie zaprezentował Creusć de Lesser (1819), tzn., jak referuje to Niemojowski, utożsamienia romantyzmu z opowieściami o średniowiecznym rycerstwie.
Artus (lub Artur) — postać historyczna z końca V w., osnuty legendą król Celtów, bohater wielu utworów literackich; Karol W[ielki] (panował 768-814) — król Franków i Longobardów, od r. 800 cesarz rzymski. Z jego panowaniem wiąże się Pieśń o Rolandzie, najstarszy i najsłynniejszy francuski epos rycerski, pochodzący prawdopodobnie z XI w.