skanuj0054 (13)

skanuj0054 (13)



272

Nie jest, wbrew Sombartowi, nowatorstwem Albertiego to, że ktoś możny nie wstydzi się mówić o sprawach gospodarczych, bo nie brak przed nim pisarzy szlacheckich, którzy na ten temat pisali. Trudno także uznać sam pomysł ujęcia dobrej gospodarki jako gospodarki, w której dochody i rozchody są ze sobą uzgodnione, za pomysł mieszczańsko-kapitalistyczny, bo żaden traktat o prowadzeniu gospodarstwa nie będzie nam zalecał życia nad stan. Szlachcic może tego rodzaju traktatów nie pisać, ale jeżeli je pisze, to i jego troską będzie równowaga budżetowa.

Pracowitość też należy do wspólnych zaleceń traktatów o prowadzeniu domu. Porównanie domu do ula jest u Ksenofonta. Katon miał, według relacji Plutarcha, czynić sobie wyrzuty w trzech przede wszystkim wypadkach: 1) jeżeli zdradził sekret kobiecie,

2)    jeżeli jechał morzem tam, gdzie można było jechać Jądem,

3)    jeżeli dzień przepróżnował. Mimo to trudno wątpić, że pracowitość nie należała do haseł możnych ani do obyczajów średniowiecza. W okresie, gdy żył Alberti, dawał się w przemyśle lnianym dotkliwie odczuwać brak rąk do pracy. Trzeba było wabić robotników zagranicznych ofiarowując im dobre warunki. Już przed Albertim zachęcał do pracy Bernard ze Sieny twierdząc, że jeżeli szlachectwo poznaje się po próżniactwie, to Świnia najszlachetniejsza1. To zachęcanie do pracy nie było niewątpliwie u Albertiego tylko hasłem dla podwładnych, hasłem leżącym w interesie każdego pracodawcy. Dotyczyło ono i pana, i pani domu oraz całej rodziny. Nie była to jednak franklinowska, ascetyczna pracowitość, lecz praca w dawce niedokuczliwej i bez zmęczenia (senza no ja e jatica), dająca się pogodzić z życiowym komfortem.

Sombart mniema, że wraz z Albertim pojęcie oszczędności wkracza na widownię. Ale Sombart tłumaczy przez Sparsamkeit słowo masserizia, które oznacza raczej gospodarowanie przy zrównoważonym budżecie. Jesteśmy tu dalecy od oszczędności frank-linowskiej. Alberti zaleca wprawdzie wstrzymywać się od wydatków niekoniecznych w nadziei, że ochota na nic może przeminąć, ale zaleca równocześnie nie żałować grosza na komfort i na splendor rodziny.

eżeli spóźnisz się z jedną rzeczą, spóźnisz się ze wszyst-— mówił Katon. Nad bezpowrotnym upływem czasu bia-Columella. Trudno, by czynnik ten nie miał znaczenia u auto-v, którzy rozplanowywali sobie zajęcia gospodarcze. Jednak-nie jeden tylko Sombart uważa, że czas zaczyna odgrywać we orencji Albertiego szczególną rolę. Wszak ważkość czasu ma  charakterystyczna dla klas dynamicznych, do jakich należało .ieszczaństwo w okresie Albertiego. Od XIV w. we wszystkich większych miastach włoskich zegary wybijają godziny, jak pisze A. v. Martin w Socjologii kultury Renesansu25. Tego liczenia się z czasem w średniowieczu nie było.

statycznych

BMW MMMM

25 A. v. Martin: Kultursoziologie der Renaissance. [W:] Handwor-


Myślę, że zwrócenie uwagi na nieliczenie się z czasem u klas jest najzupełniej trafne i trudno mieć wątpliwości co do tego, że czas liczył się dla Albertiego. Jednakże mam wrażenie, że byłoby rzeczą niesłuszną przypisywać mu franldinowską cję: ,,czas to pieniądz”. Przeliczanie czasu na brzęczącą nnetę jest mu obce. Czas jest dla niego jedną z rzeczy, którymi inniśmy zarządzać planowo. U człowieka, który w życiu chciał pomieścić tyle różnorodnych aktywności, który gospodarował, nosił świątynie, rzeźbił, malował, pisał, bawił się nowościami technicznymi i rozwiązywaniem zadań matematycznych, liczenie się z czasem nie zadziwia nikogo. Ale to nie jest postawa zalecana przez Franklina, postawa człowieka skoncentrowanego na pieniądzu, człowieka, dla którego każda chwila odpoczynku czy rozrywki była przeliczana na ten język i notowana w rubryce strat finansowych.

Alberti chce się bogacić. Na to nie trzeba było być protestantem. Kościół katolicki, jak wiadomo, krótko obserwował dyrektywy, które winny były płynąć z przekonania, że nie można jednocześnie służyć Bogu i mamonie. Faktyczne ubóstwo zostało zastąpione przez ubóstwo ducha, które miało polegać na niezależności duchowej od posiadanych bogactw. Wymownie tę postawę opisał w XVI w. św. Franciszek Salezy (1567—1622), który w dziele poświęconym życiu pobożnemu, w rozdziale ,,0 ubóstwie ducha

1

Cytuję za Michelem: op. cit., rozdz. „La citś parfaite”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
a)    Na podstawie czego wnioskować, że coś jest wyższe a coś niższe? Czy to, że ktoś
arteterapia0004 POGODA DUCHA RYSOWANIE dziesięcioma palcami Motto: Nie wstydź się mówić prawdy ze wz
skanuj0051 (13) wyposażenie. Nie tylko indywidualni naukowcy potrzebują sponsorów, w bardzo trudnej
skanuj0146 (13) 272___B. Cieślar Parametry przekroju (rys. 7.2.4), niezbędne do obliczenia naprężeń,
skanuj0015 (95) Glicerol nie miesza się z parafiną, dochodzi do rozwarstwienia zawiesiny. Aby uzyska
skanuj0002 Drogie CzytelniczkiI Nie da się ukryć: po /wlskiejelotejjesieni nadeszła zima. a wraz z n

więcej podobnych podstron