TURYSTYKA KULTUROWA A ROZWÓJ GOSPODARCZY 185
jednostki motorycznej są według Perroux: „znacząca pod względem ilościowym wielkość, szybki (ponadprzeciętny) wzrost, silnie rozwinięte powiązania z innym działalnościami gospodarczymi, wyróżniająca się pozycja na rynku” (Grzeszczak 1999). W skali globalnej turystyka wydaje się spełniać każde z przedstawionych wyżej kryteriów w sposób wręcz modelowy. Tym niemniej kryteria te nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w skali lokalnej - czy wówczas można zatem mówić o wpływie turystyki na rozwój gminy? A jeśli chodzi o turystykę zrównoważoną, to w zasadzie z założenia odrzucamy dwa z pierwszych założeń. Turystyka zrównoważona ma być przecież z definicji komplementarnym źródłem dochodów (Gołembski i Majewski 2003). Trudno zatem oczekiwać że stanie się motorem rozwoju, oddziaływującym na inne dziedziny gospodarki.
Celem niniejszego opracowania jest próba odpowiedzi na pytanie, czy w warunkach polskich na rozwoju turystyki korzystać mogą tylko gminy z takimi walorami przyrodniczymi, jak morze (np. Kołobrzeg, Międzyzdroje, Rewal) czy też dobrze zagospodarowane turystycznie obszary górskie i podgórskie (np. Karpacz, Szklarska Poręba i Zakopane), a zatem te obszary, gdzie rozwija się jakaś forma turystyki masowej? Czy turystyka zrównoważona, a w szczególności turystyka kulturowa, może stać się źródłem korzyści finansowych i gospodarczych dla gminy i jej mieszkańców?
Aby odpowiedzieć na tak postawione pytania przede wszystkim należy się zastanowić, jaka jest specyfika turystyki kulturowej jako jednej z form turystyki zrównoważonej. Nie jest moim celem definiowanie i ujęcia teoretyczne turystyki kulturowej, tym bardziej, iż szeroki ich przegląd przedstawiają inni Autorzy niniejszego tomu. Warto natomiast zwrócić uwagę na te cechy turystyki kulturowej, które teoretycznie mogą mieć decydujące znaczenie na jej wpływ na rozwój obszarów.
Walory kulturowe przyciągają turystów zainteresowanych ich odwiedzeniem, zobaczeniem, „smakowaniem” - a jeśli tak, to z definicji nie będą one sprzyjać dłuższym pobytom turystycznym. Wyjątkiem mogą być duże miasta
- ośrodki krajoznawcze, jednak i tam nie wydaje się, aby przeciętny pobyt przekroczył kilka dni. Do podobnego wniosku dochodzą R. Przybyszewska - Gude-lis i in. (1979, 14), twierdząc, iż „okres przebywania w miejscowościach stanowiących przedmiot zainteresowania [krajoznawczego - przyp. M. D.] jest krótki
- wynosi od kilku godzin do kilku dni”. A zatem ograniczone jest korzystanie turystów i „odwiedzających jednodniowych” z różnego rodzaju usług w odwiedzanej miejscowości. Ponadto struktura konsumpcji jest różna niż w przypadku turystyki wypoczynkowej, gdzie dużo większe znaczenie wydaje się mieć korzy-