70 MIKOŁAJ MADUROWICZ
70 MIKOŁAJ MADUROWICZ
Fot. 3. Okolice ulicy Targowej w Warszawie
Po drugie, turyści, przebywający w wielkim mieście, jako grupa wymykają się badaniom bardzo często. W takim razie badacze zamiast pytać, kogo należy rejestrować i analizować? - powinni raczej może rozważyć, gdzie badać?
Po trzecie, czy mieszkaniec we własnym mieście jest w stanie poczuć się niczym turysta? Stadia pośrednie między stanem izolacji przybyszów a pełną integracją są niekiedy dosyć zniu-ansowane.
Po czwarte, być może w momencie klasyfikowania należałoby wziąć po uwagę przygotowanie turystyczne i wiedzę o mieście. Zazwyczaj mieszkaniec wie o wiele więcej o własnym mieście niż przybysz. Niemniej jednak, wśród przyjezdnych znajdują się i tacy, którzy o mieście właśnie odwiedzanym wiedzą nieporównanie więcej od rdzennych mieszkańców.
Po piąte, i mieszkaniec, i turysta w równym stopniu mogą korzystać z infrastruktury pomyślanej pierwotnie jako turystyczna albo w ten sposób kwalifikowanej przez specjalistów. Jedni i drudzy odwiedzają muzea, nocują w hotelach, wynajmują przewodników itd. Czy można na podstawie frekwencji, czy liczby noclegów wnioskować w takim razie np. o atrakcyjności turystycznej miejsca?
Po szóste, turysta jako indywiduum oddalone od miejsca stałego zamieszkania, znajdujący się teoretycznie poza kontekstem lokalnym, fizycznie nie zakorzeniony w miejscu przeznaczenia, kierujący się motywem zróżnicowania przestrzeni i w przestrzeni, przynależący do odmiennej kultury - konstruuje własną tożsamość poprzez swoją aktywność w wielu różnych punktach. Niektórzy badacze (np. McCabe, Stokoe 2004) stoją na stanowisku, że doświadczenie turystyczne u celu podróży to niejako inwersja tożsamości, odwrócenie ról społecznych, porzucenie tymczasowe własnej pozycji społeczno-zawodowej, szansa zasmakowania odmiennego życia.