skanuj0010

skanuj0010



wspaniale dzieło Siedmiu Dni, w które ludzkość wdarła się jak gdyby nieproszona. A może zwabiona?”

Świat jako zasadzka?

Chyba tak. Wszystkie doświadczenia obdarzonego wrażliwością i wyobraźnią marynarza sprzyjały budowie takiej alegorii. Niebezpieczeństwa dalekich podróży, zetknięcia z ludźmi o odmiennej, niezrozumiałej mentalności, relatywizm obserwowanych wierzeń i kultur, wędrówka przez ogromne obszary obcości, w czasie której gasną — jedne po drugich — nasze złudzenia i której kresem może być ostateczne zbłąkanie: okrzyk przerażenia i wstrętu, jaki wyrwał się z ust umierającego Kurtza. Jedynym ratunkiem była nadzieja powrotu z owej awanturniczej włóczęgi „z czystym sumieniem”. Powrotu do kraju czy nawet, jak mówi Conrad, do ducha kraju — do jakiegoś miejsca w przestrzeni i w czasie, a może jedynie w naszej świadomości, gdzie wracamy „dla zdania rachunku”. Przed kim?

„Wracamy, aby stanąć wobec naszych zwierzchników, krewnych, przyjaciół, tych, którym jesteśmy winni posłuszeństwo, i tych, których kochamy. Lecz nawet ludzie nie mający ani jednych, ani drugich, zupełnie swobodni, samotni, pozbawieni wszelkich więzów i obowiązków, nawet ci, których nie oczekują kochane twarze i dobrze znane głosy — muszą się spotkać z duchem przenikającym kraj, duchem, którego pełno jest pod niebem, w powietrzu, w dolinach i na pagórkach, na polach, w wodzie, w drzewach — z niemym przyjacielem, sędzią i natchnionym doradcą”.

Najprościej byłoby tłumaczyć te słowa patriotyzmem neofity. Ale byłaby to prostota bliska uproszczenia. Nawet jeśli pisząc je miał Conrad przed oczyma zielone pagórki i doliny Anglii (a tak zapewne było), nie da się chyba zamknąć owego „ducha kraju” — wyposażonego w prerogatywy sędziego i natchnionego doradcy — w określonych geograficznych granicach. Wydaje mi się, że bez ryzyka błędu można w nim widzieć ducha cywilizacji.

Bo skoro sfera ładu absolutnego pozostaje niedostępna naszemu poznaniu, musimy przynajmniej okazać się godni

tego ładu, który nas ukształtował, którego dziedzictwo uznajemy z dumą za własne i którego prawom winni jesteśmy wierność. Dochowanie owej wierności ma być naszym celem i naszą nagrodą. „Ale jest faktem niezaprzeczonym, że swojej nagrody trzeba dotknąć czystymi rękoma, aby nie obróciła się w zeschłe liście i ciernie”.

Patriotyzm mojego pokolenia też był patriotyzmem cywilizacji europejskiej. Chociaż, jak mówiłem, dalecy byliśmy od filozofowania, wiedzieliśmy, że zalewa nas żywioł chaosu, groźna fala atawizmów historii i że musimy się przeciwstawić tej katastrofie — tym razem już nie tylko w imię alegorycznej, grottgerowskiej damy w kajdanach, ale w imię wszystkiego, co dzieliło nas od barbarzyńskich początków tego kontynentu, co z takim trudem rosło przez tyle wieków, aż w końcu słowo Europa stało się nazwą wizji, stało się zobowiązaniem. Przyświecała nam nadzieja powrotu na stały ląd owej idealnej Europy. Powrotu z czystymi rękoma. I — podobnie jak przywiązanie Conrada do Anglii — nasza wierność Europie miała w sobie przejmujący rys gorliwości pasierbów. Z tego zresztą nie zdawaliśmy sobie na ogół sprawy — chyba w rzadkich chwilach głębokich poruszeń intuicji.

Tak trudno to wszystko nazwać, umieścić w rubrykach jakiegoś ustalonego systemu. Kiedyś sprawy były prostsze. Wystarczały hasła: „Bóg i Ojczyzna” albo „Za Wolność i Lud”. Wydaje mi się, że byliśmy jakoś dziwnie wstydliwi. Hasła widniały na winietach tajnych gazetek, w programach polityków, ale my nie wypowiadaliśmy ich nigdy. Dla nas te słowa były czymś w rodzaju tabu. Budziły nieufność i lęk. Lęk przesądny. Można je było wykrzyczeć tylko przed plutonem egzekucyjnym. Dlatego zalepiano usta.

Więc trzeba było lawirować, omijać. Żyć tak, jakby wszystko dało się wytłumaczyć bez tych wielkich słów. Bez tych pojęć. Conrad robił to samo. Jakiś „Duch Kraju”, jakaś „Wierność”, „Honor”... Wierność czemu? Wobec kogo zobowiązania honoru? Mimo wszystko człowiek sam dla siebie nie może być wystarczającym źródłem nieomylnych kryteriów.

171


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0010 wspaniale dzieło Siedmiu Dni, w które ludzkość wdarła się jak gdyby nieproszona. A może
32621 skanuj0010 (171) Pytania z egzaminu z fizjologii, które udało nam się zapamiętać;) 1)  &n
skanuj0008 tylko że to, co tu i teraz określa się mianem Boga, nie może już być dla człowieka Bogiem
207.Rozpraszający (chaotyczność) Oto kolejna kategoria osób, które potrafią zmieniać się jak
skanuj0006 doświadczalnej. A jednak rozum ludzki próbuje je określić zakładając, jak gdyby rzeczywiś
DSCN0073 (4) dwadzieścia dni po piernatach drapać się, jak po obłokachw.20 Sparodiowano w renesansie
które służy zażalenie; postanowienie w tej sprawie powinno być wydane w ciągu siedmiu dni od dnia za
skanuj0022 (74) Mój pierwszy obrusTen obrus to propozycja dla pań, które dopiero uczą się

więcej podobnych podstron