PIESZO DO SZWECJI
1 listopada 1942 roku, o godzinie pierwszej w nocy, dziesięcioosobowy oddział angielsko-norweski wyruszył w drogę do Szwecji. Od granicy dzieliła ich odległość około stu kilometrów. Nad ranem zatrzymali się, aby ustalić nowy plan ucieczki. Wobec niepowodzenia ataku i wyjścia na ląd w innym miejscu uciekinierzy w pierwszym okresie ucieczki byli zdani tylko na siebie. Postanowiono wycofywać się w dwóch grupach pięcioosobowych.
Na czele pierwszej grupy stanął Larsen; z nim szli: płetwonurkowie Don Craig, Bob Evans i Bill Tebb oraz radiotelegrafista „Arthura” Roald Strand Drugą grupą dowodził porucznik Jock Brewster; obejmowała ona ponadto płetwonurków Jocka Browna i Malcolma Cauśera, a z załogi „Arthura” mechanika Bjórnóya i marynarza Kalve.
Larsen i Brewster mieli kompasy i mapy, a wszyscy pistolety oraz żelazne porcje żywności; składały się na nie: dwie puszki corned beef — mięsa wołowego, trzy puszki sardynek, puszka biszkoptów i mleka skondensowanego. Każda grupa miała iść inną drogą. Wyznaczono jedynie wspólne miejsce spotkania w Szwecji.
Posuwając się początkowo w niezbyt dużej odległości od brzegu grupa Brewstera zauważyła w jednym z fiordów ciężki krążownik niemiecki „Admirał Scheer”, Stał na kotwicy w odległości ośmiuset metrów od brzegu. To też mógł być wspaniały cel dla „żywych torped”.
W pobliżu miejsca postoju krążownika uciekinierzy musieli często chować się, gdyż na brzegu kręcili się niemieccy marynarze, najwidoczniej wolni od służby członkowie załogi krążownika.
Noc, którą spędzili w opuszczonej chacie rybackiej, jak również i następny dzień, przeszły bez przygód. Jedynie Causer marzł, gdyż nie był przyzwyczajony do niskiej temperatury, która w listopadzie dawała się silnie we znaki. Dlatego też płetwonurkowie bardzo liczyli na spotkanie z członkami norweskiego ruchu oporu, które miało nastąpić w Vikhamar, gdyż spodziewali się otrzymać od nich ciepłą odzież.
Do wieczoru przebyli już połowę drogi i po krótkim odpoczynku poszli dalej nocą. Dopiero nad ranem wprosili się do jakiejś chaty. Zajęto się tam nimi bardzo serdecznie, nakarmiono i umożliwiono
39