Włochów, którzy z kolei chcieli przysłużyć się Niemcom, widząc w nich główne źródło swoich nieszczęść. W tym celu zarówno transport torped, jak i eskortę zapewniały okręty włoskie, które jeszcze niedawno stacjonowały w La Spezia. Należał do nich niszczyciel „Grecale” oraz ścigacz torpedowy ,,74”, który wybrano do udziału w tej operacji.
Bazą wypadową była tym razem wyspa Korsyka, która z wyzwolonych obszarów znajdowała się najbliżej La Spezia. 21 czerwca 1944 roku okręty opuściły port Bastia, położony na wschodnim wybrzeżu wyspy, i obrały kurs na La Spezia.
O północy można było przystąpić do wysadzenia torped i płetwonurków. Krążownik „Bolzano” miał być celem ataku podporucznika Malcolma Causera i starszego marynarza Harry Smitha, który w październiku 1942 roku brał udział w nieudanym ataku na „Tirpitza” w Norwegii. Natomiast przeciw krążownikowi „Gorizia” popłynął Conrad Berey i Ken Lawrance.
Warunki ataku były trudne, gdyż torpedy musiały sforsować wejście do portu i następnie przedrzeć się długim kanałem wejściowym do portu wewnętrznego, gdzie znajdowały się krążowniki. Po ataku płetwonurkowie mieli wyjść na ląd i ukryć się na wybrzeżu, skąd wieczorem miała ich zabrać motorówka.
„ŻYWE TORPEDY” W LA SPEZIA
Ten precyzyjnie opracowany plan został jednak zniweczony. Dojście do falochronu trwało znacznie dłużej niż przypuszczano. Początkowo płetwonurkowie sądzili, że zostali za daleko wysadzeni i skłonni byli posądzić załogi okrętów, które ich transportowały, o tchórzostwo i obawę przed zbyt bliskim podejściem do brzegu. Dopiero później okazało się, że zawiodły torpedy, które poruszały się ze znacznie mniejszą szybkością niż zazwyczaj. Stąd zrodziło się u płetwonurków złudzenie dużej odległości od brzegu.
Zbliżając się do portu podporucznik Causer spostrzegł zapowiedziany dozorowiec i przezornie ominął go. Następnie natrafili na pławę oznaczającą tor wejściowy do portu co upewniło ich, że znajdują się na właściwej trasie. Osiągając falochron zaczęli poszukiwać wejścia do portu. Spóźnienie w sto-
73