SWScan00135 (2)

SWScan00135 (2)



Mój ojciec już nie rządzi

Daria (lat 26) mieszka w Warszawie razem ze swoją partnerką, Re. natą. Niedługo skończy studia, pracuje dorywczo i na razie wybiera „tradycyjnie kobiece” bycie w domu. Rozmawiamy w kuchni, która jednocześnie jest salonem (Daria naprawdę lubi gotować!).

Anna Laszuk: Muszę przyznać, że ta pizza jest fantastyczna! W jednym ze swoich felietonów Kinga Dunin napisała, że chciałaby mieć żonę. Taką, co i obiadek poda, i posprząta, i zatroszczy się. To było, o ile pamiętam, ironiczne, ale ja całkiem poważnie spytam: czy ty jesteś żoną?

Daria: Na to wygląda. W moim związku z Renatą role podzieliły się spontanicznie. Ona się spełnia w zdobywaniu pieniędzy i innych funkcjach myśliwskich, czyli walczy ze światem. Mnie uszczęśliwia zarządzanie gospodarstwem domowym, pod warunkiem, że mam Internet pod ręką. Piorę, gotuję, sprzątam, a w międzyczasie piszę maile i surfuję w sieci w poszukiwaniu różnych ciekawych rzeczy.

A.L.: I to jest pełnia szczęścia?

Daria: Byłaby. Tylko, że ja powinnam być niezależna, chociaż wcale się do tego nie palę. Zajmowanie się domem i wychowywanie dziecka byłoby tym, co tygrysy lubią najbardziej. Ale dziecko to pieśń przyszłości, póki co nie mam pojęcia, jak długo z Renatą będziemy razem. Przechodzimy właśnie coś w rodzaju kryzysu. Trochę niezależności przydałoby mi się w tym świecie. Nie jestem zaradna finansowo, mieszkanie kupili dla mnie rodzice, Renata zarabia więcej niż ja. Do tego widzę, jaka jestem uległa, nie potrafię bronić swoich racji. Zupełnie jak moja mama.

A.L.: W waszym domu rządził ojciec?

Daria: Tak, mimo, że przez długie lata był na utrzymaniu mamy. Ona wykonuje specyficzny zawód, w ciężkich czasach PRL-u miała za granicą dostęp do wszystkiego, czego tu brakowało, dzięki niej dobrze nam się powodziło. Ojciec także ma wyższe wykształcenie, ale nie pracował nigdy w swoim zawodzie. To, że mama go utrzymywała, zupełnie mu nie przeszkadzało czuć się panem świata. Po transformacji ustrojowej nasza sytuacja materialna nie była już taka dobra, ojciec musiał zacząć zarabiać. Stał się sfrustrowany, skończyło się beztroskie, wygodne bytowanie na wysokim poziomie. Poczuł się pozbawiony przewagi, bo ludzie, z którymi ma do czynienia, mają wyższy niż on status materialny. Zawsze był zdania, że na świecie są lepsi i gorsi, a on należy do tych pierwszych, w związku z czym nie znosił najmniejszego sprzeciwu, wszyscy musieli grać według jego reguł.

A.L.: A jeśli nie grali?

Daria: Jeśli nie grali, robił się agresywny. Ustępował tylko silniejszemu od siebie, a w naszej rodzinie z pewnością to on był najsilniejszy. W domu nikt nie ośmielił mu się przeciwstawić. Do czasu... ale to już ma związek z Renatą.

A.L.: Kiedy poznałaś Renatę, mieszkałaś z rodzicami?

Daria: Owszem. Przez długi czas oni nie wiedzieli o mojej orientacji. Zresztą sama przed sobą nie określałam się jakoś zdecydowanie.


,    5 własnym odczuciu bardzo długo nie mieściłam

się ani w kobiecości, ani w męskości, czułam się jakby poza płciami. Podobali mi się i mężczyźni, i kobiety, ale w związki wchodziłam tylko z kobietami. Najbardziej odpowiadałaby mi sytuacja, gdyby na świecie było więcej kategorii płciowych niż „mężczyzna” i „kobieta”, to byłoby prawdziwsze. I ciekawsze. Przez pewien czas manifestowałam swoje niedopasowanie, korzystając na przykład z toalet dla niepełnosprawnych. Rozumiesz, omijałam zdeklarowanie „żeńskie” i „męskie”, ale, szczerze mówiąc, w miejscu dla niepełnosprawnych też nie czułam się u siebie. W końcu bycie „pomiędzy” stało się dla mnie zbyt niekomfor-towe, więc postanowiłam dostosować się do społeczeństwa. Zaczęłam się na przykład malować, stawać bardziej „kobieca”. I zrobiło mi się wygodniej. W taki sam sposób przywykłam do homofobii w świecie: świetnie wiem, jak się skutecznie maskować, ukrywać, co i komu mówić. Tyle, że przed społeczeństwem łatwiej się ukryć niż przed rodziną.

A.L.: Rodzina sama odkryła, że jesteś lesbijką?

Daria: Zauważyli, że spotykam się tylko z kobietami: odwiedzały mnie, czasem nocowały. Niedomówienia rosły, atmosfera robiła się coraz gęstsza, ja sama nie czułam się z tym dobrze. Pewnego dnia rodzice zapytali wprost, a ja odpowiedziałam: „Tak, jestem lesbijką”. Matka nie zachwyciła się, oględnie mówiąc, ale można powiedzieć, że się z tym pogodziła. Jacek, mój brat, zaakceptował to od razu. A ojciec strasznie się wściekł, co było dla mnie dużym zaskoczeniem. Zawsze wydawał się libertynem i erotomanem-gawędziarzem, myślałam

143


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IX Panie mój...Ty juz nie wstaniesz... Przywarłeś do ziemi,jakbyś po raz ostatni chciał ją
CCF20130114010 Mój rozmówca już nie jest ciekawy. Mój rozmówca jest więcej niż zgryźliwy: —  &
IMAGE0059 Niemców Już nie było. Budki strażnicze opustoszały, z dochodzę do przekonania, że choćby d
osób, które nie ukończyły 17 lat gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że świadek z powodu zakłóceni
30988 SWScan00147 (2) Kostium, który sama sobie uszyję Marzena Lizurej (32 lata) mieszka we Wrocławi
Oględziny instalacji należy w zasadzie przeprowadzać nie rzadziej niż co 5 lat oraz bieżąco w ramach
INWESTORZY GIEŁDOWI Trwająca już blisko 5 lat hossa na warszawskim parkiecie nie ominęła, w kwietniu
Uczciwek033 2 lat, a o napięciu znamionowym 110 kV i wyższym nie rzadziej niż raz w roku. Podczas pr
prawnego. Wprowadzono obowiązek, aby nadawcy klauzuli tajności nie rzadziej niż co 5 lat dokonywali

więcej podobnych podstron