Statystyczna Europejka przekwita około pięćdziesiątki. Sto lat temu taka była też długość jej życia. Dziś w krajach rozwiniętych może liczyć na prawie 30 lat więcej. Niestety, natura nie przewidziała, że panie będą żyć tak długo i kranik z hormonami płciowymi zakręca niemal w tym samym czasie, co przed wiekami, a MAŁGORZATA T. ZAŁOGA
Norgestrel (C2lH?sOJ to jeden z wielu syntetycznych analogów progesteronu stosowany w antykoncepcji oraz w HTZ.
Ti
Wpływ żeńskich hormonów na organizm różni się w zależności od drogi podania (doustnie, miejscowo, przezskórnie).
HTZ w plastrach w mniejszym stopniu wpływa np. na ciśnienie i krzepnięcie krwi, a także -w przeciwieństwie do doustnej - obniża stężenie trójglicerydów w osoczu (na zdjęciu poniżą plastry estrogenowe Climara 50).
‘■WIEDZA I Ż.y/|e
'RZESIEŃ 2008
HORMONY
ZATRZYMUJĄ CZAS
O OZNACZA, że dla współczesnej kobiety okres po me-nopauzie to niemal 1/3 życia. Życia bez hormonów, które towarzyszyły jej przez kilkadziesiąt lat, regulując nie tylko seksualne aspekty egzystencji, ale także wiele innych, niezwykle istotnych procesów zachodzących w organizmie. Okazuje się, że gdy poziom progesteronu, a zwłaszcza estrogenów, spada - procesy starzenia przyspieszają. To trochę tak, jakby z samochodu zaczynał coraz szybciej wyciekać olej. Można czekać, aż jego brak sprawi, że silnik się zatrze i bez generalnego remontu już nie ruszymy, albo uzupełnić braki, by reszta pojazdu nie odczuła zmiany i można było spokojnie jeździć jeszcze parę lat.
Estrogenowy „olej” nie tylko reguluje miesięczne cykle i dba o optymalny stan narządów płciowych. Jego zadania są o wiele bardziej złożone. Troszczy się o piękną, jędrną skórę i prawidłową gęstość kości, podwyższa we krwi stężenie ^ » \ „dobrego” chole-
*' V ) sterolu HDL, za
pobiegając zawałom i udarom, chroni stawy przed zużyciem, a nawet poprawia pamięć i koncentrację.
Z badań wynika, że receptory dla estrogenów znajdują się w pęcherzu moczowym, cewce i zwieraczach, a także innych tkankach podtrzymujących narządy jamy brzusznej, zaś mięśnie tego rejonu są estrogenoza-leżne (u pań w dnie miednicy włókna typu I są większe niż typu II, w przeciwieństwie do innych mięśni poprzecznie prążkowanych badanych u obu płci).
Bez estrogenów napięcie tracą zresztą nie tylko mięśnie, ale i skóra. To dzięki tym hormonom krew żwawo w niej krąży i odżywia wszystkie komórki. Gdy estrogenów zaczyna brakować, zmniejsza się dopływ krwi i wydzielanie łoju chroniącego przed wysychaniem, za to coraz szybciej zaczynają się rozpadać włókna kolagenu i innych białek tworzących tzw. macierz międzykomórkową, utrzymującą odpowiednią jędmość. Skóra staje się sucha i łuszcząca. Także w okolicach intymnych, gdzie cienieje zarówno naskórek, jak i tkanka podskórna, wargi sromowe, tak większe, jak i mniejsze, zmniejszają wymiary. Bez estrogenów zmniejsza się ilość włosów w okolicy łonowej, a wyścielający pochwę nabłonek robi się coraz cieńszy. Sama pochwa traci elastyczność i staje się mniej podatna, co zwiększa ryzyko urazów podczas stosunku. W dodatku wszelkie otarcia gorzej się goją, bo bez estrogenów w komórkach pochwy spada poziom glikogenu, co z kolei nie sprzyja bytującym tu przed menopauzą dobroczynnym bakteriom - pałeczkom kwasu mlekowego. Bez nich rośnie pH i ryzyko infekcji, tak pochwy, jak i dróg moczowych. Stosunki nie sprawiają już satysfakcji, bo w wyniku spadku przepływu krwi przez narządy płciowe zmniejsza się nawilżenie pochwy, a jej suchość wywołuje ból. Wszystkie te zmiany mogą prowadzić do przewlekłych stanów zapalnych, które skutecznie zniechęcają kobietę do aktywnego żyda płciowego. Co ciekawe, u jednych dolegliwośti pojawiają się już w kilka lat po ustaniu miesiączkowania, a u innych tak późno, że nie zdążą uprzykrzyć im żyda.
Jeśli dodać do tego pojawiające się znienacka zlewne poty (wymagające niekiedy nawet zmiany bielizny czy pościeli) i uderzenia gorąca wynikające z rozchwiania ośrodka termoregulacji w pozbawionym estrogenów mózgu, nic dziwnego, że u wielu kobiet w tym okresie pojawia się depresja. Po części jest ona skutkiem zmian socjalnych; poczucia utraty sensu życia u pań znajdujących go w wychowywaniu dzieci (które w tym czasie przeważnie dorastają i odchodzą z domu), utraty „esencji” kobiecośd, jaką wydaje się płodność. Po części jednak zmiany nastroju (w tym także rozdrażnienie, irytacja i kłopoty z pamięcią) wynikają z czysto chemicznej nierównowagi, niedoboru estrogenów w organizmie.
Ocenia się, że w starzejących się krajach Unii kobiety po menopauzie stanowią nawet 17% społeczeństwa. Wydawałoby się, że skoro żeńskie hormony (szczególnie estrogeny) odgrywają w organizmie tak wszechstronną rolę, a my już od niemal pół wieku potrafimy je wytwarzać w sposób syntetyczny, cóż prostszego, jak zaoferować każdej kobiecie pigułkę, po której wszystkie przykre objawy menopauzy znikną bez śladu, a ona sama do późnej starości będzie mogła cieszyć się zdrowiem, dobrą pamięcią i świetnym samopoczuciem.
Jeszcze kilkanaście lat temu, zwłaszcza w USA, tabletki z żeńskimi hormonami lekarze zapisywali wszystkim. Bez względu na wiek, wagę czy ogólny stan zdrowia. Okazało się jednak, że takie beztroskie podejście do hormonalnej terapii zastępczej (HTZ) może wyrządzić nieodwracalne szkody, zarówno pojedynczym kobietom, jak i całym społeczeństwom. Kilka lat temu światową prasę obiegły wyniki badania Womens Health Initiative, z którego wynikało, że przyjmowanie żeńskich hormonów przez panie po menopauzie nie chroni ich przed chorobami serca czy udarami mózgu, za to nawet o kilkadziesiąt procent zwiększa ryzyko niektórych nowotworów, najbardziej - raka piersi.
Po licznych, alarmistycznych publikacjach nie tylko rzesze kobiet, ale i wielu lekarzy zaczęło wycofywać się ze stosowania HTZ. Późniejsze badania wykazały jednak, że ta interpretacja danych była, łagodnie mówiąc, mocno przesadzona. Po pierwsze