Kim*
powi*da on, ii zamiast _**?W Poru. J
swoiście odrębne od indywu»uó£, ^WwttńuwoJ Dopiero teraz dochodzimy l(dy wydaje się dla Durkheima szczególnie"0 t**0' *°. owa dychotonTia zmysłów i rozumu rmoralności, egoizmu i altruizmu, śwkck,^^^. tości.jest w_istocie dychotomią teg0 co jednostkowe, i tego, co społeczne.’ „Tu dopiero ukazuje się we właściwym znaczeniu różnica między rzeczami świętymi i świeckimi. Świętymi są te rzeczy, których wyobrażenia zostały wytworzone przez samo społeczeństwo.... Rzeczami świeckimi, przeciwnie, są te, które każdy z nas buduje sam według danych dostarczanych przez swe zmysły i doświadczenia; wyobrażenia, jakie mamy o nich, mają za materiał wrażenia czysto i wyłącznie indywidualne i stądi wypływa, że nie mają one w naszych oczach takiego znaczenia, jak wyobrażenia zbiorowe. Nie wkładamy w nie i nie widzimy w nich nic ponad to, co daje nam postrzegane doświadczenie’. Skoro tak jest, „świętymi" są nie tylko rzeczy związane z religią w wąskim czy też potocznym tego ' słówrmsczeniai śą nimi równie dobrze wojskowe sżTandary, przepisy tavoir vime'u, zasady logiki formalnej, hasła partyjne, wymogi mody, znaczenia słów, techniki produkcji oraz nieskończenie wiele innych rzeczy, których roli w życiu jednostki Se można wytłumaczyć bez odwołania się do społeczeństwa lub, ściślej,, do grupy społecznej, do jakiej jednostka należy. Są to bowiem wszystko zjawiska w takim lub innym stopniu „religijne”.
I Durkheim nie cofa się przed tego rodzaju konsekwencją, mówiąc wyraźnie, że cechą „wszelkich idei, podobnie jak i wszelkich uczuć religijnych,
H sDu7r5kheim: IIP « Philośophlę, Paris * Tamie, s. 74.
jest to, U są one wspólne pewnej liczbie żyjących razem jednostek a nadto odznaczają lię dość znaczną przeciętną intensywnością. Jest bowiem (aktem stałym to. ii wtedy, gdy przekonanie ma niejaką siłą i podzielane Jest przez tą samą wspólnotą ludzi, przybiera ono nieuchronnie charakter religijny; budzi ono w {wiadomościach to samo nabożne poszanowanie, co właściwe wierzenia religijne".1 2 Wraz z kurczeniem sią świadomości zbiorowej, o którym będzie mowa w następnym rozdziale, ilość przekonań o charakterze religijnym będzie stopniowo maleć, jednakie „u początków wszystko jest religijne"?, a takie nie można wyobrazić sobie społeczeństwa, całkowicie wyzbytego religii, choć istnieć może i powinno społeczeństwo ateistyczne. Ale znaczy to tylko tyle, że ludzkie życie jest niemożliwe bez ideałów, bez czegoś, co przerasta jednostką i jak gdyby ją zniewala.3 Na początku była religia. Z biegiem czasu powstała cywilizacja, obejmująca coraz bardziej różnorodne formy tłumienia naturalnych instynktów. Celowo posłużyliśmy sią w ostatnim zdaniu terminologią freudowską, ponieważ istotnie ma tu miejsce pewna analogia z autorem Totem i tabu, od dawna zresztą zauważona w fachowej literaturze. W gruncie rzeczy, jest to jednak analogia powierzchowna. Durkheim był bowiem w istocie
E. Durkheim: De la divisioiu du trauail sona/,
wyd. VII, Paris 1960, s. 143. f * E. Durkheim: Recenzja z książki A. Labrioli: Szkice o materialistycznym pojmowaniu dziejów, „Re-vue philosophiąue", XLIV, s. 650—651.
Wypada podkreślić w tym miejscu, iż nie zajmujemy sią tutaj kwestią poglądów Durkheima jako religioznawcy, chociaż jego rola polegała nie tylko na ukazaniu „religijnych" aspektów wszelkich form świadomości społecznej, ale również na stworzeniu swoistego programu badań nad religią w węższym tego siowa znaczeniu. W sprawie Durkheima-re-iigioznawcy por. S. Czarnowski: Socjologiczne określenie faktu religijnego, Dzieła, t. II, s. 235—240; oraz (F. Indan: Emil Durkheim jako socjolog religii, •„Euhemer" 1960, nr 4, s. 32—43.