wotć, gdyż zbiorówymj
A1 te) drugiej rMnicy wyp*yw« wwU. WrTJ. iluty nam do ichirikteryttwinlą I narwani* tych dwóch gatunków MUdumtd Solidarność ptemmo rodnia może być silna tylko o tyle, o ile Idee I łtaneśd. wspólne wnyitkim atakom społeaeńsłwi. pnekraczają pod względem ilości 1 Intensywności ooobbte skłonności 1 ideo po-naegóinych członków społeczeństwa. Solidarno# la Jest tym mocniejsza. Im poważniejsza Jest ta nadwyżka. Otóż naszą osobowo# tworzy to, co każdy ma własnego I charakterystycznego; to, co odróżnia go od innych. Wzrost te) solidarności Jest tedy odwrotnie proporcjonalny do rozwoju osobowości. (W świadomości każdego z nu są — jak powiedzieliśmy — dwie świadomości: Jedną dzielimy z całą grupą i w związku z tym Jest ona nie naszą własną świadomością, lecz tyjącym i oddziaływającym na nas społeczeństwem; druga przedstawia w nas to, co mimy osobistego i odrąbnego, to, co czyni z nis indywiduum.1 Solidarno#, wynikająca z podobieństw, osiąga swoje moilmum wtedy, gdy cala nasza śwlidomo# pokrywa się ze świadomością zbiorową 1 odpowiada jej we wszystkich punktach, ale nie mamy wńwczas indywidualności Ta ostatnia może powitać tylko pod tym warunkiem, że wspólnota będzie ujmować w nu mniej miejsca. Istnieją tedy dwie przeciwstawne siły -dośrodkowa i odśrodkowa — które nie mogą rosnąć jednocześnie. Nie możemy rozwijać sią w obu tak przeciwnych sobie kierunkach. Jeżeli odczuwamy żywą potrzebą myślenia i działania po swojemu, nie możemy mieć silnej skłonności do myślenia i działania tak, jak innL Jeżeli naszym ideałem jest wyrobienie sobie własnej i osobistej fizjonomii, nie może nim być upodobnienie się do wszystkich innych. Ponadto z chwilą, gdy działa taka solidarność, ex dc/i-flltione — powiedzieć można — znika nasza osobo-przestajemy być sobą, stając się bytem
[' Wszelako te dwie świadomości nie są dwoma geograficznie odrąbnymi rejonami naszej świadomości, lecz przenikają się one ze wszystkich stron.
Spolrcutc molekuły, które byłyby —połowo Jedynie w taki sposób. moełyby więc por—ł sic razem z zespołem tylko o tyło. o Uo byłyby pozbawione swoich własnych ruchów tok. Jak to sic dzieje w przypadku molekuł ciał nieorganicznych. Dlatego solidarno**: taką proponujemy nazwać mechaniczną. Słowo to nie oznacza, iż jest ona sztucznie wytwarzana przy pomocy środków mechanicznych. Nazywamy U* solidarność w ten sposób wyłącznic przez analogię do związku, jaki łączy elementy martwej materii, w odróżnieniu od związku, który zapewnia jedność ciał żywych. Dodatkowym uzasadnieniem terminu jest to. te więź, łącząca tu jednostkę ze społeczeństwem, jest najzupełniej analogiczna do więzi rzeczy z osobą. Świadomość indywidualna, rozpatrywana z tego punktu widzenia, jest prostym odbiciem typu zbiorowego, naśladującym wszystkie jego ruchy, podobnie jak posiadany przedmiot nie ma ruchów innych jak te. które wykonuje jego posiadacz. W społeczeństwach, w których ta solidarność jest wysoko rozwinięta, jednostka nie należy — jak zobaczymy dalej — do siebie. lecz jest dosłownie rzeczą do dyspozycji społeczeństwa. W takich społeczeństwach uprawnienia jednostki nie są odróżniane od panujących praw.
[Zupełnie inaczej jest w przypadku solidarności, którą wytwarza podział pracy. Podczas gdy solidarność mechaniczna zakłada podobieństwo jednostek, ta ostatnia zakłada ich zróżnicowanie. Warunkiem pierwszej jest roztopieni^ się indywidualnej osobowości w oso-. . bowoścl zbiorowej; druga możliwa jest tylko wtedy, gdy każdy ma swoją własną sferę działania, a tym samym własną osobowość. Świadomość zbiorowa musi zatem pozostawić otwartą część świadomości indywidualnej, ażeby wykształciły się tu owe funkcje specjalne, których nie może ona reglamentować. Im obszerniejsza jest ta sfera, tym większą zwartość zapewnia tego rodzaju solidarność. Z jednej strony, każdy zależy tym ściślej od społeczeństwa, im bardziej praca je*1 podzielona. Z drugiej strony, działalność każdego z nas jest tym bardziej osobista, im bardziej jest wyspecjalizowana. I Jakkolwiek jest ona ograni-
i<n
II durkheim