. d/.iało, były różne. DUi ludzi zamieszkujących wieś kobieta była cza-ownicą głównie z tej przyczyny, żc miała ona większe niż mężczyzna dolności do uprawiania prostych form magii. W Europie to kobiety uprawiały tradycyjnie białą magię lub funkcjonowały w swoich społecznościach jako uzdrowicielki: znały zastosowanie ziół, maści i innych magicznych mikstur do leczenia chorób dotykających ludzi i zwierzęta. Potrafiły więc posłużyć się swą wiedzą również po to, by zaszkodzić, a fakt, żc wielu pacjentów nie powracało do zdrowia, czynił jc łatwym celem oskarżeń o iiuilejicium. Jeśli uzdrowicielki te naraziły się sąsiadom, domagając się zbyt wysokiej zapłaty za swe usługi, zarzut uprawiania czarów mógł zostać wykorzystany, by pohamować ich chciwość.
Jeśli - jak lo często miało miejsce ■ uzdrowicielki pełniły jednocześnie rolę akuszerek, wzrastała możliwość posądzenia ich o maleficia. Akuszerki miały wiele okazji, by zaszkodzić noworodkom, a jako że śmiertelność nowo narodzonych dzieci była w tym okresie bardzo wysoka, na nie spadały podejrzenia. W okresach silnych napięć akuszerki stawały się kozłami ofiarnymi całej społeczności. W roku 1587 w niemieckim mieście Dilłin-gen akuszerka i uzdrowicielka Walpurga Hausmannin została oskarżona o spowodowanie za sprawą czarów - śmierci co najmniej czterdziestu trzech noworodków przez natarcie ich ciał magicznym smarowidłem. Jeszcze bardziej obciążał ją fakt, żc posłużyła się kośćmi zabitycli dzieci, by wywołać grad mający zniszczyć plony sąsiadów. Z dwunastu kobiet, którym wytoczono procesy w Kolonii pomiędzy rokiem 1627 t 1630; i których zawód jest nam znany, siedem było akuszerkami.
Nawet nic będąc uzdrowicielką czy akuszerką, kobieta bardziej niż mężczyzna narażona była na zarzut uprawiania czarów ze strony współmieszkańców wsi. Powierzana jej w domu rola kucharki, uczestnictwo w obrzędach związanych z narodzinami, częsty kontakt z chorymi dziećmi stwarzały okazje i dawały możliwość, by zaszkodzić czarami. Poza tym, jak powszechnie sądzono, kobiety odczuwały większą niż mężczyźni potrzebę posiadania magicznej mocy. Nie mając fizycznego, ekonomicznego czy politycznego zaplecza, jakie posiadali mężczyźni, kobiety zmuszone były zwrócić się ku dawnym tajemnym siłom, które zarówno w mitologii, jak i w kulturze ludowej utożsamiane były z czarownicą i czarami. A jeśli chłopi potrzebowali poparcia dla swych podejrzeń, znajdowali je w kazaniach księży łub lokalnych urzędników kościelnych, podzielających przekonanie, że czarownicy to kobiety.
Jednakże przyczyny podejrzeń przedstawicieli Kościoła różniły się od przyczyn podejrzeń sąsiadów. Duchowieństwo i większość osób wykształconych znacznie bardziej niepokoiły praktyki diabelskie, niż te magiczne. Zarówno kler, jak elity rządzące byli skłonni podejrzewać i oskarżać o czary kobiety, uważając, że łatwiej niż mężczyźni wpadają one w diabelskie sidła. Posługując się odwiecznym przykładem Ewy w rajskim ogrodzie, duchowni utrzymywali, że i;<)bicty _pod względein moralnym są słabsze od mężczyzn. Wedlui?itffalhms Malcjicantiit) napisanego w roku 148<> przez dwóch dominikańskich Inkwizytorów „zła kobieta z natury swej bardziej milowa jest zaprzeć sle~wTaiW7~a~r<TfićśrTićdlo czarów". Głównym źródłem lej słabości była cielesna lubieżność kobiet, którą wymienieni dominikanie uznawali za nienasyconą. Diabeł, odwołując się do ich seksualnych pragnień, potrafił zachęcić jc do służenia mu, a więc do uprawiania czarów. Opowieści o rozwiązłości seksualnej podczas sabatów wzmacniały przekonanie elity duchowieństwa o roli seksualnych pragnień czarownic.
Częstotliwość odniesień do seksualnych pragnień i zachowań czarownic w traktatach /. epoki daje wyraz głębokim obawom kleru przed pokusą cielesną, szczególnie silną w wypadku mężczyzn przeznaczonych do życia w celibacie. Ciągłe, a wręcz obsesyjne odniesienia do kobiecych żądz obecne w Malleu.i Maleflcarum prowadzą do wniosku, żc autorzy przypisywali kobietom swe własne seksualne pragnienia. W czasach kontrreformacji podobne postępowanie mogło mieć miejsce w każdej parafii. Jednym z głównych założeń reformy katolickiej było zobowiązanie parafialnego kleru do zachowania ścisłego celibatu zaleconego przez Kościół. Wielu księży, zwłaszcza tych mniej zdyscyplinowanych, często padało ofiarą pokus. Sposobem na uporanie się z tym problemem, jak i z grzechem aposlazji, było przerzucenie własnych zachowań seksualnych na czarownice, które w tejże społeczności stanowiły symbol seksualności.
Również przedstawiciele wysokiego duchowieństwa i elit rządzących mieli powody, by podejrzewać akuszerki o czary. Jako urzędnicy podzielali zaniepokojenie zwykłych ludzi wysoką śmiertelnością wśród noworodków przychodzących na świat w ich wsiach, jako sędziów zaś szczególnie niepokoił ich alarmujący wzrost przypadków dzieciobójstwa i aborcji, do którego doszło po roku 1550 w całej Europie wskutek pogarszającej się sytuacji ekonomicznej. W ich opinii zbrodnie te łatwiej było wyjaśnić, jeśli popełniały je uprawiające czary akuszerki. Jednak to, co przerażało icli najbardziej, wiązało się z diabelskimi obrzędami i z lego punktu widzenia akuszerka stawała się naturalnie podejrzaną. Wierzono powszechnie, że podczas sabatowych obrzędów czarownice składały Diabłu w ofierze jeszcze nic ochrzczone dzieci. A któż miał lepszy dostęp do niekończącego się