XLVII
Autor przechodzi do omawiania różnych bolączek, które trapiły ówcześnie państwa niemieckie, i szuka na nie* lekarstwa. Rozpatrzywszy różne możliwości, ostatecznie zwraca uwagę, na wychowanie młodzieży — i tak o tym mówi:
„Za czasów ucisku napoleońskiego rozpowszechnił się żywy zapał do sztuki wychowywania. Działo się tak pod wpływem pobudek politycznych. Przez ćwiczenia ciała i umysłu chciano zjednoczyć młodzież. Było to jedną z tajemnic ówczesnej polityki. Niedaleko by się zaszło po tej drodze. Żaden mąż stanu nie patrzy obojętnie ma kształcenie młodzieży. Gdy państwo jest pod obcym jarzmem, to ono ciąży również na wychowaniu, w każdym razie na wychowaniu politycznym”.
„Nie należy uważać wychowania za sztukę swobodniejszą, jniż to jest naprawdę. Poglądy i zamiary polityczne zawsze będą «|jpydęrały wplyw^nu sńię’%.
^.„.Gi jednak, »!którzy naprawdę pragną tego, co dobre, bal nawet litego, najlepsze, niechaj się wystrzegają tego, aby z wy-',Ao.Waniavcżynić narzędzie polityczne. Ma ono rodzić się z uporządkowanego życia m r.yjaLatji e g o. Administracji i kulturze 'najlepiej służą -talenty, których niepodobna stworzyć
ani, im zastąpić przez wyszkolonych przeciętniaków”.
Wid&ć stąd, że polityka kręci się z pedagogiką w jednym kole.; Wygnajmy jednak, że to koło jest może raczej spiralą, ę$ąz,,żę siła moiraillfójjŁ państw dzisiejszych ogarnia coraz szersze dziedziny. Wyjdzie to w pewnością na dobre i wychowaniu” ^yO' czym świadczy ten fragment? Po pierwsze, o tym, że Uerbart nie mtął_ zaufania do wychowania państwowego. Było-ono — jęgjp zdaniem |s obciążone tymi samymi wadami, jakie cechowały ówczesne państwa. Po drugie, że gdyby był Herbart nawet napisał swoją politykę, to byłby w niej, jeśli chodzi ^.wychowanie, odesłał czytelnika do pedagogiki zajmującej się Iggfihowaniem j fedmo stki w sposób prywatny i niezależny od państwa. ,
A skoro tak, to wyżej przytoczone zarzuty pozostają w mocy.
« gfe t, II, 5. 145—148.