XIV POBYT W BRAZYLII
mieszczonych w wydaniu książkowym Człowieka w oknie, utworów niewiele mających jednak wspólnego z programową satyrą tygodnika.
Krótkotrwałe były także doświadczenia wojskowe Uniłowskiego. W maju 1930 roku stanął przed komisją wojskową, a w marcu roku następnego został powołany do 30 p.a.p. we Włodawie. Wpływowi protektorzy umożliwili mu jednak szybki powrót do Warszawy, do licznego grona przyjaciół i znajomych, powrót w świat artystyczny.
W roku 1932 Uniłowski opublikował Wspólny pokój, którego konfiskata przez cenzurę w trzy tygodnie po ukazaniu się na półkach księgarskich oraz burzliwa recepcja krytycznoliteracka zwróciły powszechną uwagę na młodego autora.
W następnym roku wyszedł tom opowiadań Człowiek w oknie.
W lecie 1934 roku wyjechał pisarz, jako stypendysta Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do Ameryki Południowej. Podróż i z górą roczny pobyt w Brazylii ułatwił mu Wiktor Drymmer, człowiek wpływowy w kołach dyplomatycznych. Uniłowski nie okazał się jednak wdzięcznym dłużnikiem. Podczas pobytu w stanie Parana opublikował, w dniu Święta Niepodległości, 11 listopada, Dzień rekruta1 2, który uznano m. in. za manifestację antypaństwowej postawy. Toteż sytuacja pisarza, odbywającego podróż właśnie za państwowe pieniądze, stała się dość skomplikowana. W rezultacie pobyt jego w Brazylii został skrócony i w lipcu 1935 roku Uniłowśki wrócił do kraju. W wyniku podróży na drugą 'półkulę powstał „pamiętnik”
Zyto w dżungli (1936) i „dziennik” Pamiętnik morski (1937).
Na nowej drodze życia. W roku 1935 Uniłowski zawarł związek małżeński z córką cenionego architekta warszawskiego, Marią Lilpop, daleką kuzynką Marii Iwaszkiewi-czowej. Małżeństwo wpłynęło znacznie na poprawę jego sytuacji materialnej i na zmianę stylu życia. Były mieszkaniec Powiśla (Leszczyńskiej, Krochmalnej, Nowiniar-skiej) przeprowadził się teraz do luksusowego mieszkania przy alei Róż, ograniczył kawiarniane eskapady w gronie przyjaciół, oddał się atmosferze życia domowego, urządzaniu parceli w Tatarowie w Gorganach (Karpaty Wschodnie) i zabrał do ukończenia Dwudziestu lat życia.
Dalszym etapem w życiowej stabilizacji Uniłowskiego było przyjście na świat syna, wydarzenie to — jak sam stwierdzał — poruszyło w nim „zastałe pokłady uczuciowe”, o których dotychczas nie miał pojęcia. W odpowiedzi na depeszę gratulacyjną pisał w lutym 1937 roku do Szymanowskiego:
Dziękujemy za czułą depeszę. Istotnie, urodziło się tutaj dziecię płci męskiej, dość kształtne i niebrzydkie, tyle tylko, że małe jeszcze ogromnie. Popatrz tylko! Anim się obejrzał, a już mnie życie odrutowało na fest, teraz nawet jakiego czynu lekkomyślnego nie mogę już popełnić. W dwudziestym siódmym życia mego lecie... [...] Żona moja aż zanosi się z dumy, mało jej nie rozsadzi, że co to ona pierwsza w rodzinie pokazała. Ale ja też jestem właściwie rad, bo to dziecko poruszyło we mnie zastałe pokłady uczuciowe, o których dotychczas nie miałem pojęcia. Urodził się co prawda w nienajlepszych czasach, ale może jakoś przetrwa. Będziemy się starać przeprowadzić go przez najgorsze3.
Tragiczny finał. Wydawać by się mogło, że tego spokojnego, ustabilizowanego życia nic zakłócić nie zdoła, że
memi (nr 19), Opowiadanie sentymentalne (nr 20), Opium (nr 22), Podwójna śmierć (nr 23), Oj, życie, życie (nr 24), Gracz (nr 26), Fotogeniczny staruszek (nr 28), Myszy i ludzie (nr 30), Dwaj poeci (nr 34), Burleska (nr 38), Dawna rozmowa (nr 41).
«Wiadomości Literackie* 1934, nr 46.
«Wiadamości Literackie* 1938, nr 7.