356 Tadeusz Bujnicki
dla stosunków galicyjskich „infrastrukturę” szlachecką, której obecność i nieobecność w sprawach Capowic tworzy dodatkowy efekt komiczny. Szlachta, której patriotyzm wyraża się w gestach i słowach, w momencie powrotu do władzy Agenora Gołuchow-skiego zmienia lokalną „politykę opozycyjną” na „utylitarną”, a jej główny powieściowy przedstawiciel Kalasanty Capowicki zbliża się do rządu, który w Capowicach uosabia forszteher Precliczek.
Codzienność Capowicką kształtuje Lam, przedstawiając dokładniej wewnętrzną i centralną przestrzeń urbanistyczną miasta. Interpretacyjną funkcję pełni w jej opisie ironia. Tak np. przedstawia pisarz „świetność” capowickiego rynku oraz główne jego budowle - ratusz i „becyrk”:
Okazalszym nad wszelką okazałość capowicką jest becyrk - dziś niestety ogołocony już ze swojej świetności i nie mieszczący więcej tych biur, których obecności Capowice zawdzięczały niegdyś swój ruch handlowy i kwitnący rozwój ekonomiczny. Budynek ten piętrowy, murowany, kryty gontami, na dole w sześciu obszernych pokojach mieścił owego czasu kancelarie urzędu i sądu powiatowego, na górze zaś, oprócz biura prezydialnego, znajdowało się pomieszkanie pana naczelnika powiatu, czyli - dlaczegóż mamy używać jakichś obcych wyrazów, skoro mamy swoje! - czyli więc pana forsztehera, wraz mit der werten Familie (s. 52).
Ze znaczącą szczegółowością przedstawia także Lam przestrzenie wnętrz (mieszkania, urzędy, dworki, karczmy). Ich funkcje są wielorakie; pisarz nie tylko wyznacza je na miejsca ważnych fabularnych zdarzeń, ale również służą one charakterystyce zwyczajów, przyzwyczajeń i upodobań postaci. Ów „mikroświaf ’ stanowi przestrzeń osobną, podporządkowaną ścisłym regułom zachowań mieszkańców. Zazwyczaj jest ona pretensjonalna, banalna i pozbawiona oryginalności. Podobnie jak w biedermeierze w istotne funkcje wyposaża Lam przedstawiane przedmioty. „Świat rzeczy, który wypełnia przestrzeń życiową bohatera, określa jego horyzonty, jego poziom intelektualny i wyrobienie estetyczne”1. Ich wybór, tandetność, bądź „modność”, formuje codzienny obraz prowincji i jak cała Galicja („Królestwo Golicji i Głodomerii”) podlega satyrycznej degradacji. Mimo (a może przede wszystkim dlatego) że rządzi nią doskonale uporządkowana, austriacka biurokratyczna zasada c.k. państwowości. Jak pisze Ewa Ihnatowicz: „Codzienność podporządkowana programującej normie ładu traci tożsamość”2. I rzeczywiście, zachowania urzędników capowickich mającharakter rutynowy, nadający im cechy marionetek.
Tak wykreowane przez Lama Capowice to miejscowość prowincjonalna, peryferyjna i przeciętna. Jednak, ponieważ codzienność z natury jest synkretyczna, łatwo
G.P. Bąbiak, lkonosfera mieszczańska Gabrieli Zapolskiej, [w:] Mieszczaństwo i mieszczańskość w literaturze polskiej drugiej połowy XIX wieku, red. E. Ihnatowicz, Warszawa 2000, s. 25.
E. Ihnatowicz, op. cit., s. 242.