Państwo
Księga III
- Widać, że nie.
- No cóż? A tych, co robią flety albo grają na fletach, przyj, miesz do państwa? Czyż nie to jest instrument najobfitszy w struny, a te narzędzia panharmoniczne, czy to nie jest naśla-dowanie fletu?
- Jasna rzecz — powiada.
- Więc ci zostaje - dodałem - lira i kitara, i te się przydadzą w mieście. A znowu na wsi pastuchom przydałaby się jakaś pozytywka.
E - Tak nam - powiada - wynika z rozważań.
- Więc my, przyjacielu, nic nowego nie robimy - mówię -kiedy rozsądzamy dawny spór i przyznajemy pierwszeństwo Apollonowi i muzycznym narzędziom Apollona przed Mar-sjaszem i jego instrumentami.
- Na Zeusa - powiada - nie wydaje mi się.
- Ale, na psa - dodałem - nie zauważyliśmy, żeśmy znowu oczyścili miasto, które nam niedawno zaczęło puchnąć od zbytku. Takeśmy mówili.
- To rozwaga z naszej strony — powiada.
X1 _ w takim razie - dodałem - czyśćmy i tę resztę. Po harmoniach nasuwa się nam sprawa rytmów, żeby się nie starać o ich różnorodność i nie gonić za bogactwem stóp wierszowych, tylko zobaczyć, które to są rytmy życia porządnego a nacechowanego męstwem. Jak to zobaczymy, to będzie musiała
400 stopa wierszowa i melodia iść za taką treścią, a nie treść za stopą i melodią. A które by to były rytmy, to już twoja rzecz pokazać tak, jak wskazywałeś harmonie.
- Ależ na Zeusa — mówi — ja tego nie potrafię powiedzieć. Że są jakieś trzy formy, z których się formy wierszowane plotą tak, jak w dźwiękach cztery, skąd się wszystkie harmonie wywodzą, to bym potrafił powiedzieć przyjrzawszy się. Ale które z nich jakie życie naśladują, powiedzieć me umiem.
- No, te rzeczy powiedziałem — to my sobie jeszcze b i z Damonem rozważymy, które właściwie stopy wierszowe odpowiadają pospolitym, gminnym rysom charakteru, które znamionują butę i szał, i inne wady, a które rytmy zostawić dla cech przeciwnych. Mam wrażenie, żem słyszał, ale niewyraźnie, jak on wymieniał jakieś tam enopliosy złożone i daktyle,
j bohaterskie, a nie pamiętam już, jak je porządkował i tak robił, że na dole i na górze było równo, jak tam się kładło raz krótkie, raz długie, i zdaje mi się, że wymieniał jamby, a jakąś inną stopę nazywał trochejem i doczepiał do nich długie c i krótkie. I mam wrażenie, że w niektórych z nich nie mniej ganił jak chwalił przeciąganie trwania stopy jak i rytmy same albo i jedno, i drugie naraz. Ale nie umiem powiedzieć, o co szło. Więc, jak mówię, to trzeba odłożyć dla Damona. Bo długo by o tym mówić, żeby to rozebrać. Czy myślisz inaczej?
- Na Zeusa, nie inaczej.
- Ale to potrafisz rozebrać, że szlachetny i podły wygląd idzie za tym, czy gdzieś jest dobry rytm, czy go nie ma?
- Jakżeby nie? D
- A dobry rytm i zły? Jeden za pięknym sposobem mówienia przychodzi i jest do niego podobny, a drugi idzie za złym. Harmonia i dysharmonia tak samo, skoro przecież rytm i harmonia idą za myślą, jak się przed chwilą mówiło, a nie myśl ma iść za nimi.
- O tak — powiada. — One się powinny stosować do myśli.
- A cóż cały sposób mówienia - dodałem - i treść? Czy to nie idzie za charakterem duszy?
- Jakżeby nie?
- A za sposobem mówienia ta reszta?
-Tak.
- Zatem dobre wysłowienie i harmonia, i dobry wygląd,
i piękny rytm towarzyszą prostocie duszy. Tylko nie chodzi tu E 9 głupotę, którą pieszczotliwie nazywamy prostodusznością,
126
127